A jednak, najprostsze rozwiązanie nie okazało się być tym właściwym. Na szczęście Tabat miał w zanadrzu kolejne zestawy dat, i już za trzecim razem wpisana kombinacja okazała się tą właściwą. Ożenek i śmierć żony, wiele mówiło to o samym Akhentepim - może i zapamiętany został jako wojownik i generał, ale sam wolał, by definiowała go jego miłość do żony, a czas spędzony z nią był dla niego tym najważniejszym.
W końcu udało im się dostać do właściwego grobowca, ale okazało się, że i to miejsce jest chronione przez konstrukta - cóż, tego typu zabezpieczenia były z pewnością skuteczne, a przy okazji mniej odrażające niż nieumarli strażnicy, o których tiefling niejednokrotnie czytał. Widząc, że strzały towarzyszy odbijają się od twardej stalowej skóry gada, Tabat odsunął się od niego i sięgnął po znaleziony chwilę wcześniej ogień alchemiczny. Udało mu się trafić, a żmiję spowiły płomienie, sprawiając, że wyglądała jeszcze groźniej, ale co ważniejsze, uszkadzając ją.