Sarkofag nie krył w sobie żadnych pułapek, natomiast warta uwagi była złota maska generała i nieco mniej wart również złoty naszyjnik, którymi to przedmiotami zajęli się Tabat i Lavena. Pozostały jeszcze dwie skrzynie, w których znaleziono umagicznioną zbroję, sakwę pełną złota i cztery fiolki, z których trzy trafiły do plecaka Jasara.
Część grobowca padła ofiarą czasu - zniszczenia były na tyle duże, że przekopywanie się przez zawalony korytarz zajęłoby bardzo dużo czasu... i z pewnością nie byłoby opłacalne. Jedyne, co można było zrobić, to iść dalej.
Ostatnie pomieszczenie nie kryło skarbów, ale za to nieprzyjemną niespodziankę. A raczej dwie niespodzianki, które z zapałem zaatakowały intruzów.
Jasar wpakował w jednego z pająków dwa bełty, lecz to nie starczyło, by powstrzymać przerośniętego pajęczaka, który dopadł i poważnie poranił Lavenę, która zwaliła się na ziemię.
Na szczęście chwilę później pająk padł, więc można było poratować złodziejkę miksturą leczniczą.
Co Jasar zrobił bez chwili wahania.