Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2021, 11:38   #85
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Walka z metalową kobrą nie tyle była ciężka, co upierdliwa. Automaton płonął dzięki rzuconym przez Tabata flakonom z ogniem alchemicznym, ale mimo wszystko nie robiło to na nim wielkiego wrażenia i atakował z zaciekłością każdego, kto znajdował się w pobliżu. Na szczęście dla was nieskutecznie. Choć wy również nie popisywaliście się celnością, a i mechan - jak się okazało - miał odpowiednią wyporność obrażeń. W końcu, po kilku próbach pozbycia się go przy użyciu różnych sposobów, Tabat chwycił za swój kostur i zdzielił kobrę w łeb, na skutek czego mechaniczny wąż wydał z siebie dziwny dźwięk uszkodzonego mechanizmu i zwalił się bez ruchu na podłogę. A potem jeszcze wystrzelił z górnych kłów ciemno-fioletową cieczą na swoją dolną szczękę. Trucizna, Tabat nie miał wątpliwości.

- No w końcu! - rzuciła wesoło Linn, odrzucając dłonią kilka pasemek włosów na głowę. - Ile można?! Już myślałam, że nigdy go nie rozwalimy. Świetnie się spisałeś, Tabi. - Undine podbiegła do diablęcia i wskoczyła mu z zaskoczenia w ramiona, sprawiając, że alchemik niemal stracił równowagę. Przytuliła go mocno, a jej wydatny biust rozlał się przy jej mocnym uścisku na boki.

Po chwili czułości ze strony bardki zabraliście się za przeczesywanie pomieszczenia. Lavena i Linn - biorąc poprawkę na wcześniejszy sarkofag, którego otwarcie mogło przypieczętować wasz los - dokładnie zbadały złocony grób należący z pewnością do generała Akhentepiego i dopiero po kilku minutach, upewniwszy się, że górna płyta nie kryje żadnych przykrych niespodzianek, dały znać mężczyznom, że można się za nią zabrać. Jasar, Grimm i Bahadur włożyli trochę siły w przesunięcie płyty i w końcu odkryli zmumifikowane zwłoki mocno zbudowanego mężczyzny, którego nawet czas nie pozbawił odpowiednich przymiotów prawdziwego dowódcy.

Pierś mumii zdobił złoty symbol pyska szakala (czyli Anubisa, jak szybko zdążył przypomnieć Grimm) na łańcuchu, który na oko Laveny i Tabata mógł być wart jakieś 200 sztuk złota, natomiast twarz przykyrwała złota maska, mająca z pewnością przedstawiać oblicze generała za życia. Mogliście za nią dostać 500 złotych monet w górę, jeśli dobrze by się targować. W sarkofagu nic więcej oprócz wisiora i maski nie znaleźliście, dlatego zajęliście się skrzyniami. Żadna z nich nie posiadała zamka, a jedynie pieczęć, którą łatwo było zerwać po tylu wiekach bezczynności.

Jasar niemal od razu wyczuł magiczną aurę płynącą z obu skrzyń. W pierwszej z nich znaleźliście wykonany z absolutnie niepodważalnym kunsztem umagiczniony, pozłacany lekki osiriański pancerz lamelkowy z krótkimi osłonami ramion. Druga skrzynia zawierała sakwę z - na oko - 500 sztukami złota, dwa flakony ognia alchemicznego, flakon zawierający miksturę byczej siły oraz flakon w którym umieszczono ciecz heroizmu.

Nic innego nie znaleźliście, więc zabraliście, co uważaliście za słuszne i zostawiliście generała w spokoju, wracając do komnaty, z której wychodziły dwie pary drzwi. Tych pierwszych, otworzonych przez Linn nie sprawdziliście, więc będąc na miejscu ruszyliście właśnie nimi. Krótki, wąski korytarz prowadził na zachód, aż do schodów, które po kilku stopniach urywały się, przysypane sporej wielkości kamieniami i gruzem. Odblokowanie przejścia mogłoby spokojnie zająć kilka dni nieustannej pracy przy użyciu odpowiednich narzędzi, a i tak nie było wiadomo, czy dałoby się dotrzeć do miejsca, gdzie kończyło się zejście. Szybko oceniliście, że gra nie jest warta świeczki i ruszyliście w stronę wyjścia z grobowca, gdzie czekało na was jeszcze jedno niesprawdzone przejście.

Bahadur i Grimm popchnęli jedno ze skrzydeł kamiennych wrót i znaleźliście się w prostokątnym, dusznym pomieszczeniu. Wzdłuż ścian tej prostokątnej komory znajdowały się filary przeplatane kamiennymi głowami szakali wystającymi ze ścian. Kamienny katafalk pokryty warstwą kurzu znajdował się we wschodnim końcu sali. Tabat i Grimm szybko ocenili, że miejsce było poświęcone przygotowaniu zwłok do mumifikacji i to z pewnością tutaj generał Akhentepi przeszedł cały proces. Nagle jednak zza katafalku wypadły dwa pająki wielkości sporego psa, ruszając w waszą stronę i nie siląc się, by was w jakikolwiek sposób zaskoczyć. Bahadur szybko sobie przypomniał, że takie osobniki były mocno terytorialne i pojawienie się na ich terenie nieproszonych gości sprawiało, że ruszały do walki bez zastanowienia i z pełną zaciętością…



 
Umbree jest offline