Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2020, 09:07   #120
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Dzień 16; 08:30, warsztat robotyka
Vicente, Alice


- “Przyjdziesz?” - wybrzmiało w intercomie gdy tylko Alice opuściła mesę. - “Warsztat”.

Skrzywiła się - nie chodziło o Vicente jako takiego, po prostu zamierzała się zająć swoją hodowlą.

- Mamusia niedługo wróci - zapewniła swoje roślinki i wyszła z kajuty.

Vicente rzeczywiście siedział w warsztacie. Na stole roboczym leżał korpus majora. Holo projektora wyświetlało schemat jakiejś skomplikowanej instalacji wmontowanej w… inżynier przyjrzała się dokładniej, wyglądało jakby była wmontowana w jeden z korytarzy.
Alice obkręciła się raz i drugi, patrząc na fragmenty korytarza wmontowane w jej kombinezon. Ostatnio zrezygnowała z szortów i topu, i nosiła wyłącznie swój roboczy kombinezon szczelnie okrywający całe ciało.

- Death zone - wyjaśnił informatyk widząc czemu przygląda się inżynier, - dla droidów. Generuje impuls EMP i unieruchamia wszystko w polu. Co myślisz?

- Sprawdzasz, czy nie jestem droidem? - dopytała, wchodząc do warsztatu.

- Myślę, że trzeba uruchomić generator - powiedziała odruchowo. - Ale nie o to pytałeś, prawda?

Popatrzył na nią zaskoczony, jakby dopiero teraz zauważył, że nie jest sam. Zamrugał oczami.

- Dlaczego?

- W sensie? - teraz ona nie zrozumiała. - Dlaczego co?

- Generator - wyjaśnił. - Dlaczego TRZEBA uruchomić?

Potrząsneła głową, wyraźnie zdziwiona jego pytaniem.
- Energia. Potrzeba energii, żeby dotrzeć do danych. To nam pozwoli zrozumieć, co tam się stało. No i może coś nam się przyda. Sprawdzimy, co działa, co nie.. co można zabrać, żeby ulepszyć naszą we.. - zacięła się, ale szybko dokończyła: - Nasze ży…

- Nie! - przerwał uderzając pięścią w korpus cyborga. - Nic nie rozumiecie! Wszystko pogarszacie! Ta energia budzi zło na tej stacji. Zło, które było uśpione. Zabijecie nas wszystkich!

Alice przyjrzała się mężczyźnie uważnie, jakby był jakimś nieznanym, a wyjątkowo ciekawym, gatunkiem kosmicznej fauny.
- Ja rozumiem hiszpański temperament i te sprawy… Ale Vicente, zachowujesz się, jakby cię już to uśpione zło ze stacji opętało. Uspokój się i po prostu powiedz, czego się obawiasz. Ja to jakoś łyknę, ale nikt nie będzie cię brał poważnie, jak będziesz odstawiał takie sceny. Pooddychaj, czy coś.

Oparła się o konsolę.

- No? – zachęciła go.

- Kurwa! Mówiłem...

Ile razy już o tym mówił? A oni ciągle go nie słuchali. A może nie pamiętali? Byli jak zepsute algorytmy, które po przejściu jednej pętli zapominały poprzednie rozkazy, jak pierwsze droidy z małymi buforami, które po przeładowaniu... Nie lubił się powtarzać. Spojrzał jej prosto w oczy. Robi to specjalnie? By wysłuchać, jak West i potraktować jak upośledzone dziecko, które trzeba słuchać, bo inaczej wpadnie w szał a potem zignorować to co powiedziało, bo przecież wygaduje bzdury. Jaki sens miało powtarzanie oczywistości?
Wziął głęboki oddech.

- Włączenie zasilania w dwunastce i jedenastce już było błędem ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy... Przez to cyborg, który cię zaatakował mógł się podładować. Czy tylko on jeden? - Rozłożył ręce. Postukał w skorupę, która została z majora. - Oni nie walczyli z wirusem. Oni walczyli z SI, która ich wy-ka-so-wa-ła - przypomniał, sylabizując ostatnie słowo. - Nikt zdaje się o tym nie pamiętać, albo co gorsze, lekceważycie tą informację wypierając fakty. Co pozostało z załogi dwunastki? Lepkie gluty. Co zostało z majora?

Głuchy odgłos uderzenia w pusty egzoszkielet był odpowiedzią na pytanie. Sanchez przeczesał włosy palcami. Westchnął.

- Nie sugeruję, żeby nic nie robić - uprzedził Alice, - tylko żeby minimalizować ryzyko. Każde włączenie zasilania może wybudzić coś, co ich skasowało, co przez dwadzieścia lat było uśpione. Dlaczego nie sprawdzimy najpierw innych opcji? A gdy już nie pozostanie nic innego, dlaczego nie przygotujemy się na zagrożenie? Jesteście jak dzieci, które muszą się sparzyć, żeby przekonać się co to gorące.

Alice bębniła palcami w konsolę. Słuchała bez komentarza, skrzywiła się tylko, kiedy Vicente zaczął znów rzucać obelgi.

- Generator nie był włączany… - powiedziała w końcu. – Więc jak cyborg się podładował?

- Włączyliśmy zasilanie w dwunastce i jedenastce - przypomniał. - Droid musiał tam się znajdować, podłączony do stacji ładującej.

- Ok - mruknęła Alice , wyraźnie zawstydzona. Pamięć płatała jej figle… Durny zwrot, ale pasował. Nawet nie pamięć, raczej chodziło o to, że ostatnio skupianie przychodziło jej z trudem. Musiała się mocno skupiać, żeby się skupić. Czasem o tym zapominała, bo przecież zwykle to była czynność automatyczna, jak oddychanie. I różne rzeczy jej umykały. Delfiny. Delfiny muszą pamiętać o oddychaniu, jak zapomną, to się uduszą. Tak samo ona musiała pamiętać o tym, żeby być skupioną. Ostatnie wydarzenia… Nie chciała o tym myśleć. Marihuana na pewno pomoże.
- Więc co proponujesz?

Spojrzał na nią podejrzliwie, niepewny czy tylko go sprawdza, czy rzeczywiście oczekuje propozycji.

- Z mojego punktu widzenia sytuacja wygląda tak... - zaczął ostrożnie. - Na Archimedesie należy utrzymać zerowe zasilanie i w miarę możliwości wyłączyć to w dwunastce i jedenastce. Spenetrować stację, bez włączania czegokolwiek w poszukiwaniu jednostek, które mogły się zdążyć podładować. Wyeliminować nim będą w pełni sprawne. Załoga powinna skupić się póki co na wykrytej przez sondy asteroidzie i naszym podróżniku w czasie i skrzynce, którą znaleźliśmy. A ja chciałem cię prosić o pomoc przy konstrukcji Death Zone, gdybyśmy coś przegapili i SI dokonała abordażu na Aurorę. Poza tym przygotowanie min i granatów EMP, przegląd materiałów z Archimedesa - wskazał na resztki majora i westchnął. - Brakuje mi czasu ale... - podniósł palec, - najważniejsze jest zero zasilania na Archimedesie.

- Dopsz - powiedziała Alice. - Przekonam Tonego. A wcześniej pomogę ci z tym Death Zone.

Uniósł brwi zaskoczony, lecz nie trwało to długo i szybko wrócił do projektu, który chciał omówić z A.J.

- No więc plan jest taki…
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline