- Sprostuję błędne założenie od razu: to nie Kapituła Cię uwolniła, tylko my. Jak myślisz, przed czyim wzrokiem nas właśnie ukrywam? Wysoko postawiony członek Kapituły... - przeżuwał te słowa Księżniczki - Gdybym był takim pewnie bym wiedział od początku, że nie chcą by misja się powiodła. Oficjalnie wspierają ten pomysł Władcy, a nieoficjalnie, jak widać, niekoniecznie. Najpierw był problem z teleportem, potem gorące powitaniu jakie przyszykowali tu na miejscu i próba zmuszenia nas do zamordowania Victorii, zapewne nie jest to też przypadek, że z wszystkich dostępnych magów wybrano właśnie specjalistę d/s komunikacji post mortem. Pewnie wiedzieli jak bardzo mnie polubisz. Zaznaczę, że dziś komunikacja post mortem stanowi szano... tolerowaną dyscyplinę magii- wyjaśnił kilka rzeczy Maksowi.
- A powód? Te kilka stu- czy tysiącleci przecież nie mogły osłabić twojego intelektu. Zostałeś uwolniony i zaraz poproszą Cię o pomoc z tego samego powodu, dla którego niedawno poprosili nas. Bo jest robota, którą ktoś się musi zająć, a tylko Ty masz wystarczające kwalifikacje. I nie lubisz nekromantów wystarczająco, żeby rzeczywiście się tego podjąć. Bo widzisz, plugastwo rzeczywiście panoszy się nadal... - oddał głos Victorii, lepiej obeznanej z sytuacją strategiczną.