Kennick prychnął lekceważąco, kiedy Imra zaczęła bronić szczuraka. Kojarzył te istoty i podejrzewał, że będą z nim same kłopoty.
- Żebyś tylko tak sprzeciwiała się jego pomysłowi… - stwierdził, odnosząc się do propozycji zniewalania pacjentów - Rozumiem, że jeśli będzie próbował zeżreć cię we śnie, mamy mu krzywdy nie robić? – rzucił jeszcze, po czym ruszył za Arthmynem, który zdążył go już wyminąć w drodze do kaplicy. Dalsza gadanina i gdybanie nie miało już sensu, musieli dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja na zewnątrz.