Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2021, 18:33   #100
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Ku wielkiemu zaskoczeniu Grimma, nie był jedynym Sunaxem w mieście. Aabidah odnalazła go i przywitała z typową dla siebie wylewnością, a krasnolud - pomimo zwykłej sztywności jaką przejawiał niemniej silnym uściskiem przygarnął ją do siebie pochylając przy tym głowę. Bardzo się cieszył z jej obecności. W obcym mieście, pośród tak różnych istot, obecność kogoś z klanu była wielką otuchą dla serca.

- Aabidah… - z uśmiechem na ustach al-Jabbar pokręcił głową - Jako kapłan muszę cię przestrzec, że takie zachowanie nie przystoi pannie. Lecz powiem ci że raduje się moje serce i dusza, tak samotne pośród tego obcego miasta.

W tej chwili Grimm cieszył się że zostało mu trochę złota po zakupach bowiem od razu zamówił i napitki i jadło, by zasiąść w ustronnymi miejscu i móc w spokoju porozmawiać. Nie było wiele do opowiadania, a i podsumowując eskapadę do grobowca antycznego generała nie dało się powiedzieć o zbyt wielkiej ilości dziwów, acz nie omieszkał wspomnieć o miłości jaka łączyła Akhentepiego i jego żonę. Wiedział że Aabidah uwielbiała tego typu historie, bowiem choć zajmowała się wojaczką to w głębi serca najbardziej ceniła wartości reprezentowane przez jej patronkę.

- O towarzyszach za wiele chyba nie ma co mówić, znam ich zaledwie od paru dni. Wszyscy jednak sprawdzili się świetnie podczas tej wyprawy. Pół-elfka jest gadatliwa, irytująca i kąśliwa, ale zna się na swojej pracy. Undine zdumiała nas nie raz swoimi umiejętnościami, choć przede wszystkim wydaje się być artystką. Czarownik włada ogniem i swoją mocą solidnie przetrzebił przeciwników których znaleźliśmy w podziemiu. Dibau choć wygląda jak zły duch to wnikliwy badacz i warzyciel mikstur. Ifrit też wygląda groźnie, lecz jest szelmą i solidnym wojownikiem. - tak podsumował Grimm swoich towarzyszy.

Chciał się wypytać jednak Aabidah czy ona nie miała żadnych przygód po drodze do Wati, choć z drugiej strony jak ją znał to ona potrafiła być niebezpieczeństwem na pustyni. Byli odległą rodziną, kontakt mieli niewielki, ale na “obczyźnie” na kim innym by mogli polegać.

Tak czy tak, Starszyzna mogła być wobec niej bardzo surowa gdyby powróciła. Była jednak już dorosła i rodzina nie mogła na niej niczego już wymusić jeżeli Aabidah by się uparła.

***

Rano Grimm przedstawił wszystkim swoją kuzynkę. Skoro już tutaj przywędrowała, mogłaby dołączyć do drużyny, szczególnie że była dobrym wojownikiem. O dziwo - pojawiła się ku temu okazja. Linn się nie zjawiła. Jaki był tego powód, nie wiadomo i nawet Tabat, jej przyjaciel, nie był w stanie odpowiedzieć na tą zagadkę. Nikt jednak specjalnie też nad tą sytuacją się nie rozwodził. W tym al-Jabbar. Musiał jeszcze zajść do kowala i odebrać swój nowy topór.

***

Pomimo wszystko nie chcąc zostawiać Aabidah samej z nowopoznanymi osobami zabrał ją w głąb miasta. Krasnoludzki kowal, prawdziwy pahmet sądząc po kolorze skóry właśnie otwierał drzwi do swojego warsztatu i rozpościerał markizę.

Kapłan przywitał się z kowalem Harrimem, lecz nie rozwodził się przy tym za bardzo - niedługo otworzą bramy nekropolii. Rzemieślnik uśmiechnął się też do Tarczy Wiary i ukłonił się jej lekko, a potem wszedł do warsztatu i po chwili wrócił z solidnym toporzyskiem na którym przy pomocy kwasu wytrawił zdobienia o które Grimm go prosił. Sunaxe skłonił się przyjmując oręż i ważąc go w dłoni.

- Na rzemieniu znajduje się wypisałem modlitwę do Toraga. Niech ci dobrze służy. - powiedział kowal

***

- Kto wie… może to miejsce jest nawiedzone? Oby nie… eteryczny nieumarli są strasznie ciężcy do spacyfikowania bez magii. - skomentował Grimm.

Nie podobały mu się tego typu przeczucia. Tylko u istot wyjątkowo strachliwych pojawiały się bez powodu, a póki co przekonał się, że jego towarzysze tacy nie są.

Zgodził się z sugestią by najpierw obejść domostwo. Gdy jednak wszyscy przeszli, wziął trochę pyłu z ziemi i usypał z niego ścieżkę w progu wejścia do posesji. Podobną ścieżkę zrobił przed drzwiami do domu.

- Na wypadek jakby coś lub ktoś się tutaj kręcił gdy będziemy robić obchód. - wyjaśnił.

Tarczę którą zdobył dzień wcześniej zawiesił na plecach, nowy młot zaś u pasa. Idąc wspierał się na swoim nowym toporze.
 
Stalowy jest offline