Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2021, 19:26   #240
Lua Nova
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
24 Maius 816.M41, sala konferencyjna Błysku

Pomimo funkcjonującej klimatyzacji w pomieszczeniu zrobiło się znienacka zimniej; jakby oświadczenie Mistrzyni Chóru zdjęło dreszczem zgrozy niektórych uczestników spotkania. Niewiele istniało we wszechświecie zagrożeń budzących w bogobojnych imperialistach większy lęk niż zakusy Wielkiego Nieprzyjaciela. Wychowywani od chwili narodzin w ortodoksyjnym kulcie Imperatora, ludzie ci częstokroć unikali nawet wypowiadania słowa „Chaos”, by nie przyciągnąć do siebie do siebie uwagi demonicznych bytów.

Nikogo zatem nie dziwił widok seneszala, który wyciągnął z kieszeni modlitewny sznur i obwiązał nim sobie palce lewej dłoni dzieląc uwagę pomiędzy konwersację towarzyszy i niemą modlitwę. Oczy Barcy spoczęły na osobie podnoszącego się z miejsca Visschera.

Nawigator wstał i podszedł do mapy systemu wodząc po niej palcami, jakby ustalając sobie tylko znane kąty i kierunki. O ile przybliżone ustalenie czasu wyjścia Dumy Semesteru było relatywnie proste, tak w miare dokładne określenie miejsca należało już do rzeczy wymagających bardziej skomplikowanych obliczeń i jedynie wtedy gdy miało się komplet potrzebnych informacji. A tych Visscher miał jak na lekarstwo. Barthelem popatrzył jeszcze chwilę na mapę i po zastanowieniu oznajmił:

- Nie jestem w stanie przy tej ilości danych określić, gdzie wyłoni się okręt Rochy. Ich nawigator może wyznaczyć punkt Mandeville w dowolnym punkcie sfery otaczającej Grace lub jej słońce. Mógłbym jedynie zgadywać, ale to byłby czysty i kompletnie nieuzasadniony hazard.

Pierwsza podeszła do mapy systemu i stanęła obok nawigatora. Przyglądała się przez chwilę obrazowi układu, następnie podniosła wzrok na pozostałych oficerów.

- Wobec tego pozostaje skupić się na poszukiwaniach stacji orbitalnej oraz, jak zaproponował pan Ramirez, ukryć się w cieniu orbity planety zanim pojawi się Duma Sameteru. Dałoby nam to znaczącą przewagę. Ponawiam pytanie jego techminencji, panie Garlik. - Zwróciła się do nadsternika. - Czy jesteśmy w stanie dotrzeć do orbity przed pojawieniem się naszego rywala?

- Pozostaje jeszcze kwestia, co zrobimy, kiedy pojawi się Roche. - Kontynuowała. - Niewątpliwie ukrycie i atak z zaskoczenia dał by nam bezsprzeczną przewagę. Jako doświadczony żołnierz skłaniałabym się do likwidacji rywala, by uniknąć kłopotów i komplikacji, zwłaszcza jeżeli faktycznie przywiódł by z osnowy zagrożenie. Z punktu widzenia taktyki bitewnej jest to najbardziej optymalne rozwiązanie dla nas. Jednakże jest to też działanie wysoce niehonorowe i sprzeczne z moim kodeksem moralnym. Być może moje skrupuły mogę się wam wydać śmieszne, ale atakowanie nieświadomej niczego załogi i kapitana Rocha, który w dodatku zapewne nie zdaje sobie sprawy, że Aspyce go wrobiła w rywalizacje, budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Skłaniałabym się do pokojowego rozwiązania, próby ułożenia się z Roche. Z wróżb Bel wynika, że to człowiek honoru, być może zyskalibyśmy sojusznika. Jeżeli miał kłopoty podczas podróży przez osnowę, może nie będzie chciał stawać z nami do konfliktu i uda się go przekonać, by odpuścił.

- Powinniśmy też rozważyć co stanie się gdy Rochę przeszedł na stronę Chaosu lub gdy.. ten obecny jest na planecie. - Bel spojrzała tutaj na Barcę. - Czy mamy jakiekolwiek szanse?

Tytus wyrwany z zamyślenia spojrzał ostrożnie w bok. Wyprostował się na krześle i skłonił głową.

- Nasz czas dotarcia pozostanie bez zmian, zostało półtora dnia, już teraz nasz kurs zakłada najszybsze dostanie się na orbitę Grace. Moglibyśmy przyspieszyć i szybciej dolecieć w okolice samej planety, ale nie zdążylibyśmy wyhamować i w rezultacie stracilibyśmy więcej czasu. Nadal powinniśmy mieć od półtora do dwóch dni przewagi minimum nad Dumą Sameteru. Trzeba pamiętać też, że ich podróż przez system też będzie się potencjalnie wliczać.

Tytus zawahał się przed kontynuowaniem.

- Pytanie brzmi czy nie powinniśmy już teraz wyznaczać kursu do najbliższego punktu skoku. Chaos… to nie jest coś z czym możemy się obecnie zmierzyć. Już podróż przez osnowę jest niebezpieczna, jeśli coś z tamtąd przedostało się do naszego świata, to trzeba się zastanowić czy ucieczka nie jest lepszą opcją. Okręt nie ma misjonarza, bez oparcia duchowego… - nadsternik nie dokończył.

-Rokowania są znacznie bezpieczniejsze dla obu stron, ale opcję siłową należy także rozważyć i co ważniejsze trzeba być na taką ewentualność przygotowanym. W tej kwestii niestety nie jestem zbyt wiele w stanie doradzić, szczęściem jednak są wśród nas żołnierze, którzy mogą szczegółowo wyrazić ekspertyzę na temat możliwości bojowych Dumy, oraz ocenić nasze szanse w możliwej walce. - Visscher skłonił się Archmilitantce, Techkapłanowi i Pierwszemu Pilotowi: - ja jedyne co mogę ze swojej strony przygotować, to plany kolejnego skoku, gdyby łaska Imperatora nam nie sprzyjała i musielibyśmy się ratować.

Amelia zwróciła się do Tytusa.
- Na razie nie wiemy, czy faktycznie Roche przywiedzie ze sobą tak wielkie niebezpieczeństwo. Od początku wiedzieliśmy, że pakujemy się w niebezpieczną misję. Nie powinniśmy postępować pochopnie i w panice. Jeżeli uda nam się dotrzeć na orbitę i tam ukryć, będziemy mogli przyjrzeć się wszystkiemu uważniej. Ród musi zarabiać panie Garlik. Zużyliśmy dużo zasobów by dotrzeć na Grace, potrzebujemy profitu z tej misji. Przypominam, że stan finansowy Coraxów nie jest najlepszy. Nie stać nas na podejmowanie się misji i nie wykonywanie ich. Nie stać nas też na reputację tchórzy i niesłownych. Potrzebujemy protekcji Aspyce jeżeli zamierzamy dalej eksplorować Koronusa i nie stać nas na razie na to, by robić sobie w niej wroga. Jeżeli jednak okaże się, że sytuacja nas jednak przerasta, będę pierwszą osobą, dającą rozkaz odwrotu. Dlatego też. - Odwróciła się do nawigatora. - Plany kolejnego skoku i przygotowania do niego zostawiam panu, panie Visscher. - Następnie zwróciła się do Bel. - Proszę nadal monitorować sytuację Chóru na Grace, na tyle dyskretnie na ile to możliwe. Czy istnieją sposoby by się jakoś zabezpieczyć przed potencjalnym atakiem psionicznym? Zwiększyć bezpieczeństwo załogi w tym względzie?

Znów zwróciłą się do Garlika.
- Co do przewodnika duchowego, to Pan Barca zajął się już tą sprawą i z tego co mi wiadomo, miał nam na dzisiejszym posiedzeniu przedstawić kandydatów na następcę wielebnego Ahaliona. Na pewno, po udzieleniu pani Bellittcie odpowiedzi na jej pytanie, wprowadzi nas także w tą sprawę. Panie Christo, bardzo proszę. - Wykonała zachęcający gest w stronę seneszala.

- Niestety nie ma sposobu by ochronić się przed atakiem. Na szczęście raczej zaatakowana zostanie jedna osoba.. może kilka. Więc myślę, ze warto by było by osoby kluczowe miały osobę "sprawdzającą" która zareaguje gdy zaatakowany zacznie zachowywać się dziwnie. - Bellita odpowiedziała spokojnie. - Zalecałabym też wstrzymać się od stosowania używek, które mogą osłabić ludzką wolę.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...

Ostatnio edytowane przez Lua Nova : 12-01-2021 o 14:25.
Lua Nova jest offline