Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2021, 08:58   #104
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Bez wahania ruszyliście zachodnią odnogą i po otwarciu uchylonych wrót znaleźliście się na kolejnym dziedzińcu, tym razem w kształcie litery “L”, w większości wypełnionym piaskiem, wysuszoną słońcem ziemią i kikutami martwych drzew. Lavena i Bahadur skradali się, ale tak naprawdę nie było przed czym ani przed kim, gdyż dziedziniec był opuszczony. Minęliście kamienne ławki stojące przy wejściu i ruszyliście dalej, przechodząc obok sporego basenu wypełnionego teraz do połowy jego wysokości piaskiem. Nieopodal znajdowały się kamienne schody prowadzące między parą filarów do ozdobnych, kamiennych drzwi w zachodniej ścianie posiadłości. Na północnym krańcu dziedzińca dostrzegliście przysadzisty, kamienny budynek z rzeźbionymi kolumnami umieszczonymi na każdym jego rogu. Tabat nie wykrył na dziedzińcu żadnej magicznej aury.

Mieliście podążyć w jego stronę, gdy nagle usłyszeliście grzechotanie dochodzące z basenu. Gdy ujrzeliście, że piasek zaczyna się poruszać, przygotowaliście broń do ataku. Moment później z piachu wygrzebał się… spory grzechotnik, który nie zwracając nawet na was uwagi czmychnął z basenu w stronę niewielkiej dziury w ogrodzeniu i zniknął wam z oczu. Będąc przyszykowanymi do walki, odetchnęliście z ulgą, że był to jedynie fałszywy alarm.

Ruszyliście więc do prostokątnego, kamiennego budynku w rogu dziedzińca i dopiero wtedy zauważyliście, że każda z kolumn na rogu została wykonana tak, by przypominać wyglądem kobiety i mężczyzn z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Przed wami znajdowały się kamienne drzwi z wyrzeźbionymi na nich dwoma męskimi twarzami, które Tabatowi i Jasarowi przypominały te z posągów znajdujących się przy głównych wrotach. Musiały więc należeć do Pentheru Starszego i Młodszego. Alchemik, zaklinacz i kapłan z łatwością odczytali hieroglify w starożytnym osiriońskim - “Krypta Rodu Pentheru” a pod nimi znajdowała się wiadomość mająca odstraszyć potencjalnych rabusiów: “Niech plugawcy przekraczający te progi będą przeklęci przez bogów aż do dnia ich sądu”.

Kamienne drzwi krypty były ciężkie, ale otwierały się łatwo, po uprzednim sprawdzeniu ich przez Lavenę. Za nimi wiódł w ciemność szeroki korytarz ze schodami, po których zeszliście, docierając do sporego, kwadratowego pomieszczenia. Na jego środku znajdował się kamienny ołtarz z symbolem Pharasmy spoczywający na podwyższonej platformie. Każdy jej róg zdobiły kariatydowe kolumny przedstawiające kobiety i mężczyzn z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Puste uchwyty na pochodnie umieszczono w każdym rogu komory, a na północnej ścianie dostrzegliście kolejne przejście, wiodące w głąb krypty.

Ledwo pojawiliście się w sali, a zza kamiennego ołtarza, charcząc i zawodząc wychynęła przerażająca, owinięta częściowo mokrymi bandażami ludzka postać podobna do mumii. Mdły odór śmierci poniósł się po komorze, gdy stwór ruszył, by was zaatakować. W jego oczach nie można było dostrzec krzty człowieczeństwa a odkryte, poorane bliznami płaty ciała wyglądały, jakby pokryte były jakąś oleistą, klejącą substancją.



 
Umbree jest offline