Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2021, 18:39   #93
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Biorąc pod uwagę dotychczasowe zachowanie względem niego i innych osób nie spodziewał się po Lavenie wiele, gdy została uzdrowiona, ale i tak zdołała go zaskoczyć. Podziękowanie oczywiście było, ale jakieś takie wymuszone i chyba nie do końca szczere. A potem zaczęło się to całe pieprzenie o królu co dowolnie wybiera legowisko i tak dalej. Dla Bahadura to było żenujące. Skoro ona traktowała ucieczkę przed śmiercią jako kolejną szansę, by pokazać, jak jest wspaniała i najlepsza, to ifrytowi to wystarczało do zajęcia stanowiska.

Żył już trochę na tym świecie i zdawał sobie sprawę, że przebywanie w otoczeniu takich osób jak Lavena na dłuższą metę nie zwiastowało nic dobrego. O ile wcześniej całkiem dobrze się bawił, gdy jej dogadywał (z wzajemnością) tak teraz stwierdził, że to nie ma sensu. Szkoda czasu i energii, bo ta kobieta i tak niczego się nie nauczy i nigdy nie zmieni, skoro jej podejścia nie zmieniło nawet otarcie się o śmierć.

Nic ciekawego w komnacie nie znaleźli, więc trzeba było udać się w końcu do wyjścia. Tabat z Grimmem zostali jeszcze na dole, żeby rozmontować rydwan a Bah życzył im z tym powodzenia - sam nigdy nie miał cierpliwości do rzeczy, którym trzeba było poświęcić wystarczającą ilość czasu. Oczywiście tylko do tych nie związanych z jego profesją, bo nieumarłych mógł tropić nawet tygodniami i to go nakręcało. Nekropolię opuścił w milczeniu i nie odzywał się do towarzyszy nie zagadnięty, co jak na niego było dość rzadkie - ot, po prostu zatopił się w swoich myślach. Lavena zaprowadziła ich do miejsca, gdzie mogli pozbyć się rzeczy znalezionych w grobowcu, a to, czego nie udało się sprzedać, zanieśli do kupca, którego znała Linn. Pieniędzy po wszystkim było sporo, więc Bah odebrał swoją część i ruszył w miasto.

Najpierw zaszedł do kramu z ubraniami, gdzie zakupił komplet dobrej jakości ubrań. Był już po pracy, więc warto było zarzucić na grzbiet coś, co nie było przepocone i podziurawione, w końcu na dzisiejszy wieczór miał swoje plany i nie mógł wyglądać jak pierwszy lepszy awanturnik. Potem udał się do łaźni miejskiej, gdzie za dodatkową opłatą wziął dla siebie prywatną kwaterę i wyleżał się godzinę w gorącej, parującej wodzie. Tego było mu trzeba, tak samo jak i chwili spokoju. Od miasta, od towarzyszy, od niebezpieczeństw grobowca. Kwadrans przed wyjściem namydlił się przyjemnie pachnącym mydłem i odział w ledwo co zakupione ciuchy.

Odświeżony i w dobrym nastroju ruszył na lokalne targowisko i tam najpierw sprzedał swój wysłużony długi łuk oraz skórznię, a potem wypatrzył dla siebie dobrze wykonany kaftan kolczy, który oczywiście zakupił. Do tego doszło kilka różnych mikstur i mógł wracać do gospody. Nie szalał z wydatkami, gdyż miał na oku coś, na co obecnie brakowało mu pieniędzy, ale być może po następnym zadaniu uda mu się to zakupić.

W karczmie zaniósł swoje rzeczy do wynajmowanego pokoju, uiścił opłatę za kolejne dwa dni i jeszcze przed kolacją zamówił dla towarzyszy dzbanek wina. Wtedy też ugadał się z Tabatem, że ten wykona dla niego dwie mikstury lecznicze, za co ifryt od razu mu zapłacił.
- Widzisz, gdybym wiedział, że będziesz chciał coś takiego zrobić, to bym paru innych nie kupował na mieście - powiedział wesoło do alchemika. - Ale nie zamierzam cię obciążać pracą, bo inni pewnie też będą coś chcieli. Wasze zdrowie, przyjaciele! - Uniósł swój kieliszek i upił kilka łyków. - Za to, co za nami i za to, co przed nami.

Tak, jak i Jasar, co jakiś czas rozglądał się po głównej sali w poszukiwaniu odpowiedniej kobiety na dzisiejszą noc. Lubił niewiasty odpowiednio krągłe tu i tam więc takich wyglądał najbardziej. Chciał się z taką zawinąć na górę dość wcześnie, żeby móc jeszcze jako tako wyspać się przed jutrzejszą wyprawą.
 
Ayoze jest offline