Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2007, 22:51   #340
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
*Light Side* Frei Zuun

Kel Dor siedział przy stole w jadalni patrząc tępo na zakurzony blat. Wydawało się że nie świadomie porusza palcem wskazującym po szarej powierzchni, kreśląc na niej niezrozumiałe linie swych myśli. Przed nim leżał pobłyskujący metalicznie jego własny miecz świetlny - martwa broń przeterminowanej epoki.
Wszystko co zdarzyło się po przebudzeniu wzbierało chaotyczna falą w jego umyśle. Na szczęście powoli sie wyciszał. Trwał na pół w rzeczywistości, na wpół w oczyszczającym transie Jedi.

Nie potrafił sobie wyobrazić tak znacznej potęgi, która mogla by ich przenieść w czasie, jednakże tunele hiperprzestrzeni mogły kryć w sobie wiele mrocznych tajemnic, które holocron mógł obudzić. Po woli przywykał do wizji, iż albo faktycznie w niewiadomy sposób jako jedynie przetrwali katastrofę czasoprzestrzenną, lub po prostu znów są zwodzeni przez tajemniczy artefakt. Siak czy tak byli Jedi - był Jedi. Spokój ponad wszystkim. Znajdą wyjście z tej sytuacji trzeba sie tylko skupić, zjednoczyć z rytmem Mocy i zaufać intuicji.

Gdzieś z oddali, stłumione przez jego skupienie, dotarły do jego uszu słowa Kayli-- Statek dryfuje w stronę planety, za cztery godziny dotrze do atmosfery. Jeśli do tego czasu nie przywrócimy zasilania i nie uruchomimy choć części silników rozbijemy się. Gdyby któryś z was przypadkiem znał się na mechanice mógłby pomóc Lili w naprawach, jak nie to czekamy na jakieś pomysły. Jeśli i tego nie macie proponuje znaleźć sobie sposób by spędzić ostatnie cztery godziny życia. –

Spokojnie uniósł się z kanapy i przypinając cichy miecz do pasa ruszył w stronę kabiny pilota. Dotarłszy na miejsce obejrzał dokładnie. Pilotował kiedyś YT - oczyszczając ze szczątek przeszłości fotel pilota, usiadł na nim mając nadzieję, że choćby uruchomi zasilanie awaryjne i diagnostykę systemów - co pozwoli uzyskać mu jakiekolwiek wskazówki.
Jednocześnie odpiął od pasa komunikator i mając nadzieję, że urządzenia jakkolwiek działa rzucił w eter
- Jak Wam idzie ? czy zasilanie awaryjne choćby działa, udało się Wam włączyć diagnostykę statku albo pogadać z komputerem pokładowym ?- w martwej ciszy spojrzał na szczątki kapitana w prowizorycznej urnie - u uśmiechnąwszy się smutno wyszeptał cicho w jego stronę - Nie ma śmierci - jest Moc...
 
Nightcrawler jest offline