Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2021, 17:43   #444
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Wchodząc i wychodząc do burdelu...

Różowy seks-bus bujał się na starych amortyzatorach, razem z wibrującym dildo, które na szczęście macało tylko w spazmach swojej rozładowanej baterii prawe udo solosa. Sid tym bardziej się zdziwił, kiedy Lee przechwycił relikt, który mógł mieć za sobą więcej cipek i odbytów niż sam Johny Silverhand. Na dodatek Hindus za kierownicą bajał coś, co równie mogło być mantrą “Hare! Hare! Kriszna!’’. May starał się wszystko ignorować, wejść w medytacyjny spokój skierowany na otoczenie-

A te zmieniało się. Burdel na kółkach mijał bogate dzielnice pełne niedowierzających spojrzeń na zaciemnione szyby zdezelowanego busa Mercedesa, całe w zdziwieniu i nie maskowanej pogardzie. Jednak kiedy zbliżali się do dolnej Mariny, przejeżdżając koło wielkiego mostu, zaczęła się parada nędzy. May widział biedne dzieciaki, na tyle młode i wychudzone, w ledwie łachmanach, że nie wiedziały kto taki może tędy przejeżdżać. Równie dobrze mogli być świętym mikołajem. Zresztą Sid znał mnóstwo plotek na te okolice. I każda z nich była smutna i zła jak serce Lucyfera. Nie byłby zdziwiony jeśli, któreś z tych dzieci skończyło, by przed kamerą gwałcone przez jakiegoś zwyrodnialca. Policja Morska NCPD, niby próbowała wszystko trzymać w ryzach, ale tak naprawdę tylko układali się z przemytnikami i handlarzami kontrabandy masowo przybijającej do wrót Amerykańskiego Snu.


W końcu dojechali do wskazanego miejsca. Hindus coś wyjęczał całkowicie łamanym angielskim i drużyna zobaczyła stare obdrapane wejście do publicznego basenu. Pływak musiał być dumny z swojego tak celnie dobranego pseudonimu. Sidowi nie uległo uwadze, rosnące zamieszanie. Jakieś nastolatki na kradzionych skuterach leciały za nimi jak pies za suką. May westchnął, wyjął i rozpalił Camela i jak John Wayne z ręką na kaburze wygramolił się pierwszy z busa.

-Poczekajcie dosłownie kilka sekund a potem wyjdźcie. Żyła trzymaj wściekłego Wieprza tak jakby zaraz miał rozerwać gardziel. Zobaczę ich reakcję, może ich przepędzę. Jak zobaczą, większą grupkę pewnie spierdolą.- powiedział wysoki mężczyzna i przecisnął się przez załogę.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 04-01-2021 o 17:52.
Pinn jest offline