Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2021, 14:30   #89
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Post wspólny z google Docka

- JAM JEST ADAM, dziedzic imienia pierwszego mężczyzny z ziemi Amerykańskiej zrodzony przez własnego ojca rodzonego na ciele i duszy pokrzywdzony więc tego co możesz mi zrobić się nie lękam bo piekło już przeżyłem! Kartą Koła Fortuny przez nieznane siły demonem lub diabłem się prezentujące! Z rodem Ceyn nic wspólnego nie mam z własnej woli przystąpiłem do Domu Kiki! Próbujecie skrzywdzić naszego grajka! jak widać siła wyższa pokarała tamtą za zło wobec niewinnych dzieci więc wypuść nas i naszych przyjaciół zanim podobny los spotka ciebie! - Adam sam już nie wiedział czy chce kobiety przekonać czy wystraszyć? Był wściekły i nagrzany adrenaliną

Na warsztatach teatralnych ćwiczyli technikę "Yes And". Nie miał pojęcia co tu się dzieje więc potraktował całość jako scenkę improwizacji i spróbował wstrzelić się w styl mówienia kobiety.

- Marta do kurwy nędzy co one kokainy ci nawsadzały do tych kartofli?! Masz cukrzycę nie możesz tak żreć i co tak mnie zostawisz na pastwę losu bo dały ci kartofle?! To nasze sekretne rozmowy o chłopakach i maratony filmowe nic dla ciebie nie znaczą?! Weź pomóż i chodź z nami - Próbował przekonać przyjaciółkę sądził że wszyscy w tej jebanej wiosce są naćpani makiem czy innym kurestwem i chciał po prostu odejść stąd z dzieckami ze swojej klasy.

Marta Perenc spojrzała na Adama.
- Kartofle są bardzo smaczne - odpowiedziała. - Chcesz może jednego?
Zbliżyła się do Wakfielda. Wyszeniega nie zareagowała. Wiedźma była cała czerwona na twarzy i najchętniej od razu zabiłaby całą trójkę. Nie mogła jednak tego zrobić tak długo, jak Dziadumiła była pod nożem Olgi.
- Smaczne ziemniaki są smaczne - Marta poinformowała Adama. - Spróbuj sam… - podniosła dłoń i pokazała rzeczywiście smakowicie wyglądającego kartofla w sreberku. - Z masełkiem i solą. Jak też spróbujesz, to będziesz taki jak ja. Silny i nieustraszony. Oraz piękny.
- Adam, nie słuchaj jej… - szepnął Feliks.
Tancerz w sytuacjach stresowych zawsze reagował chowając się za humor
- Ależ Marta skarbie ty mój... Ja już jestem silny potężny i nieustraszony o pięknie i skromności nie wspominając choć z nami na obóz zostawiłaś tam insulinę jak nie weźmiesz to wpadniesz w śpiączkę cukrzycową od nadmiaru kalorii - starał się tłumaczyć przyjaciółce o którą się szczerze martwił. Skoro gadanie nie działało spróbował przekłuć swoje zmartwienie o wszystkich w siłę żeby wyrwać się spod wpływu tych paraliżujących oparów! Na pewno używają tych zarodników grzybów z Haiti, a biedną Martunię kurwy zahipnotyzowały!

Perenc jednak pokręciła głową.
- Nie rozumiesz! Jesteś ślicznym chłopcem, ale tu jest prawdziwa moc. Zresztą sam widzisz, co babunia ci zrobiła. Przez całe życie śmiali się ze mnie, wyszydzali mnie. Byłam grubą, Brzydką Martą. Teraz wreszcie nauczę się, jak sprawić, aby wszyscy zginęli. Wszyscy, którzy mi zawinili. Zasługują na cierpienie. Niech cierpią tak, jak ja cierpiałam. I ty jesteś taki, jak ja, Adam - powiedziała. - Też w życiu czułeś wiele bólu. Widziałam, jak Mateusz wrzucał cię do śmietnika. Będziesz mógł się na nim odegrać…
- Nie słuchaj jej...! - zaczął Feliks, ale Marta mu przerwała.
- Tylko magia może uratować twoją siostrę i dobrze o tym wiesz - powiedziała. - Powinieneś błagać o to, aby do nas dołączyć.
Trzebiński zamilkł w pół słowa. Nie wiedział, co powiedzieć. Wzmianka o siostrze kompletnie zbiła go z tropu. Posmutniał, a jednocześnie zagniewał się.

- Marta to nie żadna magia złoto ty moje jesteś lepsza z biologii ode mnie na pewno słyszałaś o grzybach z Haiti które stoją za legendami o zombie i bakkorach. Sparaliżowała nas sproszkowanymi zarodnikami a ciebie zatruła halucynogenami albo zahipnotyzowała nie daj się złotko, masz przed sobą wielką karierę medyczną, po co przejmować się takimi fujarami jak Wiśnia? Zachleją się na śmierć przed 30, a my będziemy u szczytu świata! On nie jest godzien mojej zemsty, zemszczę się na rodzicach, ale już przygotowałem na nich bata i nie potrzeba mi dragów. Trucizna z grzybów to dla nich zbytek łaski! Oni muszą zgnić w więzieniu, cierpieć przez lata pozbawieni wygód i dobrego imienia które tak sobie cenią! Czy twoja magia mi to da?! - Teraz to Adam zaczął trząść się z furii na równi z babą od laleczek, jeżeli nie bardziej.Jeżeli dobre słowo nie docierało do przyjaciółki to może krzyk i ogromny ból w jego oczach wyrwą ją z transu? Dziewczyna nie wie jak ma dobrze, znał jej rodziców to prawda że byli trochę nadopiekuńczy, ale kochali ją i wspierali. Nawet nie wiedziała jaki to zasób.

Marta spuściła wzrok. Słowa Adama chyba ją zasmuciły. Nie czuła się z nimi dobrze. Chyba miała po prostu nadzieję, że Wakfield do niej dołączy.
- Tyle, że ja już wybrałam - szepnęła cicho.
Feliks natomiast zerknął na nią intensywnym wzrokiem.
- B-byłabyś w stanie zwrócić zdrowie mojej siostrze? - zapytał. - Ona… nie zasługuje na to, co jej się przytrafiło…
Marta wciąż trzymała głowę w dole, więc odpowiedziała Wyszeniega.
- Magia Trzygłowa jest ostateczna i nie zna ograniczeń - powiedziała. - Pytanie brzmi, dlaczego miałabym przyjąć was na moich czeladników.
- Babuniu! - Marta zawyła. - Ja za nich poręczę… tylko… tylko… - zawiesiła głos.
Trzebiński zerknął na Adama.
- J-a nie wiem, co mam zrobić… - zawiesił głos. - Jeśli moja dusza ma trafić do piekła, ale Estera będzie zdrowa… to chyba jestem w stanie zapłacić tę cenę. N-nie wiem… I tak trafię tam, jestem pieprzonym dealerem. T-teraz przynajmniej będę miał pewność, że Esterka zazna życia, które nigdy nie było jej pisane…
To była dla niego ciężka sytuacja. Adam jeszcze nigdy nie słyszał, aby Feliks jąkał się.

- Marta! Felek! Przestańcie pierdolić! Nie ma żadnej magii! Tylko jakieś paraliżujące grzyby wyhodowane na bazie kartofli! I wiejskie spryciary, które manipulują wami, mówiąc to co chcecie usłyszeć! To się nazywa cold reading i wszystkie te cholerne wróżki to robią! Martuś. Niczego nie wybrałaś, po prostu ci czegoś dosypały, wykorzystując twoje dobre serducho i miłość do świata i ludzi. Wiem, że ty byś nikogo nie zabiła! Kochasz zwierzęta i masz cudownych rodziców, którzy ciebie kochają i wspierają! Ja wiem że jest ci ciężko i są nadopiekuńczy, ale to wszystko minie. Najlepszą zemstą na tych, którzy nas prześladują jest szczęśliwe życie!

Odwrócił wzrok na Feliksa a w jego oczach pojawił się inny rodzaj czułości niż wobec przyjaciółki…
- Felek chciałem ci powiedzieć, ale nie było odpowiedniej chwili… Słuchaj mam dowody przeciwko moim starym. Majątek Ojca pójdzie na leczenie Esterki, bo ja nie chcę mieć od niego złamanego centa! I to niezależnie od tego… Co z naszymi sprawami… - Tu głos miał niepewny bo w ostatniej chwili przypomniał sobie o innych ludziach wokół, ale szybko odzyskał rezon. - One nie są w stanie pomóc twojej siostrze! To szachrajki jakby faktycznie potrafiły takie rzeczy, to mieszkały by w willach! Pewno moja stara coś podejrzewa, więc wynajęła ich przez pośrednika z Dark Netu żeby mnie zabiły, bo zacząłem być niewygodny albo próbują mnie doprowadzić do szaleństwa mieszanką halucynów i atakowaniem moich bliskich! - Addamus faktycznie zaczął brzmieć jak narcystyczny wariat z manią prześladowczą, ale wciąż miało to więcej sensu niż magia i sprzedawanie dusz!

Adama przepełniała furia. Chciał się wyrwać z tego paraliżu i porozwalać tym babom łby swoją bambusową łaską za to, że tak okrutnie manipulowali emocjami najdroższych mu na tym świecie ludzi!
 
Brilchan jest offline