Czas: Dzień 16; 13:30
Miejsce: “Aurora”; sektor mieszkalny; korytarz przy mostku
Skład: Vicente , Alice i Zeeva
- Ogólnie jesteś spoko Vicente. Ale jeszcze raz mi tak nastraszysz Seth jak wczoraj to ci mordę skuję - powiedziała Zeeva spokojnie, prawie sennie ale bynajmniej nie zdawała się żartować.
Jeśli to była groźba, informatyk albo jej nie wziął na poważnie albo nie dał tego po sobie poznać. Wzruszył ramionami jakby szturmowiec poinformował go o tym, że brak parasola oznacza niechybnie przemoczenie ubrania.
- Poniosło mnie - wyjaśnił, - a Seth dał dupy tak pięknie jakby tym zarabiał na życie. Zmarnował cały materiał. Następnym razem niech bardziej rusza głową, mniej dupą, bo jak będzie chciał znowu wypłakać się w rękaw siostry... - Zaciął się, po czym dokończył bez emocji. - Smarkanie z połamanego nosa boli. - I nim wrócił do pracy, dorzucił jeszcze na odchodne. - Pobrałem z magazynu części zamienne, więc jak wrócisz mogę się tym zająć.
__________________ LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |