Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2021, 17:26   #193
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Czas nieznany
Anton Kalev


Iarno z niesmakiem spowodowanym zapachem utrzymującym się w podziemiach słuchał odpowiedzi Antona. Można by powiedzieć, że zaszczycił go tym wielce, bowiem rzadko pozwalał innym mówić do siebie tak długo.

- Tak, elfi kochaś wyniósł się z wioski. Czego chcę? - Iarno znów zaśmiał się. Uczynił to tak samo sztucznie i dokładnie w ten sam ton jak ostatnio. - Powiedzmy że zadawał złe pytania... chciałbym go naprowadzić na właściwą ścieżkę, by więcej takich pytań nie zadawał. Wcale... nie zadawał. Widzisz... Pytasz co takiego lepszego jest w moich sługach. Otóż to właśnie. Nie zadają pytań. Jasne? - "Szklany" chwycił za jakiś kawałek pręta, który musiał leżeć gdzieś pod ścianą poza zasięgiem wzroku Antona i oderzył nim w kraty, czyniąc przy tym straszliwy hałas i rozjuszając znajdującego się w celi obok nieumarłego Gawiela. Wyraźnie sprawiało mu to jakiegoś rodzaju sadystyczną radość.

- Skoro nie wiesz gdzie się znajduje nasz zaginiony przyjaciel, to nie deptałbyś. - jego usta uformowały się w kolejne słowo, lecz przerwał mu głos otwieranych w pośpiechu drzwi. Do środka po schodach wbiegł człowiek, którego Anton poznawał. Był jednym z tych "obrońców" elfki.

- Panie Albrek, Purpurowi przybyli! - powiedział wyraźnie przerażony wagą swojej wiadomości.

Po minie Iarno, także znać było przejęcie. Szklany odłożył pośpiesznie trzymany pręt pod wrotami celi tego co niegdyś było Gawielem i oczyścił starannie ręce pocierając jedną dłoń o drugą.
- Głupcze! Mieliście obserwować trakt i uprzedzić mnie wcześniej!

Nekromanta pośpiesznie postąpił w stronę wyjścia. Mijając się z posłańcem zdzielił go otwartą dłonią w policzek.
- Zadbajcie, by naszemu gościowi nie zabrakło "rozrywek". Macie się nim zająć z należną mu uwagą. - Zaczął wspinać się po stopniach i zniknął już z widoku, kiedy rozbrzmiały jego ostatnie słowa. - Ah... i przed moją kolejną wizytą macie tu wywietrzyć.

Iarno nie wrócił tego dnia, ale na brak "rozrywek" Anton nie mógł narzekać, mimo że ludzie, którzy zostali wyznaczeni do tego zadania czynili to niechętnie...


Póżniej, kiedy było po wszystkim, kiedy na powrót leżał w swej celi dygocząc na całym ciele usłyszał jak strażnicy wprowadzali pozostałych więźniów.

Każdy z nich był skuty w kajdany, które do krwi obdarły nadgarstki i gołe kostki nieszczęśników. Rozpoznawał wśród nich kilku "swoich". Był tam też jeden krasnolud, którego znał z imienia. Sider - jeszcze nie tak dawno razem pili w karczmie. Z pozostałych wyróżniających się osób dostrzegł jednego półorka oraz opalonego mężczyznę.

 
Rewik jest offline