Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2021, 15:11   #442
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Dolna Marina, 5 listopada 2021, 14:20

Większość usług taksówkarskich we Wschodniej Marinie świadczona była przez osobówki lokalnych minikorporacji, prowadzone przez azjatyckich kierowców ze szczątkową znajomością języka angielskiego i niewiele lepszą wiedzą na temat prowadzenia pojazdów mechanicznych, w przeważającej większości nielegalnych imigrantów bez choćby podstawowych wszczepów. Taksówki te były zbyt małe, aby zmieściło się w nich sześciu pasażerów oraz pies, toteż Żyła potrzebował dłuższej chwili, aby za pomocą ulicznego Screampointa zamówić dla ekipy niewielki busik z firmy, która zapewne nigdy nie miała nic wspólnego z koncesjami na normalny przewóz osobowy, a specjalizowała się w zamian w usługach seksbiznesu i transporcie do burdeli na terenie całej metropolii.

Prowadzący wyposażoną w skórzane kanapy różową furgonetkę Hindus śpiewał przez całą drogę w nieznanym żadnemu z pasażerów dialekcie, na tyle głośno, aby przemęczony Sid ustawicznie musiał walczyć z pokusą przystawienia kierowcy do ucha lufy Mustanga. Dyndająca nad fotelem wtyczka złącza braindance’u stukała Maya przez cały czas w głowę, a wbudowany w siedzenie teleskopowy wibrator co chwila napierał na materiał spodni mężczyzny wprawiany w ruch przypadkowymi impulsami zepsutego kontrolera. Zalewający wnętrze kabiny różowy blask neonów maskował od biedy tajemnicze plamy pokrywające skórę kanap, ale Sidney nie miał złudzeń co do ich pochodzenia.

Przepchnąwszy się przez zwyczajowe korki w okolicach mostu, burdelowa taksówka nabrała nieco tempa na brudnych ulicach Dolnej Mariny, ścigana klaksonami aprobaty tych kierowców, którzy przeczytali naklejone na jej burtach erotyczne reklamy. Za oknami wozu przesuwały się obrazy, które Vadim znał doskonale z Northside: grzebiący w śmietnikach bezdomni, apatyczne dzieci huśtające się na zdezelowanych huśtawkach, rozkręcone na części samochody i gromadki młodych bezrobotnych przynależących do lokalnych drobnych gangów, wysiadujące na schodkach zaniedbanych jednorodzinnych domków.

Lśniące blaskiem neonów i hologramów centrum Night City otoczone było dzielnicami takimi jak ta, pełnymi ludzi bez stałej pracy, wykształcenia i ubezpieczenia medycznego, uzależnionych od narkotyków, źle odżywionych i całkowicie wyzbytych nadziei na lepsze jutro.

Spinający brzegi zatoki Coronado ogromny most uchodził za arcydzieło współczesnej inżynierii pozwalające przemieszczać się nad brudnoszarą tonią niezliczonym samochodom oraz składom maglevu. Jego klasycznie kanciaste przęsła wystrzeliwały ponad warstwę zalegającego w inercyjnej niecce smogu, dominując we wschodniej panoramie widzianego z okien busa miasta.

W okolicach mostu ciągnęło się potwornie zaniedbane nabrzeże sąsiadujące z podupadłymi kwartałami mieszkalnymi Dolnej Mariny, pełne ceglanych magazynów, starych czynszowych kamienic i garaży, w których butwiały porzucone przed wiekami kartony ubrań i niepotrzebne meble. Wszechobecny zgiełk miasta, pełen warkotu silników, skowytu klaksonów i pomruku billboardowych reklam zelżał namacalnie, zastąpiony piskami osowiałych od nadmiaru chemii mew oraz odległym buczeniem przeciwmgielnej syreny.

Hinduski kierowca lawirował w tym cuchnącym stęchlizną labiryncie z zauważalną pewnością siebie, nie mając widać większego kłopotu z odnalezieniem właściwej drogi. Mijani przez różowy furgon zaniedbani miejscowi przejawiali na widok pojazdu niecodzienne wrażenie, nawołując się wzajemnie i zbierając przy krawężnikach z pełnymi podekscytowania minami. Wyglądający przez tylną szybę Sidney zmarszczył czoło dostrzegając atencję wzbudzaną przez furgon. Solo słyszał wiele o rzeczach, które wydarzały się w Dolnej Marinie po zmroku, nawet w bliskim sąsiedztwie siedziby Policji Wodnej Night City – o przemycanych do metropolii nielegalnych emigrantach, o dostawach narkotyków oraz taniej azjatyckiej broni, o wywożonych gdzieś poza Kalifornię organach wyciętych w podmiejskich ruderach z ciał uśpionych podstępnie ofiar. Sid nie miał wątpliwości, że w okolicy kręcono też pornografię, najpewniej tanim kosztem i być może z udziałem miejscowych – co mogło tłumaczyć fakt, że kilku najbardziej zdeterminowanych próbowało ścigać pojazd na rozklekotanych skuterach i rowerach.

- Toto tuta – oznajmił Hindus prezentując szczerbaty uśmiech. Jego furgon zatrzymał się przed zamkniętą na kłódkę bramą starego krytego basenu, rozpadającego się z braku konserwacji od dobrych kilkunastu lat.

- Moja nie zna ten klub. Dobra dupaka tuta? Dużo cycka?

Sid kiwnął w odpowiedzi wymijająco głową, zerkając ponad zagłówkiem kanapy w tylną szybę busika i obrzucając badawczym spojrzeniem coraz bliższą zgraję lokalsów na skuterach.
 
Ketharian jest offline