Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2021, 16:28   #355
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Na widok niecodziennych mocy i umiejętności Mihaela zachował spokój, a przynajmniej zewnętrzny. W duchu jednak cieszył się, że mają go z tymi zdolnościami po swojej stronie, a nie odwrotnie. Gdy towarzysz dosłownie zniknął by zrobić zwiad wyższych pomieszczeń Draugdin zgodnie ze wspólną decyzją drużyny z obnażonym mieczem ruszył w kierunku skutej łańcuchami Mandragory. Jednym celnym cięciem zakończył żywot stwora odcinając mu głowę z dużą częścią korpusu od reszty ciała. Istota nawet nie jęknęła tylko po prostu umarła. Może to dla niej lepiej i tylko przysłużył się skracając jej cierpienie. Zauważył, że Astrid odwróciła wzrok nie chcąc na to patrzeć. Domyślił się, że prawdopodobnie druidem nigdy nie przestaje się być i los każdej istoty nawet przesiąkniętej na wskroś złem nie jest im obojętny. Cieszył się, że udało mu się załatwić sprawę tak sprawnie.

Pod nieobecność Mihaela sprawdzali pomału kolejne pomieszczenia nie napotykając nikogo i nie znajdując w sumie niczego ciekawego. Pojawił się dosłownie w momencie gdy mieli wejść do ostatniego pomieszczenia. Wysłuchali jego relacji i wiedzieli gdzie jest cel uch wyprawy. Wyglądało na to, że byli już niedaleko od miejsca, z którego zarządzano portalami.

Zostały ostatnie drzwi na tym piętrze. Otworzyli je i weszli do obszernego pomieszczenia. Musiała to być jakaś biblioteka lub pokój badań. Ściany dookoła były zastawione regałami, a wszystkie ich półki uginały się pod ciężarem zgromadzonych tak książek i woluminów. Dalej za stołem również obłożonym książkami siedziała kolejna dobrze zbudowana kobieta, która na ich widok zamiast krzyknąć czy się wystraszyć jak to niewiastom zwykle bywało, poderwała się z krzesła i chwyciła za miecz. Widać było jednaj, że ich obecność w tym miejscu całkowicie ją zaskoczyła. Może i nie było to wyzwanie pomyślał sobie kapłan. Może i mieli przewagę liczebności i zaskoczenia jednak dobrze wiedział, że nigdy nie należy lekceważyć przeciwnika ani go nie doceniać. Jednak nie zamierzał zmarnować chwili zaskoczenia tym bardziej, że Traivyr też nie zastanawiając się długo już rzucił zaklęcie. Z mieczem, którego od zabicia Mandragory nie chował już, zaszarżował z impetem w kierunku uzbrojonej, zaskoczonej kobiety. Roztrącił stojące mu na drodze krzesła, a drugą ręką korzystając z olbrzymiej siły jaką posiadał chwycił za blat i poderwał go do góry. Stół razem z leżącymi na nim książkami poleciał na bok jakby nic nie ważył. Draugdin korzystając z impetu szarży i zaskoczenia na twarzy kobiety wyprowadził kolejny tego dnia potężny cios mieczem.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline