Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2021, 21:19   #96
Sorat
 
Sorat's Avatar
 
Reputacja: 1 Sorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputacjęSorat ma wspaniałą reputację
Jacek, Julia i Nika w małej piwnic... w starciu ze zjawą cz. 2

Uciekać, musieli uciekać. Inaczej się nie dało. Jedyna droga aby przeżyć i nie zwariować wiodła jak najdalej od zdarzeń dziejących się daleko poza granicami rozumienia Ulyanovej. Jak niby połknęła złotą rybkę, co to miało być?!
Trzymając mocno Jacka za rękę patrzyła na niego z wdzięcznością, zgadzając się z tym co mówi.
- Spasiba… dziękuję - wyszeptała gdy dobiegali do drzwi. Jeden zachował zimną krew… ich bohater.
- Uciekamy - widząc co zamierza Szumna przywarła do pleców chłopaka, czekając w napięciu aż droga się zwolni. Akurat los Agaty mało ją obchodził, ale musiała stąd wyjść, aby ostrzec Amandę. Kucuś przecież o niczym nie wiedziała! Alan i Adam tak samo!

Agata sprawiła, że Jacek na moment się zawahał. Potrafił szybko zbierać myśli, kiedy atakowały ich istoty z innego wymiaru, ale najwyraźniej nie radził sobie z popularnymi, bogatymi dziewczynami o pretensjonalnym tonie. Na całe szczęście Berenika wiedziała co zrobić! Rozwiązanie wydało się chłopakowi dość brutalne, choć nie mógł odmówić mu skuteczności. Musieli się spieszyć, jednak gryzło go, że niejako rzucają Agatę na pożarcie…
- Yyy… - wydukał nieco skonsternowany, nim ruszyli w dalszą drogę. Wdzięczność ładnej dziewczyny chowającej się za jego plecami, dodawała jąkale skrzydeł. Przez moment czuł się jak bohater kina akcji i było mu z tym dobrze. Ta wycieczka rzeczywiście była niezwykła - piękni, bogaci koledzy zaczynali go zauważać! Było to bardziej magiczne, niż wszystkie zdarzenia paranormalne razem wzięte.
Jacek sprawdził czy scyzoryk nadal znajduje się w “pasie prawilności”. Wolał mieć go na podorędziu. Na szczęście tam był. Gołąbek zamierzał najkrótszą drogą wyprowadzić dziewczyny z budynku. Byle dalej od… Tego czegoś.

W tle zjawa poruszyła się. Z każdą sekundą zwiększałą swoją objętość. Dyrektor Halmann cicho jęknęła i spojrzała na Ortyszę. Podniosła w jej stronę dłoń, jak gdyby chcąc ją do siebie z powrotem przywołać. Jednak nie mogła. Zło już zostało wypuszczone na wolność.

Wydawało mi się, że najbardziej nie znoszę moich wrogów. Tych, którzy chcą wyrządzić krzywdę mi i moim bliskim. Teraz zrozumiałam, że najbardziej nie cierpię braku dobrych manier. Jak śmiecie odwracać się do mnie plecami...

Barwna suknia jeszcze przez chwilę wirowała wokół ciała czarownicy… po czym ta nagle się nachyliła. Zgięła w pół. To był niespodziewany widok, gdyż do tej pory Ortysza zdawała się statyczną postacią. Teraz jej głowa znajdował się dużo niżej, wykręcona pod nienaturalnym kątem. Jej szyja wydłużyła się, a płachty materiału rozszerzyły się, po czym nagle złączyły. Poszybowała do przodu niczym meduza. Jej piękna twarz nadal pozostawała neutralnie uśmiechnięta. Ten sam dziwny, nienaturalny uśmiech, jak gdyby namalowany na twarzy lalki. Ortysza nie zmieniła się w żaden paskudny obraz z koszmarów, co na swój sposób jeszcze bardziej niepokoiło.
 
Sorat jest offline