Setsoru chybił Shèngjié de chéngyuán demona. Straszny był to widok.
W ostatniej chwili cofając się Japończyk uniknął druzgoczącego ciosu. Arena zadrżała. Ktoś wrzeszczał, ktoś śmiał się i zachęcał wojowników do dalszej walki.
Setsoru nauczony doświadczeniem ponownie uderzył nisko mierząc w kolano. Nie możesz chodzić - nie możesz walczyć. Oczywiste. Jednocześnie rozpalił swą energię ki przyśpieszając ruchy. Uderzył...
__________________
Myśląc nigdy nie doszedłem do żadnych wniosków.
Ale to nie powód by nie myśleć.
Zdrajca, obciąć mu jajca! Tchórz, wsadzić mu nóż! Kiep, pałą przez łeb!
Hejt? Kijem przez grzbiet.