Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2021, 15:09   #1949
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
- Jesteś lub kiedykolwiek byłeś kapłanem lub czarodziejem? - padło z ust strażnika w Middenheim.

Berni pokłonił się grzecznie i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Bez namysłu pokręcił przecząco głową i gładko skłamał.

- Nie, panie władzo. Za wysokie progi.

Ranald był z niego dumny. Nie pierwszy raz zresztą.

W końcu dotarli do celu. Miasto zrobiło na kleryku mocne wrażenie. Potężne, niezdobyte blanki, mnóstwo ludzi, smród cywilizacji. Mozna było odetchnąć pełną piersią. Nie mając nic lepszego do roboty, dla zabicia czasu Zingger poszedł w ślady Geldmanna i nabył gorący posiłek. Stali tak przy murze chrupiąc kiełbaski z dala od wścibskich oczu i uszu. Czas mijał, a oni stali.

- Mam nadzieję, że chłopcy zdobyli to co zamierzali
- zagaił w końcu cicho kompana. - Rad bym też odwiedzić świątynię Ulryka. Wybierzesz się tam ze mną? Nigdy nie byłem, a podobno robi ogromne wrażenie. Jakiś przyzwoity, ale nie za drogi zajazd by się przydał nam na pobyt....
A w myślach dodał, że powinien odszukać również przybytek Pana Kantu i wywiedzieć się co w Middenheim piszczy. "Na wszystko przyjdzie pora" uznał Berni.
 
kymil jest offline