07-01-2021, 21:12
|
#186 |
| Kiedy inni mówili, Ash wodził oczyma po kolejnych obrazach. Największe podobieństwo do siebie samego dostrzegł u syna Quariona - Elborona.
- Auglatha według tego co zasłyszałem, nie żyła już w czasach, kiedy Conyberry było jeszcze prosperującym miasteczkiem... - myślał na głos - To mogło mieć miejsce nawet pół tysiąclecia temu. Elboron, mógł być mym przodkiem w trzeciej, może nawet czwartej linii wstępnej.
Jakaś myśl rozbawiła Asha, lecz nie wypowiedział jej. Miast tego musnął obraz, który jawił wizerunek Auglathy i wysłuchał tego co miał do powiedzenia Agnis oraz Lauga.
- To nie koniecznie musi być prawda, ale faktem jest, że nie znam swoich korzeni, jak pewnie wielu spośród pół-elfów. - tutaj spojrzał na Laugę, jakby pytająco, czy i ona jest w podobnej sytuacji, ale nie dopytywał. - O Gwinforthcie nie słyszałem, ale znam ród Rockseekerów. Zdążyłem dość niedawno odwiedzić ich świątynię i... pogrzebać ją pod ziemią - Ash uśmiechnął się drapieżnie na wspomnienie tamtej przygody.
- Mieli coś wspólnego z paktem Phandalvera i zdaje się ich siedziba znajduje się na południe od Phandalin. Co do mebli i obrazów - Ash zwrócił się do czarownika. - Jeśli mógłbym prosić, chciałbym byśmy pozostawili na miejscu przedmioty związane z rodem Melarue. Na wypadek, gdybym faktycznie miał być ich dziedzicem. - bladolicy mężczyzna zaczął przeszukiwać szafę pełną ksiąg i pergaminów. - Jest tu wertowania na kilka dni. Wiele wam zawdzięczam... za pomoc. Wypełniliśmy warunki Auglathy, więc nie będę bronił sprzedaży mebli, czy ksiąg niezwiązanych z rodem. Mam tylko jedną prośbę... Wyżej, widziałem elfickie szkielety. Melarue czy nie, po tym gdy ujrzałem twarze na tych portretach czułbym się lepiej gdy spełnię ostatnią wolę Sehanine. - Ash sięgnął po pierwszą księgę i zaczął wertować stronice. Była to księga o różnicach między złotymi, a księżycowymi elfami i ich pochodzeniu. |
| |