Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-12-2020, 06:12   #81
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
A jednak, najprostsze rozwiązanie nie okazało się być tym właściwym. Na szczęście Tabat miał w zanadrzu kolejne zestawy dat, i już za trzecim razem wpisana kombinacja okazała się tą właściwą. Ożenek i śmierć żony, wiele mówiło to o samym Akhentepim - może i zapamiętany został jako wojownik i generał, ale sam wolał, by definiowała go jego miłość do żony, a czas spędzony z nią był dla niego tym najważniejszym.

W końcu udało im się dostać do właściwego grobowca, ale okazało się, że i to miejsce jest chronione przez konstrukta - cóż, tego typu zabezpieczenia były z pewnością skuteczne, a przy okazji mniej odrażające niż nieumarli strażnicy, o których tiefling niejednokrotnie czytał. Widząc, że strzały towarzyszy odbijają się od twardej stalowej skóry gada, Tabat odsunął się od niego i sięgnął po znaleziony chwilę wcześniej ogień alchemiczny. Udało mu się trafić, a żmiję spowiły płomienie, sprawiając, że wyglądała jeszcze groźniej, ale co ważniejsze, uszkadzając ją.
 
Sindarin jest offline  
Stary 30-12-2020, 16:00   #82
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Lavena sama sobie przyznała, że była na dobrym tropie, chociaż chodziło o inną datę. W każdym razie wyrzeźbione wrota stanęły przed nią i kompanami otworem. Po wejściu do środka tylko ona, wodnica i diabelstwo dostrzegli czające się w mroku niebezpieczeństwo. Była to metaliczna kobra-konstrukt, mała, acz niezwykle zajadła i wytrzymała. Co nastręczyło niemałych kłopotów z jej likwidacją. Szmaragdowooka łotrzyca raz za razem klęła pod nosem gdy jej strzały chybiały, bądź odbijały się od metalowego pancerzyka artyficjalnego gada. Pozostałym awanturnikom szło niewiele lepiej, niż jej samej. W końcu jednak przeciwnik zakończył swój nędzny żywot. Półelfka zgryźliwie skonstatowała w głowie, że ów starcie na pewno trafi do annałów jako jeden z zabawniejszych i dłuższych pojedynków, biorąc pod uwagę stosunek sił i wymiary kombatantów. Żałując przy okazji, że nie mogła zaczerpnąć swych inherentnych mocy, bo wtedy spopieliłaby nędznego oponenta w mig. W każdym razie komnata grobowa generała umarlaka w końcu została oczyszczona i tylko czekała, by ją splądrować.
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 31-12-2020, 18:05   #83
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Grób generała. Najprawdopodobniej najważniejsza komnata w całym grobowcu. Grimm musiał pokiwać z uznaniem głową na to jakie daty dobrano jako szyfr. Dużo mówiło to o zmarłym.

Lecz i tutaj komnata nie pozostawała niestrzeżona. Żelazna kobra z pewnością poradziłaby sobie ze słabszymi przeciwnikami. Grimm bez strachu ruszył naprzód stając pomiędzy towarzyszami a mechanicznym gadem, nie bojąc się jego paskudnego jadu. Konstrukt okazał się mieć połączenie dwóch cech, które wyjątkowo utrudniały starcie. Był niezwykle zwinny, a i twardy. Gdy w końcu udało się Grimmowi przywalić pałką w niego cios po prostu się ześlizgnął nie robiąc istocie większej krzywdy.
Na szczęście ilość ciosów jaką zasypali kobrę była dostateczna by w końcu gada ubić.

- Ranni? Mocno oberwałeś Bahadurze?
 
Stalowy jest offline  
Stary 31-12-2020, 20:31   #84
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
- Przeżyję, przyjacielu. - Bah uśmiechnął się do Grimma, zarzucając łuk na plecy. - Dobrze, że w końcu pozbyliśmy się tego cholerstwa, bo ile można się z czymś takim jebać… Dobra robota, Tabacie. Ogień jak zwykle przydaje się zawsze i wszędzie. Nawet na takie metalowe gówno. - Wyszczerzył się do diablęcia i przechodząc obok kobry kopnął ją jeszcze zewnętrzną częścią stopy. - To za próbę otrucia najprzystojniejszego faceta w Wati.

Sięgnął do plecaka, wyciągając z niego miksturę leczniczą, po czym szybko ją opróżnił, mlaszcząc i krzywiąc się, gdy skończył.
- Na Pharasmę, nigdy nie przyzwyczaję się do tego paskudztwa. Już najtańsza berbelucha z podrzędnej gospody jest smaczniejsza niż te miksturki. Najważniejsze jednak, że spełniają swoje zadanie… - Podwinął nogawkę spodni i zerknął na ranę, która zabliźniła się w kilka uderzeń serca. - No. I takie coś lubię.

Po czym spojrzał na Lavenę i Linn.
- A już myślałem, że się chociaż przejmiecie, że ranny zostałem, drogie panie. - Wyszczerzył się do nich, a wesoły ton jego głosu wskazywał, że się z nimi drażni. Na dłuższą chwilę zatrzymał wzrok na Lavenie. - Mogłabyś chociaż czasami pokazać, że masz uczucia, Młoda. - Puścił jej oczko. - Dobra, zobaczmy, czym nas ta komnata uraczy a potem chodźmy sprawdzić resztę grobowca. Grimm, Jasar, wieczorem pijemy! Reszta też z nami może, jeśli nie będziecie mieć nic innego do roboty. - Uśmiechnął się do towarzyszy i po chwili zerknął w stronę sarkofagu. Miał tylko nadzieję, że ten nie krył żadnej pułapki z wodą czy innymi tałatajstwami.
 
Ayoze jest offline  
Stary 01-01-2021, 11:38   #85
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Walka z metalową kobrą nie tyle była ciężka, co upierdliwa. Automaton płonął dzięki rzuconym przez Tabata flakonom z ogniem alchemicznym, ale mimo wszystko nie robiło to na nim wielkiego wrażenia i atakował z zaciekłością każdego, kto znajdował się w pobliżu. Na szczęście dla was nieskutecznie. Choć wy również nie popisywaliście się celnością, a i mechan - jak się okazało - miał odpowiednią wyporność obrażeń. W końcu, po kilku próbach pozbycia się go przy użyciu różnych sposobów, Tabat chwycił za swój kostur i zdzielił kobrę w łeb, na skutek czego mechaniczny wąż wydał z siebie dziwny dźwięk uszkodzonego mechanizmu i zwalił się bez ruchu na podłogę. A potem jeszcze wystrzelił z górnych kłów ciemno-fioletową cieczą na swoją dolną szczękę. Trucizna, Tabat nie miał wątpliwości.

- No w końcu! - rzuciła wesoło Linn, odrzucając dłonią kilka pasemek włosów na głowę. - Ile można?! Już myślałam, że nigdy go nie rozwalimy. Świetnie się spisałeś, Tabi. - Undine podbiegła do diablęcia i wskoczyła mu z zaskoczenia w ramiona, sprawiając, że alchemik niemal stracił równowagę. Przytuliła go mocno, a jej wydatny biust rozlał się przy jej mocnym uścisku na boki.

Po chwili czułości ze strony bardki zabraliście się za przeczesywanie pomieszczenia. Lavena i Linn - biorąc poprawkę na wcześniejszy sarkofag, którego otwarcie mogło przypieczętować wasz los - dokładnie zbadały złocony grób należący z pewnością do generała Akhentepiego i dopiero po kilku minutach, upewniwszy się, że górna płyta nie kryje żadnych przykrych niespodzianek, dały znać mężczyznom, że można się za nią zabrać. Jasar, Grimm i Bahadur włożyli trochę siły w przesunięcie płyty i w końcu odkryli zmumifikowane zwłoki mocno zbudowanego mężczyzny, którego nawet czas nie pozbawił odpowiednich przymiotów prawdziwego dowódcy.

Pierś mumii zdobił złoty symbol pyska szakala (czyli Anubisa, jak szybko zdążył przypomnieć Grimm) na łańcuchu, który na oko Laveny i Tabata mógł być wart jakieś 200 sztuk złota, natomiast twarz przykyrwała złota maska, mająca z pewnością przedstawiać oblicze generała za życia. Mogliście za nią dostać 500 złotych monet w górę, jeśli dobrze by się targować. W sarkofagu nic więcej oprócz wisiora i maski nie znaleźliście, dlatego zajęliście się skrzyniami. Żadna z nich nie posiadała zamka, a jedynie pieczęć, którą łatwo było zerwać po tylu wiekach bezczynności.

Jasar niemal od razu wyczuł magiczną aurę płynącą z obu skrzyń. W pierwszej z nich znaleźliście wykonany z absolutnie niepodważalnym kunsztem umagiczniony, pozłacany lekki osiriański pancerz lamelkowy z krótkimi osłonami ramion. Druga skrzynia zawierała sakwę z - na oko - 500 sztukami złota, dwa flakony ognia alchemicznego, flakon zawierający miksturę byczej siły oraz flakon w którym umieszczono ciecz heroizmu.

Nic innego nie znaleźliście, więc zabraliście, co uważaliście za słuszne i zostawiliście generała w spokoju, wracając do komnaty, z której wychodziły dwie pary drzwi. Tych pierwszych, otworzonych przez Linn nie sprawdziliście, więc będąc na miejscu ruszyliście właśnie nimi. Krótki, wąski korytarz prowadził na zachód, aż do schodów, które po kilku stopniach urywały się, przysypane sporej wielkości kamieniami i gruzem. Odblokowanie przejścia mogłoby spokojnie zająć kilka dni nieustannej pracy przy użyciu odpowiednich narzędzi, a i tak nie było wiadomo, czy dałoby się dotrzeć do miejsca, gdzie kończyło się zejście. Szybko oceniliście, że gra nie jest warta świeczki i ruszyliście w stronę wyjścia z grobowca, gdzie czekało na was jeszcze jedno niesprawdzone przejście.

Bahadur i Grimm popchnęli jedno ze skrzydeł kamiennych wrót i znaleźliście się w prostokątnym, dusznym pomieszczeniu. Wzdłuż ścian tej prostokątnej komory znajdowały się filary przeplatane kamiennymi głowami szakali wystającymi ze ścian. Kamienny katafalk pokryty warstwą kurzu znajdował się we wschodnim końcu sali. Tabat i Grimm szybko ocenili, że miejsce było poświęcone przygotowaniu zwłok do mumifikacji i to z pewnością tutaj generał Akhentepi przeszedł cały proces. Nagle jednak zza katafalku wypadły dwa pająki wielkości sporego psa, ruszając w waszą stronę i nie siląc się, by was w jakikolwiek sposób zaskoczyć. Bahadur szybko sobie przypomniał, że takie osobniki były mocno terytorialne i pojawienie się na ich terenie nieproszonych gości sprawiało, że ruszały do walki bez zastanowienia i z pełną zaciętością…



 
Umbree jest offline  
Stary 02-01-2021, 18:05   #86
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
W krypcie Akhentepiego znaleźli całkiem sporo ciekawych rzeczy. Bahadur tylko oglądał wszystkie cacka i czekał, aż wrócą na powierzchnię, żeby część z tego, a może i wszystko - spieniężyć. Choć pancerz generała wyglądał na porządny i był do tego magiczny, to jednak ifryt postanowił zostawić go Grimmowi. Nie musiał wszystkiego brać dla siebie, w końcu byli tutaj wspólnie i jakoś trzeba się było podzielić.
- Wezmę swoją działkę złota, resztą zajmiemy się i podzielimy na powierzchni - powiedział do reszty i chwycił za worek z pieniędzmi. - Zaopiekuję się nim do tego czasu. - Puścił oczko Lavenie.

Było pewne, że trochę grosza za ten wypad wpadnie mu do kieszeni i będzie musiał się zastanowić nad jakimiś poważnymi zakupami. Ale to w gospodzie, jak już wytrzeźwieje po opijaniu pierwszego dnia w katakumbach. Poczekał na pozostałych, po czym wraz z nimi ruszył do miejsc, w których wcześniej nie byli. Korytarz, którym przeszli doprowadził ich do zawalonych kamieniami schodów i nie było większego sensu, by próbować się przebić dalej, więc zostawili to miejsce i podążyli w stronę wyjścia. W komnacie z dziwnym lustrem Bah nawet na nie spojrzał w jego stronę, tylko od razu poszedł w stronę uchylonych drzwi.

Kolejne pomieszczenie było urządzone dość prosto, ale nie to było najważniejsze. Szybko się okazało, że miejsce jest legowiskiem dla dwóch sporych, białych pająków, które zażarcie rzuciły się na nich, by bronić swojego terenu. Bah od razu narzucił strzałę na cięciwę łuku należącego kiedyś do Akhentepiego i wstrzymując na chwilę oddech oddał strzał. Celny. Pocisk trafił pajęczaka w odwłok, ale ten nawet nie wyhamował. Po chwili był już przy tropicielu i drasnął go jednym ze swoich pazurów. Bahadur odpowiedział cięciem sejmitara, które rozorało bok pająka.

Jakimś cudem udało mu się dostrzec, że z Laveną nie jest dobrze i że towarzysze próbują ją uratować. Sam nie miał jak tego uczynić, gdyż wciąż wraz z Linn związany był walką z pajęczakiem, który jednak ledwo trzymał się już na odnóżach.
“Walcz, Młoda. Będzie dobrze”, pomyślał, skupiając się na przeciwniku.
 
Ayoze jest offline  
Stary 02-01-2021, 22:03   #87
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Tabat przez sekundę ze zdziwieniem patrzył to na trzymany w dłoniach kostur, to na zniszczoną przez niego metalową żmiję. Zakładał, że przynajmniej zajmie konstrukta, ułatwiając innym wyprowadzenie celnego ciosu, ale tego się nie spodziewał. Cóż, może miał w sobie więcej, niż mu się wydawało. Obym się tylko nie zaczął puszyć jak Lavena, pomyślał z rozbawieniem, podnosząc rzuconą na posadzkę kuszę i sprawdzając, czy nic się nie uszkodziło. Ledwie się wyprostował, a skoczyła na niego Linn - badacz przytulił bardkę, uśmiechając się szeroko i ciesząc tą wspaniałą chwilą.

Grobowiec generała okazał się być kolejnym źródłem skarbów i wyglądało na to, że mogą się tu całkiem nieźle obłowić, a tiefling liczył, że następne miejsca będą tylko bogatsze. Na razie jednak zaopiekował się złotą maską przedstawiającą twarz Anubisa oraz jednym ogniem alchemicznym, robiąc kolejne notatki odnośnie wystroju grobowca i wyglądu sarkofagu. Miał nadzieję, że uda mu się stworzyć na tyle ciekawy i dokładny opis krypty, że znajdzie się dla niego miejsce w jakimś przewodniku po Osirionie. Ale na to jeszcze było trochę czasu, póki co zostały im do zbadania ostatnie, zapewne mniej ważne pomieszczenia, chociaż wciąż mogli tam znaleźć coś wartościowego.

Cóż, pierwsze z nich było sporym rozczarowaniem. Tabat dłuższą chwilę próbował oszacować ilość czasu potrzebną do odgruzowania przejścia, ale w końcu doszedł do wniosku, że im się to zupełnie nie opłaca. Zaś następna komnata była zdecydowanie znajoma. Najwyraźniej osiriańscy balsamiści byli bardzo przywiązani do tradycji i w sztuce balsamowania niewiele zmieniło się przez ostatnie setki lat, tiefling mógł nawet przysiąc, że wyczuwa w zatęchłym powietrzu całkiem podobne aromaty ziół.

Nie zdążył jednak się na nich skupić, gdyż obecni lokatorzy tego miejsca najwyraźniej postanowili potraktować intruzów jako następny posiłek. Zaskoczenie sprawiło, że pierwszy posłany przez Tabata bełt chybił celu, ale już dwa kolejne, wystrzelone gdy pająki dopadły Lavenę i Linn, wbijając się w odwłok najpierw jednego, a potem drugiego stwora.
 
Sindarin jest offline  
Stary 02-01-2021, 22:07   #88
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sarkofag nie krył w sobie żadnych pułapek, natomiast warta uwagi była złota maska generała i nieco mniej wart również złoty naszyjnik, którymi to przedmiotami zajęli się Tabat i Lavena. Pozostały jeszcze dwie skrzynie, w których znaleziono umagicznioną zbroję, sakwę pełną złota i cztery fiolki, z których trzy trafiły do plecaka Jasara.

Część grobowca padła ofiarą czasu - zniszczenia były na tyle duże, że przekopywanie się przez zawalony korytarz zajęłoby bardzo dużo czasu... i z pewnością nie byłoby opłacalne. Jedyne, co można było zrobić, to iść dalej.

Ostatnie pomieszczenie nie kryło skarbów, ale za to nieprzyjemną niespodziankę. A raczej dwie niespodzianki, które z zapałem zaatakowały intruzów.
Jasar wpakował w jednego z pająków dwa bełty, lecz to nie starczyło, by powstrzymać przerośniętego pajęczaka, który dopadł i poważnie poranił Lavenę, która zwaliła się na ziemię.

Na szczęście chwilę później pająk padł, więc można było poratować złodziejkę miksturą leczniczą.
Co Jasar zrobił bez chwili wahania.
 
Kerm jest offline  
Stary 03-01-2021, 11:02   #89
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Grimm pomodlił się za generała, którego sarkofag otworzyli, a potem zajął się z pomocą innych przepchnięciem płyty na swoje miejsce.

- Śpij spokojnie, bohaterze. - powiedział cicho kleryk.

Myśląc nad tym co zdołał się dowiedzieć o Akhentepi doszedł do wniosku że lepiej by było pochować go w jednej komnacie z jego żoną, najlepiej w tym samym sarkofagu. Jednak tradycja starożytnych była jaka była i zapewne nie dopuszczała tego typu romantycznych gestów. Tak czy tak, generał w oczach Grimma jawił się jako prawdziwy egzemplariusz. Po przeszukaniu jego komnaty, przyjrzeli się łupom. Grimm postanowił założyć zbroję generała. Pasowała mniej więcej do jego sylwetki, a nie wiadomo było jakie jeszcze zagrożenia ich czekają. Był też chyba jedyną w zespole osobą która używała cięższych pancerzy. Swój napierśnik spakował do swoich klamotów.

Następnie udali się do otworzonej wcześniej komnaty. Szybko okazała się ona salą do balsamowania zwłok. Strzegące jej pajęczaki okazały się wyjątkowo groźne. Grimm natychmiast ruszył naprzód by osłonić pozostałych przed ich atakiem, te jednak okazały się wyjątkowo zwinne. Nim się obejrzeli Lavena leżała w kącie zwijając się z bólu. Grimm nie zwrócił uwagi na to że wcześniej dziewczyna tam poszła, ale widział że przeraźliwie bała się wielkich pajęczaków. Krasnolud ruszył jej z pomocą, lecz towarzysze zdołali pająka rozstrzelać, dlatego Grimm upuścił pałkę na ziemię i dobył świętego symbolu Angradda by uleczyć Lavenę zanim rany wyrządzą zbyt wielkie szkody. Wiele nie zdziałał, ale wyszła ze stanu zagrażającego jej życiu.

- Już lepiej? - zapytał.

Półelfka cholernie go irytowała przez te dwa dni swoją paplaniną, ale gdy przyszło co do czego nie odmówił pomocy.

Walka tak jak poprzednie zakończyła się w miarę szybko. Grimm pomógł wstać półelfce i napoić ją miksturami leczniczymi. Potem wziął z ziemi obuch i zaczął rozglądać się po komnacie.

- Ciekawi mnie jak takie stworzenia są w stanie dostać się do zamkniętego grobowca... i czym właściwie się żywią przez ten cały czas.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 03-01-2021 o 11:04.
Stalowy jest offline  
Stary 03-01-2021, 19:32   #90
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Mocarne uderzenie Tabata efektownie skończyło fatalny i przydługi pojedynek z metalową kobrą. W czasie gdy Linn ściskała diabelstwo, a inni składali gratulacje, poirytowana połelfka rzuciła.
— Choć przykro patrzeć jak moje niezwykłe talenty marnowane są na bzdurne fizyczne ciosy, to sama nabrałam ochoty, by przywalić czymś cięższym temu głupiemu gadowi.
Chwilę po starciu raniony ifryt spojrzał z wyrzutem na nią oraz wodnicę i zaczął prawić im kazania.
— O, spójrz! Mam to głęboko w nosie — odparła mu bezceremonialnie, rozkładając teatralnie ręce i wzruszając ramionami — Zresztą, skoro równo stoisz na nogach, to nie jest tak źle. Nie zachowuj się jak mazgaj, wielce dostojny łowco nieumarłych. Już raz umarłeś, więc czego się trwożysz?
Tak też ucięła dyskusję.


„Czego on niby oczekiwał? Że nałożę mu bandaż i pocałuję w czółko, jak mamusia małemu szkrabowi? Stary mąż, a głupiec. Phi, NAWET gdybym postradała zmysły i wyrokiem obłędu zechciała, a chroń przed tym wspaniała Calistrio, bo nie chciałabym za nic, to protokół zabrania takiej poufałości prawdziwej damie” rozmyślała młoda sybarytka sprawdzając razem z bardką bardzo dokładnie komnatę grobową i pokrywę sarkofagu generała Akhentepiego, coby zapobiec kolejnemu nieszczęśliwemu wypadkowi, podobnemu do tego z wodną pułapką. Gdy już absolutnie upewniła się, że wszystko jest w porządku, zwróciła się do męskich kompanów, by odsunęli pokrywę i odsłonili mumię. Kiedy już tego dokonali półelfka dokładnie przyjrzała się ciału starożytnego Osiriańczyka.
— Słuszną linię miał jego ród. Niczego nie brakuje temu generałowi. I nawet bez broni wydaje się nieźle wyposażony... Ciekawe jak sprawował się za życia — rzuciła w pewnym zamyśleniu, frywolnie zerkając we wiadome miejsce, całkiem obojętna na ewentualne reakcje zgromadzonych.
Podczas oględzin wnętrza trumny jej uwagę zwrócił także obiekt zdobiący pierś trupa. Mianowicie złoty symbol w kształcie pyska szakala osadzony na łańcuchu. Do tego interesująca zdała się jej złota maska przesłaniająca jego oblicze. Wiśniowowłosa zaopiekowała się pierwszym ze skarbów. Potem miała zamiar wziąć się za skrzynie, nie było to jednak potrzebne, bowiem żadna z nich nie posiadała zamka. Jedynym ich zabezpieczeniem były zwykłe pieczęcie. Po ich zerwaniu udało się wydobyć schowany tam dobytek. Pancerz nie wzbudził większego zainteresowania chytrej łotrzycy „Nawet nie chciałabym tego założyć, ale z całą pewnością mogłabym to sprzedać!”. Nie przeszkadzało jej nawet, że krasnolud szybko zaopiekował się zbroją. Ktoś w końcu musiał przyjmować za nią ciosy... Za to od widoku sakwy gęsto nabitej dźwięczącym złotem aż błysnęły jej drapieżnie oczy. Już miała ją pochwycić, ale zwinny Bahadur sprzątnął ją jej dosłownie sprzed nosa. Na jego uwagę i zaczepne mrugnięcie oka aż się uruchomiła.
— Uspokój się cukiereczku — powiedziała wytwornie, chcąc go pohamować, szybko jednak zmieniła taktykę, widząc jak mocno trzyma swą zdobycz — Ten twój dowcip... jest jakiś wybrakowany. Za to doskonale pokazujesz, jak bardzo potrafisz być irytujący! — po tych słowach zrobiła drobną pauzę, by zbadać wzrokiem reakcję innych kompanów. Tamci wcale nie zgłaszali sprzeciwu wobec bezczelnych poczynań ifryta, na co westchnęła z żalem i dodała.
— Ech, no dobrze, weź to — „Kompromis jest TAKI rozczarowujący...” — Masz szczęście, że skromność jest jedną z moich zalet... Tylko pilnuj tej sakwy jak własnej cnoty!
Tego jednak nie było na tyle dla złośnicy. Nie mogła sobie darować i musiała kontynuować zaczepkę.
— Wiesz, w sumie to przydałaby ci się taka okrągła sumka. Już dawno zauważyłam, że ewidentnie potrzebny ci nowy krawiec... twój strój jest wręcz okropny. Ja mam takie trzy zasady... i swoim przyodziewkiem łamiesz co najmniej dwie z nich. A przy okazji, to wizyta w łaźni też by nie zaszkodziła...
Dopiero po tych słowach wreszcie się zamknęła.


Po podzieleniu łupów i przeszukaniu komnaty ruszyła z kompanami zbadać pozostałe drogi. Najpierw tę, gdzie szmaragdowookiej omsknął się wytrych przez wstrętnego robala. Ta droga jednak okazała się w zasadzie ślepa. Nie do przebycia bez grupy robotników ze sprzętem do wykopalisk.
— Strata czasu... — skomentowała lapidarnie ów odkrycie.
Kolejne kroki podjęła razem z towarzyszami w kierunku pozostawionego przejścia w komnacie z durnym, zaklętym lustrem. Doprowadziło ono do komnaty, w której zwłoki poddawano procesowi mumifikacji. To jednak nie zwróciło jej uwagi tak mocno, jak tamtejsi lokatorzy. DWA WSTRĘTNE WŁOCHATE MONSTRA! Lavena kierowana silną fobią momentalnie pobielała niczym pokryta wapnem ściana. Potem wydała z siebie zduszony jęk i instynktownie uciekła, kryjąc się w ciemnym kącie przed obiektem strachu i ewentualnymi spojrzeniami kompanów. Podłe bestie jednak musiały być wytworem jej sennych koszmarów, bowiem jedna specjalnie porzuciła starcie z Grimmem, by ją dopaść. Wysoki wrzask poniósł się przez komnatę gdy wraży potwór w szaleńczym ataku brutalnie okaleczył jej delikatne i drżące z trwogi ciało, pokrywając wykwitne szaty brzydkimi plamami z karminowej posoki. Lavena momentalnie poczuła, jak z powodu ran i grozy wstrząsającej jej ciałem traci przytomność. Zdążyła tylko jęknąć.
— Postawcie pomnik... w tym miejscu...
I osunęła się bezwładnie na kamienną posadzkę. Po jakimś czasie, gdy już się obudziła, dostrzegła nad sobą niewyraźną, smagłą twarz. Ewidentnie należała ona do Jasara, zaś w tle stał krasnoludzki kapłan, który właśnie kończył jakąś modlitwę. Leżące w pobliżu paskudne i okaleczone truchło bestii, które nieomal ponownie rzuciło ją w toń nieświadomości, i magicznie wracające do ciała siły podpowiedziały sprytnej złodziejce dalszy ciąg wydarzeń po jej odmleniu.
— Eeee... dziękuję przyjaciele — wydukała niewyraźnie. Słaba mowa nie wynikała wyłącznie z jej kiepskiego stanu. Ewidentnie nie nawykła do wdzięczności, ani tym bardziej jej szczerego okazywania.
— Ja... ja czuję się taka zmęczona jakbym widziała podwójnie, albo potrójnie. Widzę poczwórnie! Z całą pewnością poczwórnie!
Dała jednak radę sięgnąć po swój leczący likwor i wypić go ciurkiem. Wtedy już była w stanie, mimo towarzyszącego jej intensywnego bólu, swobodnie się podnieść. Wraz z odzyskiwaniem pełnej świadomości rosnąca niechęć do zależności, okazywania słabości i wdzięczności sprawiła, że musiała z pełną brawurą pokazać, że w sumie nie jest z nią tak źle. Wystrzeliła więc jak z procy, stając raptownie na nogi.
— No co? Nawet najpiękniejsza kobieta potrzebuje niekiedy odpoczynku. Ma prawo także prawo wybrać miejsce spoczynku podług woli. Król może dowolnie wybierać swe legowisko, nie ma dla niego pewnej próby, lecz żebrak za nic nie skryje swej nędzy — stwierdziła poetycko, prostując nogi i przyjmując z trudem dostojną pozę — Spójrzcie! Widzicie? Nawet śmierć nie umywa się do Laveny! Ups! — zaczęła się pysznić, jednak osłabienie sprawiło, że niemal się przewróciła. Co wyglądało nieco komicznie. Widząc to wodnica użyła swych wrodzonych mocy, by przywrócić ją do pełni sił.
— Szkoda, że ów zaklęcie nie naprawi mych szat, ani nie zmyje tych okropnych plam! — jęknęła półelfka kierowana swoimi dziwnymi priorytetami niemal zapominając o podziękowaniach — Cóż, będę musiała kupić nowe. W każdym razie, dzięki ci Linn — ostatnie trzy słowa wypowiedziała z wielkim trudem i nieco niewyraźnie.


Po zbadaniu pokoju do balsamowania w zasadzie nie pozostało drużynie nic więcej do zwiedzania, w trakcie drogi powrotnej utracjuszka przeszła wprost do interesów.
— Skoro skończyliśmy pełzać przez te królicze nory, dobre dla krasnoludów — spojrzała przez moment przepraszająco na Jabbara — Bez urazy.
— To czas omówić kwestię upłynnienia łupów — kontynuowała z typową pewnością siebie — Powinniście dać mi wszystkie kosztowności. Nabyłam odpowiednie umiejętności, znajomości i wrodzony urok, by sprzedać je z najwyższym zyskiem.
 
Alex Tyler jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172