Oszalałem, to nie dzieje się naprawdę, mam majaki, trafiłem do lazaretu dla obłąkanych pomyślał ze zgrozą Nicollo obserwując uciekającego rzeźnika. Albo w końcu za me zbrodnie spotkała mnie zasłużona kara, zginąłem i teraz przeżywam katusze w królestwie Morra. To by tłumaczyło dlaczego spotkałem mego nieżywego ojca Karaluch wyswobodził się z więzów i zszedł ze stołu. Rozejrzał się za czymś co mogło by posłużyć za broń, a potem ruszył w tym samym kierunku co mężczyzna z tasakiem.