Galdaran uśmiechnął się leciutko, ale zaraz spoważniał.
- Niektórzy członkowie tejże kapituły byli zdecydowanie przeciwni temu, byś opuścił to piękne miejsce - powiedział. - Paru ze wszystkich usiłowało nas powstrzymać - dodał. - Wyruszyliśmy w nieco liczniejszym gronie - kontynuował - i dotarliśmy tu po pokonaniu paru przeszkód, w których tworzeniu czynnie uczestniczyli wspomniani 'kapitularze'. |