Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2021, 10:41   #125
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Czas: Dzień 16; 14:45
Miejsce: “Aurora”; sektor mieszkalny; robowarsztat
Skład: Vicente


Zastukał paznokciami w blat stołu, na którym leżał major, a właściwie to, co po nim zostało, nim coś wykasowało jego biologiczną część.

- Majorze - zaczął uroczyście Sanchez przed podjęciem pracy, - mam nadzieję, że nie będziesz utrudniać i pomożesz mi wydostać nas z tego gówna.

Rozciął worek i nim zabrał się za otwieranie klapki serwisowej wyrzucił go do kosza.

Sprawa nie była taka prosta. Nie znał tego modelu. A i stworzone ciało cyborga sporo przeszło. Na wierzchu wszystko było zimne i mokre, upstrzone wilgotnymi resztkami czegoś czemu chyba było się lepiej nie przyglądać zbyt dokładnie. Do tego okazało się, że czas i mróz zrobiły swoje. Chociaż robotyk prawie od razu znalazł miejsce gdzie powinno się dać otworzyć klapkę by dostać się do mechanicznych trzewi to właśnie wcale nie było to takie proste.

Musiał się sporo nagimnastykować by pokonać bierny opór smarów i zanieczyszczeń jakie blokowały zawiasy klapki serwisowej. Ale jak nie musiał działać na czas i pod presją to jak odczekał swoje z godzinę czy dwie aż rozpuszczalniki zaczną działać to po którejś tam próbie klapka wreszcie ustąpiła. I mógł wreszcie zajrzeć do wnętrza cyborga.

Tak jak szacował wcześniej tutaj był komputer główny jaki zarządzał mechanicznym ciałem. Znów nie znał tego modelu. Poznał jednak, że na oko to hardware nie doznał jakiegoś wyraźnego uszczerbku. Ale jednak pływał w tym wszystkim co zdążyło roztopić się do tej pory i spłynąć do wnętrza. A woda, wilgoć i mróz raczej nie pomagały działać żadnej elektronice. Niemniej dostrzegł też wejścia do jakich można było się podpiąć. Tylko najpierw trzeba by zasilić ten CPU bo bez tego nie dało się niczego z niego ściągnąć.

Jak ktoś tak się wysilił projektując takie nowoczesne ciało dla majora Johnsona to pewnie zadbał by jakiś haker nie mógł ot tak się podpiąć do żywego czy martwego ciała i nie zgrał sobie czego mu wygodnie. Co wskazywało, że CPU mógł mieć zabezpieczenia przed hakowaniem które jeśli by je próbować zgrać powinny się uruchomić. Mógł to być atak na wrogą czyli Sancheza konsolę czy spalenie swoich danych by nic nie wpadło w ręce wroga. Albo jeszcze coś innego. No chyba, że wystarczy mu sprytu czy szczęścia by to jakoś obejść i przekonać te zabezpieczenia, że jest uprawnionym serwisantem.

Przed wpięciem się w elektronikę oczyścił elementy korpusu i wysuszył wszystko nadmuchem ciepłego powietrza. Elektronika nie lubiła wilgoci a on nie lubił bajzlu. Ostatecznie stwierdził, że ewentualne środki zabezpieczające przed zhakowaniem nie powinny zagrażać życiu majora, a więc też jemu samemu. Wziął palmtopa, odłączył go od wewnętrznej sieci i wpiął się do CPU cyborga.

Jak już mniej więcej ten elektroniczny mózg został oczyszczony z brudu i wilgoci oraz dokarmiony ożywczą energią informatyk mógł się wpiąć w niego. Obserwował na ekranie palmtopa jak jego oprogramowanie mocuje się w zabezpieczeniami CPU. Były mocne. Ale poszczęściło mu się i ta cybernetyczna walka na fortele i oszustwa stoczyła się w ciszy i tempie przekraczającym możliwości ludzkich reakcji. Więc z punktu widzenia Vicente ledwo się wpiął w te zimne, metalowe trzewia a zaraz potem na ekranie palmtopa pojawił się komunikat o przyznaniu dostępu.

- Dziękuję majorze - burknął haker gładząc niemal czule korpus żołnierza.

Uruchomił zgrywanie wszystkich danych na bezpieczną macierz, gdyby elektronika majora miała jednak zawieść i nim siadł do ich analizy zaparzył kawę w ekspresie.

- No dobrze - westchnął gdy już usiadł z kubkiem w dłoni w fotelu, - pokaż co tam masz. - I zagłębił się w ciągu danych.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline