05-01-2021, 17:50
|
#92 |
Administrator | Wyszli z grobowca bogatsi o garść skarbów i garść doświadczeń. Dla Jasara były one dość przyjemne, nie mówiąc już o tym, że on sam spisał się całkiem nieźle, eliminując sporą gromadkę przeciwników.
Z drugiej strony...
Zdawał sobie sprawę z tego, że zbyt rozrzutnie szafował magią i na samym końcu penetracji grobowca musiał, niczym pospolity wojak, korzystać z prymitywnych narzędzi do zabijania.
Przyswajając tę mądrość wbił sobie do głowy, iż należy większą wiarę pokładać w umiejętnościach swych niewładających magią kompanów obu płci i nie siać magią na prawo i lewo, bez opamiętania. * * *
Lin i Lavena świetnie się spisały, otrzymując za wyniesione z grobowca przedmioty sporą górkę złota. A gdy do tego doszły pieniądze za wytargany przez Tabata i Grimma rydwan, Jasar stał się nagle posiadaczem gotówki, jakiej nie miał w ręku od chwili opuszczenia rodzinnego domu.
Było tego sporo, ale i tak za mało, jak na zakupowe plany Jassara. Na szczęście dzięki dobremu sercu Tabata zaklinacz mógł sobie sprawić wspaniale wyglądający, płaszczyk.
Oczywiście nie chodziło o robienie wrażenia na młodych i naiwnych panienkach, lecz o właściwości magiczne nowego okrycia. * * *
W wypchanej przed chwilą sakiewce Jasara zrobiło się pustawo. Nie na tyle, by zaklinacz miał umrzeć z głodu czy żerować kompanach, ale postawienie kolejki wszystkim gościom "Zęba i Sziszy" raczej by nie starczyło.
Jasar jednak nie miał takich planów. Miał zamiar zjeść z kompanami kolację, a potem wypocząć po trudach wyprawy i przed trudami kolejnej.
Ale gdyby udało się załatwić jakieś miłe towarzystwo na tę noc... zdecydowanie nie miałby nic przeciwko temu. |
| |