Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-12-2020, 17:24   #431
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Friendship Never Ends- till Frankie says RELAX.



[media]http://www.youtube.com/watch?v=ikwBBNnn2gI&ab_channel=ArloParksVEVO[/media]

Sidowi coś wpadło w neurony, jak kamień w studzienkę życzeń- zamiast szczęśliwej monety- i zareagował nazbyt emocjonalnie, co było u niego rzadkością. Zazwyczaj robił za cichy muskuł grupy oddając przywództwo Vadimowi, czy opiekując się w pewnych przypadkach żyjącym w swoim świecie Lee, ale kwestia dotyczyła Abe’a.


- To jest mój najlepszy przyjaciel! - sarknął Sidney, z trudem odrywając oczarowany wzrok od naprężonego umięśnionego cielska Murzyna - Mój, rozumiesz? Jak rozumiesz, to się nie wpierdalaj w nasze relacje! Dick nie jest tobą zainteresowany, to nie jest jakaś pierdolona randka, tylko spotkanie biznesowe!- wykrzyknął wyjątkowo porywczo, a emocje zmusiły go do wstania z pooranej sofy, ale zaraz po tym znów siadł, zaczynając bawić się papierosem. Doskonale widział cień znaczącego uśmieszku na twarzy Overdrive i coś, coś w oczach Dickensa, co wprawiło go w takie zakłopotanie, że May miał wrażenie, że jego zarośnięte policzki pokrywają się dzikim rumieńcem. Chwilę to trwało, zdało by się wieczność jak planeta konsumowana i rozszarpywana na krawędzi czarnej dziury, ale ronin wrócił do normy.

-Moim zdaniem, taka opcja płatności wydaje się uczciwa. Ale przepraszam państwa.- rzekł bez udawanej maniery wrodzonej ze swoich Londyńskich genów.- Udam się na sprawę i wezmę cholerny prysznic. Zaraz wracam.- powiedział i ukradkiem spojrzał jak Wieprz dosłownie zlizuje włosy z nóg czarnego.- Dajcie mu nieco fasolki, psina jest głodna, a mamy jej od groma.- powiedział i udał się do wspólnej dla mieszkańców Ni Hao toalety, by wyrzucić zaległości jelit i wziąć szybki gorąco-lodowaty prysznic, który da mu takiego kopa endorfin i świeżość umysłu jakiej teraz potrzebował. Planował również przyciąć zarost jednorazową maszynką, jakie trzy w zestawie kupił razem z prowiantem.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 19-12-2020 o 17:36.
Pinn jest offline  
Stary 19-12-2020, 22:35   #432
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Kwatera nad „Ni Hao”, 5 listopada 2021, 13:45

W pomieszczeniu jakby zajaśniało, gdzie nie spoczął wzrok czarnoskórego medyka postrzegał nowe szczegóły rozdzierając cienie, Dick spoglądając na monitor na ramieniu szybko zorientował się co wyprawia jego organizm, było to coś jak przedłużony orgazm, ale grał na ego mężczyzny. Procesor sortował przysadkę do optymalnej stymulacji organizmu, choć pośród okazanej atencji Abraham odnajdywał fakty, momenty ogromnego szczęścia spędzonych razem z kompanami chwil, takich jaj konstruowanie z Arthurem instalacji obiegu i oczyszczania wody w blockhasie na Northside, czy upojnych wieczorów przy kieliszku z Sidem, każdy ze swoim papierosem, ostre pyskówki Smirnova na jego wybryki, to nie mógł odmówić sobie przyjemności rozwinięcia żagli i poddania się chwili. Wsiąść na deskę z fala, albo pozwolić się jej zatopić, nie było czasu na sentymenty.

- To my mamy tu prysznic, a ja robię jakieś teatr?! - zapytał złowieszczo, ale na koniec wygasił. - To prawda, to nie jakaś schadzka, za mało dziewczyn. - spoglądnął w napięciu po zastygłych twarzach, wszystkich oprócz Maya, który się wymiksował, więc jemu tylko w wychodzące pośladki, jednak się odwrócił i spostrzegł gdzie. Co negr przyjął z uśmiechem, siejąc dookoła feromony.

Nachylił się do Vadima, popatrzył mu głęboko w oczy i szepnął - Biere. Uważajcie, będzie ostro, chcę dać mu procent w zyskach, jeśli tam jest co godnego. - i cmoknął ruska powyżej lewego kącika ust.

- Tak to są negocjacje! Miło, że ktoś to zauważył, nie jestem na nikogo zły. Nie jestem, ale mogę być! - podkreślił - Propozycja wygląda dobrze, chciałbym doprecyzować szczegóły. W tym celu, najlepiej byłoby, żebym poszedł do pana Pływaka. Droga, którą zaproponowałem wydaje mi się najbardziej zasadna. Bylibyśmy w stałym kontakcie. Proszę mi teraz zdradzić, czy podejmie się pan pracy zdalnie, czy mamy dostarczyć skrzynkę w miejsce odpowiedniego dostępu. Tak czy inaczej nalegam na spotkanie. - Wstał, rozciągnął ramiona, wciąż widział, czuł, słyszał zbyt wiele, karaluchy w zakamarkach pokoju, kto wie czy nie szpiedzy, tylko kogo już doprawdy nie mógł sobie wyobrazić, feromonowe perfumy Overdrive - Po co jeśli się odcina od fizis, a może nie odcina? - pierwotny swąd strachu zmieszany z nektarem zachwytu rozchodzący się w pomieszczeniu, a analizowany przez filtry i procek pisał receptę nowej linii perfum, Dick nie mógł się opanować i w jedno gniazdo interfacu załadował dziewiczy chip, odpalił z darmoszek zapis odczuć i rejestrów chemii.

Jednocześnie słyszał jak w łaźni na korytarzu leje się woda z prysznica, w pokoju Fatherboard szepcze do siostry - Młoda, to są jacyś agenci korporacji z Rosji, kurwa może nawet dywersja rakietowa, kto ich tam wie.... - dalej nie słuchał. Uważnie przyglądnął się sprzętowi hakerów, a rozwiązania same się nasuwały. Jakby połknął nektar bogów. Przyklęknął miedzy nimi, rozdzielając. Wziął do rąk ślepe gogle, jednoznacznie do nurkowania. Popatrzył na Overdrive - Proszę w imię Chada Lee - podkreślił, że jej słucha - podłącz mnie kochana i ukryj. Sprawa ściśle poufna, a dość już czasu Pływaka zajęliśmy, pierwszy przelew na mój znak.

Wszystko zdawało się oczywistym, że tak musi być. Wziął do ręki martwego Simbe, wydawał się już artefaktem przeszłości, starszą wersją pacha. - Arti, możesz to gdzieś zdezaktywować? Chłopaki, jak macie plan to go dokładnie zrecenzujcie. Będziemy w kontakcie. Dbajcie o mięso.

Kompletnie nie miał pojęcia w jakim kontakcie będą. Leciał na Energii Konia Wiatru.

Dick swoje, że chce nurkować do Pływaka, dla odmiany z dziewczyną. Mam dla niego dodatkową propozycję.

Jest dużo miejsca na interakcję, myślę przede wszystkim o Vadimie, dalej trzy grosze od Lee, co Pływak i hakerzy.

W przypadku wejścia weźmie jedyny posiadany program chip translacyjnym, już to chyba pisałem kilka postów wcześniej.

 
Nanatar jest offline  
Stary 19-12-2020, 23:12   #433
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Dobrre trafiłasss onnnn cieeee przynajmniejjj niczym ni zarazzzi uczywiście mojejjj zguudy ci ni trzzzeba tttylko tak mowiiii- Wyseplenił po cichu Arthur do Overdrive, bo nie chciał tego wystukiwać w zestaw głośno mówiący. Jak wielokrotnie podkreślał, mieli z Chip otwarty związek i każde z nich robiło, co chciało. Lee nie należał do osób szczególnie, zazdrosnych a sądząc po jękach, które nie raz słyszał z pokoju kolegi netrunerka powinna być zadowolona, do tego lekarz dbał o siebie, więc nie roznosił syfów.

- Jassnu cuu zzzzzzz tym zruuubić dokłaadniieeee? - Spytał Abrahama wyciągając rękę po Simbę. Ze skomplikowaną technologią był dużo gorszy, ale poczuł wdzięczność za robotę, bo po naprawieniu klimatyzacji co ocali ich od wczesnej śmierci spowodowanej naturalnymi gazami bojowymi rozpylonymi na niewielkiej przestrzeni po spożyciu grochówki.

Zanim Dick podsunął mu robotę z telefonem, Gearhead zaczynał się powoli zastanawiać czy Chinka miałaby coś przeciwko gdyby zerwał podłogę i wyrównał płytki ? Czy też lepiej sklecić ze złomu jakieś parowy odkażacz materaców, na które z obrzydzeniem spoglądał czarny Ziomek ?

Na szczęście kochany Abraham znał go dobrze! Wiedział, że w sytuacji napięcia Arthur potrzebuje roboty, żeby się zrelaksować, więc pozwala mu zając się swoim ukochanym telefonem! Lee nie pomylił się co do kolegi, te magiczne momenty: przy tosterze, odkurzaczu, grawerowaniu spluw, wsadzaniu palce w rany zbudowały pomiędzy nimi, szczególną wieź!

Porozumienie, jakie może połączyć jedynie dwóch techników - medycznego i technologicznego! Choć byli z dwóch różnych światów i mieli wielce odmienne charaktery i tak rozumieli się bez słów!

Sprawa jego autystycznego była za świeża i nie pora jej teraz poruszać potrzebował chwili, żeby przetrawić, że powiedział reszcie swoją największą tajemnicę i że sprawa jest prostsza, niż mu się zdawało...

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 19-12-2020 o 23:41.
Brilchan jest offline  
Stary 20-12-2020, 00:26   #434
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Cold Shower- Cool Mind.

Sid liczył na gorąco-zimny prysznic. Niestety zawiódł się, przynajmniej w połowie. Woda z zardzewiałego, pełnego grzybów prysznica lała się powoli i była zimna niczym Skandynawskie rzeki. Ale mężczyzna miał wytrenowane, zarówno ciało jak, to umysł więc lodowate igły, które gwałtownie głaskały jego ciało nie sprawiały kłopotu. Przyjemnie również było poczuć ulgę zmywając nie tylko ciało, ale włosy żelem 3w1. Potem May włożył jeansy, przyjrzał się umięśnionemu torsowi, który faktycznie stracił z trzy kilo, ale nadal mógł powalić kogoś na ziemię a potem silnym chwytem i lewym sierpowym obić mordę. Zostało tylko się ogolić, włożyć swój bezrękawnik i biały sweter z Zory i wrócić do wynajętej przysługą norki.

Kiedy wrócił Sidney zobaczył, że sytuacja nieco zelżała. Wieprz chapał zimną fasolkę swoim długim morderczym jęzorem odsłaniając ostre kły i kręcąc ogonem. To było nawet miłe, bo z natury ronin miał słabość do zwierząt. Jeśli coś stałoby się Żyle z chęcią przygarnął by Wieprza. Pies całkiem go lubił. Uwielbiał być mocno głaskany za prawym uchem, a potem klepany w silne umięśnione psie żebra.

-I jak tam Moi Drodzy? Dobijamy targu? Przedstawiłeś konkretną ofertę Pływak.- powiedział patrząc w kamerę-oko Fatherboard.- Vadim jakie jest Twoje zdanie?

Sid zauważył, że Overdrive patrzy na niego ukradkiem z zaciekawieniem- zalety higieny.

-Prysznic ma tylko zimną wodę, ale i tak można się dobrze umyć i odświeżyć. A Ty Wieprzuś wpierdalaj Mr.Beans'a może będziesz miał okazję wykonać się swoimi kłami.- zażartował patrząc jak pies jadł tak szybko, i zachłannie, że trzęsły mu się uszy.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 20-12-2020 o 00:28.
Pinn jest offline  
Stary 27-12-2020, 15:14   #435
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Kwatera nad „Ni Hao”, 5 listopada 2021, 13:45

Fatherboard stał w dziwnej pozycji, najwyraźniej nie potrafiąc symultanicznie kontrolować swego ciała oraz przesyłać po neuroszynie transmisję pochodzącą z zewnętrznego źródła. Przyciśnięty ramieniem do Overdrive Abi przyglądał się sieciarzowi z nieudawanym zainteresowaniem, mogąc jedynie zgadywać jaki mętlik w sieci neuronowej mężczyzny tworzył się pod wpływem tak głębokiego sprzęgu i jakie rozdwojenie jaźni musiał ów proces za sobą pociągać.

- Za godzinę w Dolnej Marinie, w moim gabinecie – powiedział Fatherboard przekazując własnym narządem mowy słowa formułowane w jego umyśle przez ludzkiego symbionta – Będę potrzebował bezpośredniego sprzęgu kablowego z nośnikiem danych, transfery poprzez WiFi nie gwarantują pełnego bezpieczeństwa ani dyskrecji. Bądźcie na czas, ponieważ mam bardzo napięty grafik i chociaż ten piękny Afrykanin budzi we mnie słabość, obowiązują mnie inne terminy. A co... co to... Overdrive?

Dziewczyna odsunęła się od Dickensa z wyrazem zawstydzenia na twarzy, kiwnęła w stronę Fatherboarda głową na znak przeprosin. Czarnoskóry olbrzym również kiwnął głową, kiwał nią w rytmiczny sposób przez dłuższą chwilę plamiąc podłogę meliny kropelkami cieknącej z nozdrzy krwi.

- Ja pierdolę, co to znowu? – rzucił podniesionym głosem Arthur, w jednej chwili przestając podważać śrubokrętem ścienne panele pokoju i doskakując do medyka z przestraszoną miną – Abi, co ci jest?

- To było niepotrzebne ryzyko – powiedział Fatherboard, wciąż stojący w nienaturalnej pozycji zdradzającej kontrolę prze lalkarza – Po co go próbowałaś podłączyć, Overdrive?

- Bo się upierał – odpowiedziała dziewczyna głosem, w którym dźwięczała narastająca złość na samą siebie – Chciał się z tobą sprzęgnąć bezpośrednio.

- Nie jest kompatybilny z moimi protokołami SQE – sarknął Fatherboard – Mogłem mu wypalić połowę mózgu. Nie rób tego nigdy więcej z człowiekiem, który nie ma sterowników Bertelsa albo przynajmniej translatora Chic-Q. Nie pomyślałaś o impulsie zwrotnym?

- Przepraszam, więcej tego nie zrobię – Overdrive uniosła dłonie na wysokość twarzy, łypiąc złym wzrokiem na Dickensa – To jego wina, ciągle się upierał.

- To twoja wina – odrzekł Pływak – Powinnaś była przewidzieć konsekwencje. Nieważne. Adonisie, słyszysz mnie? Wszystko z tobą w porządku?

- Zhe pi ma you si zhi jiao! – wyrzucił z siebie z emfazą Abraham – Wo yeshi!

- To krótkotrwały wstrząs, szybko ustąpi – oznajmił Fatherboard – Mam nadzieję, że nie pozostawi trwałych efektów ubocznych. Ja się rozłączam, czekam na was za godzinę w umówionym miejscu. Overdrive zna adres. Zabierzcie nośnik danych.
 
Ketharian jest offline  
Stary 27-12-2020, 23:36   #436
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Kwatera nad „Ni Hao”, 5 listopada 2021, 13:45

Chwiejąc się niby niepewnie, Dick przewracał i mrugał oczami, mlasnął trzy razy głośno językiem, kiwając przy tym grubym paluchem wskazującym prawej dłoni. Kiedy tylko przejrzał na oczy wpatrzył się najpierw w obecnych, by skierować wzrok na rozjarzoną ledówkę i wyciągnąć dłonie w w geście proroka.

Czuł się nico zawiedziony, że podroż tak nagle została przerwana i na powrót wylądował w obskurnym hoteliku, ale ta chwila, kiedy wszedł, była jak objawienie. Kto nie marzy, żeby serfować jak dżokej sieci. Może dla kolegów trwało to ledwie kilka wymienionych zdań i spojrzeń, lalkowany Fatherboard, mógł sobie z tego nie zdawać sprawy, przejęta Overdirive gdzieś się pogubić w rutynie, ale dla Abiego było to jak dotknięcie boga. Nikt nigdy nie pociągnął go w świat maszynowy równie głęboko.

Niby utrwalone Virtu powinno każdego na równi obdarzać bodźcami, ale w podnieconym Dickensie wywołało niekontrolowaną euforię, gdy tylko spostrzegł, że każdy bodziec można odbierać przez dowolny zmysł, zatracił się wąchając kody ścian danych jak natrętny truteń szukający miodu, a lepiej jeszcze królowej do zapłodnienia. Żądza zwróciła go ku prześlicznej kałamarnicy, roztaczającej feromony barw, jakże kałamarnica mogła być podniecająca i ponętna dla czarnoskórego medyka tak ona właśnie była. Pognał za nią tunelem, na powrót się zatracił w przemieszczaniu bez ruchu, w cyfrowym transferze myśli i fantazji, nie zareagował na swą przewodniczkę i wpadł w pułapkę oazy fatamorgany, rozbił się o betonowe wrota. Pseudo twierdza wypluła z siebie osiem robakowatych wypustek, które złapały jaźń negra w morderczy uścisk. Czuł jak za jego plecami kałamarnica OverDrive plecie wianki programów, by wydobyć go z matni. Później poleciał przez króliczą norę i tam to się stało.

Wreszcie wytarł nos rękawem i znów na towarzyszy.

- Obmywałem nogi Zbawiciela! Ale jazda, chcę mieć to co wy, te wszystkie elektro bajery, muszę tam wrócić. Pan patrzył mi w twarz i kazał zostawić potomka. Zbawiciel z rodu Abrahama mówił. W tym co się stało nie ma winy tej młodej dziewczyny, a tylko jej zasługa. Miała odwagę i pokazała mi miejsca. Dziękuję ci OD. - kierowany niezrozumiałym przymusem, porwał jej dłoń i delikatnie musnął ustami, był szczęśliwy kiedy odstąpił, bo nie ogarniał swojego zachowania.

Znów nienaturalnie pobudzony Dick, nie miał już pewności, czy myśli samodzielnie, czy też kieruje nim nieokreślony, może zaprogramowany imperatyw. Sprawdził odczyty na biomonitorze, były podwyższone, ale w granicach bezpieczeństwa. Zaaplikował sobie zastrzyk z witaminami i antybiotykiem, z przykrością stwierdzając, że to jeden z ostatnich. Nałożył nieco wygnieciona koszulę i kurtkę.

- Dalej moi państwo, potrzebujemy transportu, może być taxi, albo rowery! Musimy się pospieszyć, bo rozważam jeszcze po drodze wpaść do jakiegoś banku spermy i zostawić coś po sobie. Nie żebym się martwił, ale wiecie taka polisa dla ludzkości. - ponaglał natchniony nową misją negr - Upewnijmy się, że mamy wszystko czego potrzebuje Pływak. Mamy box i przewody? - ostatnie skierował do hakerów - Niskiej impedancji? Ruszać się, do wymarszu - znów się zatoczył i wylądował na Arthurze.

Popatrzył technikowi głęboko w oczy, szukając zrozumienia i szepnął do ucha:

- Czyś ty słyszał kiedy o Robocie Kluczu? Inteligencji pozostawionej na pustynie. On zbiera kody by zaprowadzić nowy porządek bez panów i sług. To on nas wzywa - na koniec bardzo spoważniał



Pospieszny wyjazd , chyba, że ktoś chce coś dodać. Z bankiem spermy może się nie udać, tyle, że zostawi na ladzie. Ale może uda się uzupelnić medyczny kuferek. Nie dla siebie, ale dla grupy potrzebuję.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 27-12-2020 o 23:42.
Nanatar jest offline  
Stary 28-12-2020, 11:03   #437
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Tymczasem w tym całym chaosie, nikt nie zauważył jak Żyła zaliczył srogi log out mózgu. Może to skutki uboczne wczorajszego zgonu, może głupi dowcip Sida z dosypaniem kwasu do fasoki, a może przeciążenie emocjami, ale fakt był taki że fikser zawiesił się jak ruski komputer i odwiesił się dopiero gdzieś przy deklaracji Fatherboarda. Musiała minąć jeszcze dobra chwila, nim wszystkie systemy w głowie Vadima załadowaly się do końca.

- Yyy, kurwa nie wiem? - wyrwało mu się półgębkiem, a z ust pociekł mu oleisty sos z dodatkiem gumiastej śliny. Z trudem wessał gluta z powrotem i o mało co nie zwymiotował.

Tymczasem Dickens pod wpływem podniecenia, niczym naspidowany machomen, jak zwykle wypluwał stek słów niczym z karabinu. Żyła osobiście nie cierpiał tego i wiedział, że jak nie przerwie tego słowotoku, za chwilę czarny sprzeda w pakiecie ich matki (nawet jeśli niektórzy ich już nie mieli...), zamówi lot na orbitę i anuluje subskrypcję Notfixa, którą przecież kupowali w czwórkę na spółkę (bo niby jak inaczej?).

- Nie no wszystko fajnie, miło że sobie radzicie beze mnie i teges... no... - spróbował odzyskać nieco kontroli Vadim. Wtem na jego kolana wtarabanił się Wieprz, który swoje przecież ważył i o mało co nie doprowadził do kolejnego odlotu Vadima.

- Wieprz, kurwa spierdaj! Nadal cię kocham, ale moje jaja teraz tak niezbyt, złaź chuju.

Pupil Vadima miał chyba wyrzuty sumienia z powodu chwilowej adoracji nie tego właściciela co trzeba. Żyła był nadal w lekkie rozsypce, lecz w końcu spojrzał na Fatherboarda, czy też raczej proxy Pływaka. Kasznął dwa razy i w końcu odezwał się.

- Spoko, musi Pływakowi zależeć na tych danych. Skorzystamy z okazji - powiedział to pewnie, choć w głowie Vadima tworzył się schemat kolejnych ruchów. Bo to, że Pływakowi nie ufać, to było pewne. Jeśli miał mentalność tych dwóch sieciowych fanatyków, to był ostatnim hakerem, którego potrzebowali. Ale nie było innego pod ręką, a wielkie celowniki na ich czołach stawały się co raz bardziej widoczne.

- Przy okazji zamawiamy chińskie taxi burdelowe, więc do czerwonej dzielnicy musimy dojść piechotą. Nie są tak zinfiltrowane przez korposów, bo woża się nimi oficjele. Liczy się dyskrecja, a my jej potrzebujemy. Biorą trochę więcej, ale stać nas w tej sytuacji.

Następnie wziął się za Kena. W sumie chciał mu od razu przelać, ale jako że Ken był niemiły, to wysłał mu wiadomość.

Cytat:
Hej. Kefir odebrany. Dzięki za dostawę. Mój klient do jutra upewni się, że kefir nie jest przeterminowany, standardowa procedura, woli sprawdzać osobiście. Także jeszcze do jutra musisz się przed Cezarem chować. PS. Słyszałem, że wyrwał się z Polski przed lockdown'em i jest już w USA. Musi mu chyba bardzo na tobie zależeć. Obyś dożył przelewu, papatki!
Co do Cezara nie był pewien, ale w sumie stara fikserksa zasada to trzymać u siebie kasę jak najdłużej, gdyż nie wiadomo czy za chwilę nie będziesz musiał jej oddawać.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 28-12-2020 o 11:06.
Rebirth jest offline  
Stary 29-12-2020, 22:08   #438
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Kwatera nad „Ni Hao”, 5 listopada 2021, 13:45

Atrhur widział różne oblicza czarnoskórego przyjaciela, ale owej chwili w nędznym chińskim moteliku, dostrzegł w oczach Dicka zupełnie nową iskrę, dziwne, ale te które znał potrafił już rozróżniać, było to co prawda jak uczenie się picia z tylko jednej szklanki, albo próby odróżnienia jednego kebsa od innego, nic nie znacząca umiejętność, ale Lee to wciągało, właściwie działało samoistnie na różne dziwne prawidłowości, jak na przykład skrzeki portowych rybitw, po których GearHead wyczuwał jak wiele przemytniczych statków, ląduje w porcie. Nigdy się ze swej zdolności nie spowiadał, traktując ją jako największą tajemnicę i skarb. Postrzegając w oczach medyka coś zupełnie nieznanego zdrętwiał i jeszcze te słowa, których sensu nie rozumiał i nie miał nawet pewności czy negr bredzi, czy chce mu coś powiedzieć. Mimowolnie wyciągnął w kierunku posągowego Abrahama dłoń z Simbą

- Cfo s tfym?

Skąpany w aureoli samozadowolenia i atencji Dick, podbijany witaminami, wspomagany wszczepionym prockiem, szybko skalkulował, że nadaje za szybko. Wziął wdech i wydech dla uspokojenia, wreszcie nachylił się do ucha technika - Spróbuj zniszczyć i zatrzeć ślady, pozbądź się gdzieś. Totalnie zdezaktywowane wrzuć do najbliższej śmieciarki, niech się jeszcze przemieszcza po dzielni. Krótko mówiąc: Zabij Simbę, wymarz o nim pamięć i pogrzeb.

Niby dyskretnie, pospiesznie się pakując, zerkał na Vadima i uważnie słuchał jego słów, nie tylko ich znaczenia, ale i brzmienia. Znał ruska wystarczająco długo, by nauczyć się jego psychologii intonacji. Choć nie mógł tego wiedzieć działało to zupełnie różnie niż u Lee. Od Abiego wymagało świadomego działania i analizy, a Koreanic zdawał się mieć jakiś dodatkowy procesor upchnięty w czaszce, pracujący niezależnie.

Niemniej Dick wyczuwał w głosie kolegi kiedy ten był pewny, a kiedy szukał dodatkowej ścieżki. Nie pozwalając sobie jednak na opadnięcie podniecania, Abi już stał w pełnym rynsztunku, rozkraczył nieco nogi, sprawdził mocowania plecaka i kuferka. Zważył w kieszeni MiliArmsa.

- Dalej Panienki, ruszać się, wujek Smirnov funduje nam PussyTaxi. Znakomity pomysł - mrugnął do ruska i kiwnął wskazując na ucho, wierząc, że ten go zrozumie i zamienią prywatnie kilka zdań. - A jak by co, kuferek można by uzupełnić.
Widząc zaś zmarszczkę na czole Lee, wyszarpnął z plecaczka mały palnik acetylenowy, odpalił. - Przyda się? - spytał
 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 29-12-2020 o 22:21.
Nanatar jest offline  
Stary 31-12-2020, 11:51   #439
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Piękny, orzeźwiony i kurewsko nakręcony... niech ten bajzel w końcu się skończy.

Sid przypatrywał się tej dzikiej kanonadzie słów i zachowań Dickensa i wręcz mieszało mu się w głowie. Jak na Maya przystało przycupnął uniesioną nogą do ściany, koło niedziałającego grzejnika i brudnego plastikowego okna, które tonęło w żółtawych deltach okolicznych zanieczyszczeń. Wyjął żółtego Camelsa i rozpalił patrząc na całą sytuację. Sprawdził odruchowo Mustanga .44 skrytego w kaburze w coraz bardziej brudnym (już nie tak białym) swetrze z kołnierzem Zory i włożył celowo poszarpaną niebieską bejsbolówkę z logiem Tech-Netu, którą odkrył leżącą bez właściciela za obspermioną i ubrudzoną jedzeniem, podartą sofą. Zawsze nieco więcej incognito. Wyjął z przewieszonej torby małą fiolkę Armani Streetcode i popsikał się na prawym nadgarstku i szyi.

-Piękniś tylko nie zostań modelem, zamiast naszym cynglem.-odparł podniecony czarny.

-Pieprz się Dickens. Czuje się jak kupa gówna, a odrobina dandysiej gracji poprawia celność podczas strzelanin.- skwitował nieco zgryźliwie May.

-Możemy się zbierać. Ta stara chińska jędza z dołu nawet nie zauważy naszego wyjścia.- powiedział a potem wziął odrobinę nieco już chłodnej fasolki chili, tak żeby nieco jeszcze się posilić, licząc przy tym, że nie dozna poważnych gazów w jelitach tylko czekających, by wyjść z głośnym dźwiękiem, podobnym do dropów w Speed Dubstepowych trackach.

-Wszyscy gotowi? Jeśli tak to ruszajmy dupy. Wszyscy nieco odpoczeliśmy… mam taką nadzieję. Ja czuję się całkiem rześko. Nie ruszę spidowej coli przynajmniej do końca tego bagna. Możecie liczyć na moje czujne oko. Lee chodź już.- powiedział do przyjaciela, którego oczy latały w swojej kompulsywnej potrzebie majstrowania przy wszystkim co dało się naprawić lub zmodyfikować.

Sid wyrzucił szluga na podłogę i zgniótł go swoimi wojskowymi buciorami, niezbyt komponującymi się z jego całością strojnej kompozycji, ale wzmacniane metalem czuby obuwia świetnie nadawały się do niskich kopnięć i walenia po żebrach każdego, który wejdzie mu w drogę. Choć na to się nie zapowiadało. Kimkolwiek był Pływak, miał pewność, że kryjówka info-szczura będzie zamaskowana i cicha jak buczenie serwerów, których tam się spodziewał.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 31-12-2020 o 12:09.
Pinn jest offline  
Stary 31-12-2020, 12:58   #440
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Artur zaczął poprawiać 2 krzywo ułożone luźne płytki podłogowe podważył je za pomocą śrubokręta, ze skrobał zaschnięty klej który zaczynał już pylić do szmatki bo może się przydać na przykład żeby dmuchnąć komuś w twarz lub oszukać jakieś kamery albo kiepskie czujniki. Lee wyciągnął własną tubkę kleju nałożył go na płytki i ułoży je prosto.

Wrócił wspomnieniami do dzieciństwa które spędził w warsztacie ojca technika, ucząc się od niego podstaw zawodu A potem zjawił się młodszy brat z jego chorobą i wpędził starego w alkoholizm. Pijany prał wszystkich w domu, ze starszego syna był zadowolony tylko wtedy gdy ten coś naprawił, za to wszelkie zachowania odbiegające od normy budzimy w nim furie bo świadczyły o tym, że obaj jego synowie są na spektrum autystycznym. Mały Artur nauczył się więc ukrywać tą część siebie, a z wszelkim napięciem radził sobie przez kompulsywne naprawianie wszystkiego co popadnie. Te zachowania pozostały dawno po tym, gdy matka wyrzuciła Starego Vadim znalazł Lee kręcącego się po dzielnicy, naprawiające go różne za pomocą narzędzi z warsztatu ojca najczęściej za darmo, czasami dostawał piwo, jedzenie albo kilka euro baksów ale najczęściej wykorzystywano dziwnego kretyna. Fikser zaprzyjaźnił się z koreańczykiem i wziął go pod swoje skrzydła upewniając się, że kumpel dostanie odpowiednią zapłatę.

Lee zaczął się krytycznie przyglądać reszcie płytek podłogowych które wybitnie nie pasowały do samotnych dwóch które teraz były równo właśnie przymierzam się do zrywania reszty podłogi gdy wyczuł że Abraham coś do niego chce. Chłopak nie lubił zastanawiać się nad tym szóstym zmysłem, który pozwalał mu rejestrować treść rozmowy choć w ogóle się na tym nie skupiając i kilka innych rzeczy, bo wyczuwał podświadomie że źródło tych umiejętności to ta sama odmienność która sprawia że tak często nie radził sobie z nadmiarem bodźców i zacinał się żeby je wszystkie przeanalizować.

Uciekał przed tym aspektem samego siebie bo bał się że jeżeli Spróbuję go zrozumieć skończy jak potworek Jego młodszy brat. Dlatego właśnie, nie miał zielonego pojęcia że tak łatwo można było wyleczyć autyzm za pomocą nowoczesnej technologii.

Gearhead w każdym z paczki podziwiał co innego,ich doktorek Zawsze robił na nim wrażenie swoją przebojowość i wręcz zwierzęcym głodem wiedzy. Byli kompletnie różni ale przez to Ich przyjaźń w jakiś dziwny sposób funkcjonowała Abraham miał to do siebie, że zdawał się Czynić niemożliwe możliwym siłą swojej woli i bezczelności.

Jak zwykle chwilę zajęło Arturowi przyswojenie masy bodźców którymi zasypał go czarnoskóry koleżka gdy już wszystko przyswoił zaczął w szaleńczym tempie pisać na komunikatorze:

Cytat:
wykasowanie danych to nie problem można by to było zrobić młotkiem nawet od druga część zlecenia jest już bardziej skomplikowana i nie gwarantuję że się uda ale zobaczę co da się zrobić. Czyli chcesz żebym zrobił fałszywy trop? Najprościej będzie przyczepić Prze programowany telefon do jakiegoś autobusu albo samochodu taśmą klejącą albo czymś takim... co do twojego pytania to możesz się zwrócić do naszej dwójki buddystów ja się nie wyznaje Na tych miejskich legendach legendach mam swoją niebieską hierarchię jadeitowego cesarza i nie potrzebuję żadnych SI czy legendarny w sieciarzy nie zaprzeczam że zgodnie z tym co powiedział Wolter Jeżeli Bóg nie istnieje to trzeba byłoby go wymyśleć więc w tym wszystkim może kryć się jakieś Ziarno prawdy ale to nie moja bajka
Wyrwany z transu naprawczego poczuł jeszcze nic nie jadł, więc lekko zataczając się podszedł do kuchenki i wlał sobie resztkę letniej już potrawki fasolowej prosto z rondla w przymkniętę stelażem usta.

Po zaspokojeniu tej potrzeby znowu zaczęło stukać w klawiaturę po chwili, rozległ się komunikat czytany automatycznym głosem:

Cytat:
. Już idziemy? Trochę szkoda miałem nadzieję że naprawię Ten i przy okazji się odświeża. Czy będziemy to jeszcze wracać? Jeżeli nie to zostawię dla tej baby kartkę z informacje o co to naprawiłem że to za darmo z szacunku do pana Lao może też u niego zapisujemy? Co do taksówki proponuje Red Taxi ceny nie mają zaporowych a zdaje się że wszystkie nasze potrzeby sekret ności i bezpieczeństwa by spełniali ale to tylko sugestia
Po podzieleniu się zdaniem w tej kwestii wyciągnął ze swojej walizki podręczny mini komputer niewiele większy od telefonu komórkowego podłączył go do Simby i spróbował wykonać zlecenie Abrahama.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 31-12-2020 o 13:42.
Brilchan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172