Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2020, 11:51   #439
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Piękny, orzeźwiony i kurewsko nakręcony... niech ten bajzel w końcu się skończy.

Sid przypatrywał się tej dzikiej kanonadzie słów i zachowań Dickensa i wręcz mieszało mu się w głowie. Jak na Maya przystało przycupnął uniesioną nogą do ściany, koło niedziałającego grzejnika i brudnego plastikowego okna, które tonęło w żółtawych deltach okolicznych zanieczyszczeń. Wyjął żółtego Camelsa i rozpalił patrząc na całą sytuację. Sprawdził odruchowo Mustanga .44 skrytego w kaburze w coraz bardziej brudnym (już nie tak białym) swetrze z kołnierzem Zory i włożył celowo poszarpaną niebieską bejsbolówkę z logiem Tech-Netu, którą odkrył leżącą bez właściciela za obspermioną i ubrudzoną jedzeniem, podartą sofą. Zawsze nieco więcej incognito. Wyjął z przewieszonej torby małą fiolkę Armani Streetcode i popsikał się na prawym nadgarstku i szyi.

-Piękniś tylko nie zostań modelem, zamiast naszym cynglem.-odparł podniecony czarny.

-Pieprz się Dickens. Czuje się jak kupa gówna, a odrobina dandysiej gracji poprawia celność podczas strzelanin.- skwitował nieco zgryźliwie May.

-Możemy się zbierać. Ta stara chińska jędza z dołu nawet nie zauważy naszego wyjścia.- powiedział a potem wziął odrobinę nieco już chłodnej fasolki chili, tak żeby nieco jeszcze się posilić, licząc przy tym, że nie dozna poważnych gazów w jelitach tylko czekających, by wyjść z głośnym dźwiękiem, podobnym do dropów w Speed Dubstepowych trackach.

-Wszyscy gotowi? Jeśli tak to ruszajmy dupy. Wszyscy nieco odpoczeliśmy… mam taką nadzieję. Ja czuję się całkiem rześko. Nie ruszę spidowej coli przynajmniej do końca tego bagna. Możecie liczyć na moje czujne oko. Lee chodź już.- powiedział do przyjaciela, którego oczy latały w swojej kompulsywnej potrzebie majstrowania przy wszystkim co dało się naprawić lub zmodyfikować.

Sid wyrzucił szluga na podłogę i zgniótł go swoimi wojskowymi buciorami, niezbyt komponującymi się z jego całością strojnej kompozycji, ale wzmacniane metalem czuby obuwia świetnie nadawały się do niskich kopnięć i walenia po żebrach każdego, który wejdzie mu w drogę. Choć na to się nie zapowiadało. Kimkolwiek był Pływak, miał pewność, że kryjówka info-szczura będzie zamaskowana i cicha jak buczenie serwerów, których tam się spodziewał.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 31-12-2020 o 12:09.
Pinn jest offline