Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2021, 14:49   #41
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację

Yáraldiel jako pierwsza opuściła Edoras oraz swoich nowych towarzyszy. Każdemu z nich przekazała życzenia pomyślności i z nadzieją w sercu, że jeszcze ich drogi się skrzyżują, wyruszyła w podróż tego samego wieczora.
- Przed nami długa droga, Sirdalu - powiedziała do swojego białego wierzchowca. Ten w odpowiedzi parsknął i potrząsnął łbem, wyrażając tym samym radość na słowa elfki. - Cieszy mnie twój entuzjazm. Ruszajmy więc, niech gwiazdy nas prowadzą.
Sirdal parsknął jeszcze raz i ruszył, a jego długa biała grzywa falowała w rytm galopu, czemu wtórowały poły srebrnego płaszcza elfki.

Odszukanie Imhara Donośnego oraz jego ludzi nie byłoby łatwym zadaniem, gdyby nie przyjazne stosunki, w jakich się rozstali oraz przypadkowe spotkanie na szlaku, które usprawniło cały proces.
- Jestem Yáraldiel z Lothlórien, przynoszę dobre słowo oraz podarek dla Imhara Donośnego, przyjaciela w boju oraz, mam nadzieję, poza nim - przywitała się z powracającymi z polowania dunlandzkimi myśliwymi. Zrobiła to nie zsiadając z grzbietu Sirdala. Zsunęła jedynie kaptur, ukazując wręcz posągowe acz łagodne oblicze.
- Pani - przywitał się jeden z nich, wychodząc naprzód i kłaniając głową. - Słyszeliśmy o towarzyszach Donośnego i jego przygodzie. Radzi jesteśmy, żeśmy się spotkali. Chętnie zaprowadzimy do obozu, lecz najpierw planowaliśmy krótki przystanek na posilenie się i zebranie sił, wszak jeszcze pół dnia drogi przed nami, a wędrowanie w czasie roztopów nie należy do najprzyjemniejszych. Zwą mnie Drarn, a to moi kompani, Ren i Vagan. Z radością ugościmy, pani, choć nie mamy za wiele do zaoferowania prócz skromnego jadła i towarzystwa.
- Myślę, że i nam przyda się odrobina spoczynku - powiedziała Yáraldiel, głaszcząc Sirdala po grzywie.

Następnego dnia, pod wieczór, dotarli do większego obozu, w którym Yáraldiel spotkała znajomą twarz okoloną srebrzystą brodą. Elfka przekazała Imharowi Donośnemu nie tylko wyznaczoną przez rządcę część łupów, ale także i większość kosztowności, które i ona otrzymała. Nie potrzebowała ich, a na pewno nie bardziej, niż ci ludzie. Wraz z darami, podzieliła się dobrym słowem i pozdrowieniami od pozostałych. Imhar wypytywał, nie wiadomo czy z uprzejmości, czy była to ciekawość, o Cadoca, Rhune, Eiliandis i Hallę, choć elfka za wiele opowiedzieć nie mogła - w końcu wyruszyła niedługo po tym, jak wrócili do Edoras.
Yáraldiel została kilka dni wraz z Dunlandczykami, zanim wyruszyła w dalszą drogę. Z początku planowała powrócić do Lothlórien, by znów kroczyć wśród wysokich drzew Złotego Lasu u boku Haldira, swojego ukochanego, lecz te plany uległy zmianie ostatniego dnia spędzonego w gościach u Imhara Donośnego. Powierzył jej bowiem kolejną misję, której serce nie pozwoliło jej odmówić. I tak wyruszyła z powrotem do Edoras, by spotkać się z królem i królową i przekazać im wyrazy wdzięczności Imhara Donośnego i jego ludu.


 
Pan Elf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem