Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2021, 13:11   #359
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Chwila zaskoczenia oraz rzucony czar dały te dodatkowe ułamki sekund, aby kapłan zdążył dobiec, odrzucić stół i wyprowadzić celne choć paskudne cięcie mieczem w bok. Paskudne dla celu tego ataku. Buchnęła obfita struga krwi, a kobieta został siłą ciosu odrzucona w bok. Tam dzieła dokończyła celnie wypuszczona strzała i ciosy Akiala. Fakt nie była to chwalebna walka. Ważne jednak, że była szybka, skuteczna i ponownie nikt z drużyny nie ucierpiał. W miłości i na wojnie nie ma sentymentów, tak mu zawsze matka powtarzała i teraz upewniał się tylko, że miała rację.
Przeszukali ciało i komnatę, a łupy podzielili. Draugdin niczego na tą chwilę nie potrzebował. Ważne, że znajdowane przedmioty, poza monetami i kosztownościami, które dzielili sprawiedliwie, zostawały na stanie drużyny. Wiedział też, że w miarę potrzeb używali ich wymiennie w zależności od sytuacji i potrzeb. To była oznaka, że drużyna się ze sobą dobrze zgrała i działała jak palce jednej ręki. W końcu. To dobrze wróżyło na przyszłość.

Kolejny klucz kolejne piętro, drzwi lub portal. Bardzo dużo tych kolejnych zabezpieczeń lub raczej kluczy dających dostęp jedynie o krok dalej. W sumie miało to większy sens niż jeden klucz dający dostęp wszędzie. Dobry i przemyślany system zabezpieczeń pośrednich. Choć im akurat trochę utrudniał temat. Dobrze, że póki co znajdywali kolejne klucze.
Kolejny przeskok i znaleźli się w pomieszczeniu chyba ptaszarni. Poza czterema wielkimi, szamocącymi się w klatkach krukami był tam ktoś jeszcze. Kobieta o niebieskiej skórze i podobnym kolorze bujnych długich włosów. Nawet ładna.
- Kimkolwiek jesteście, nie chcę z wami walczyć! - Krzyknęła tylko, cofając się i unosząc ręce w geście poddania.

Być może mówiła prawdę, być może chciała zyskać na czasie. Traiwyr wydał szybki rozkaz aby uklękła, a jednocześnie w jego dłoniach zaczęła się kształtować ognista kula. Draugdin korzystając z długości ostrza swojego wielkiego miecza oraz zasięgu jego własnych ramion wyciągnął broń przed siebie tak, że czubek ostrza miecza zatrzymał się pod brodą kobiety.
- Klękaj tylko powoli. Ostatnio jestem bardzo nerwowy także bez gwałtownych ruchów. Mów kim jesteś i dlaczego mielibyśmy cię nie zabić? - Dodał spokojnym głosem kapłan i choć nie było tego po nim widać jednak był czujny i gotowy pchnąć ostrze w każdej chwili przebijając gardło i krtań kobiety.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline