Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2021, 19:57   #38
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Post wspólny :)


- Pani Yaraldiel - powiedziała Eiliandis lekko uśmiechając się, gdy wśród przybyłych do królewskiej siedziby zobaczyła znajomą twarz elfki. - Miło Cię znów widzieć.
Elfka odwzajemniła uśmiech, spoglądając łagodnie na znaną jej parę.
- Witajcie, przyjaciele - odparła Yaraldiel. - Was również miło widzieć całych i w zdrowiu. Szkoda tylko, że nie w tak licznym gronie, w jakim przyszło nam wcześniej podróżować.
- Witaj bystrooka wypatrywaczko - zaskoczony widokiem niedawnej towarzyszki Rogacz musiał przyznać, że elfka równie sprawnie i niepostrzeżenie porusza się w dziczy jak i po królewskim domu. - Udało ci się odnaleźć Donośnego?
Yaraldiel skinęła głową.
- Bardzo rad był z otrzymanych kosztowności i prosił, by przekazać serdeczne pozdrowienia, jeśli tylko nasze ścieżki ponownie się skrzyżują. Czy wasza podróż do Doliny Czarodzieja była równie owocna? I czy macie jakieś wieści od pozostałej dwójki?
Rogacz zmarszczył brwi i uśmiechnął się wilczo na to pytanie.
- Duch gór okazał się nam życzliwy. - odparł - A losu Halli i Rhunego nie znamy.
Yaraldiel jakby trochę posmutniała, chociaż ciężko było to wykryć na jej niemalże posągowej twarzy. Zdradzało to jednak spojrzenie jej oczu.
- Cieszy me serce, że przynajmniej was udało mi się spotkać. Żywię ogromną nadzieję, że jeszcze usłyszymy dobre nowiny o Halli Sikorce oraz synu Rhudela. - Oczy elfki znowu pojaśniały, a usta wygięły się w delikatnym łuku.
- Z pewnością - wiara jaką była zawarta w tym stworzeniu była również widoczna na twarzy Gondoryjki. - Cóż cię sprowadza, pani Yaraldiel, ponownie do Rohanu?
- Sprawa prosta, acz wysokiej wagi. Złożyłam obietnicę Imharowi Donośnemu, że przekażę królowi wyrazy wdzięczności. I tak chciałam jeszcze zawitać w te rejony, zanim powrócę do Złotego Lasu. Pisane więc nam było ponowne spotkanie.
- To bardzo szlachetne z twej strony. I wtedy przy podziale łupów, choć to tak grubiańsko brzmi, łupy. I teraz gdy niejako za ambasadora robisz pani - w wypowiedzi uzdrowicielki nie było ani krzty drwiny, a raczej czysty podziw i uznanie.
- Słowo wdzięczności od Donośnego - zaśmiał się bynajmniej złośliwie Cadoc wznosząc głowę ku górze gdzie wśród sklepienia wielkiej sali buszowały jaskółki - Imhar to znaczny człowiek. Klany go poważają. Jego wdzięczność to nielada podarek jaki niesiesz królowi, wypatrywaczko. I radym żeś o tym pomyślała gdy ja zapomniałem zaprzątnięty inszą sprawą. Śmierć koniożernej bestii niesie za sobą iście niespodziewane posłania… - zastrzygł nagle uchem dosłyszawszy nieopodal wzmiankę swojego i obu pań imion. Obok gdzie stał młodzian z karczmy Cepy i pieśniarka znad strumienia.
- A na smutną, zali biesiadną nutę? - zapytał gdy dziewczyna wspomniała o balladzie.

 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem