- To coś jest warte obrócenia tego miasta w ruinę. Znaczyyyy... to niewiele zmienia w sensie technicznym, ale to wiecie... taka przenośnia była.
Vadim się nieco zmieszał, bo nawet i jego przeszył, od dawna nie wyczuwalny w jego ciele dreszcz ekscytacji. Po raz pierwszy od dawna, być może jak los się uśmiechnie, będą mieli szanse wyrwania się z tej dziury i ustawienia się na resztę życia. Głupi przypadek odnalezienia czyjejś zguby (bo znalezione, nie kradzione!) sprawi, że nie będzie więcej żarcia z puszki, kulenia się przed karłowatymi azjatami, handlu kefirem z Australii i całej tej reszty z palety gówno-fuch, których nikt normalny w Northside się nie podejmie. Byli planktonem, który w dużej mierze żył ponad stan z przymusu, bo kasa jak tylko pojawiała się na koncie, tak szybko znikała. A teraz niczym szczęśliwy kupon w UltraLotterionie staną się posiadaczami obrzydliwego majątku, którego nie wydadzą w całości nigdy. Pozostawała jeszcze kwestia odegrania się sa samochód tatka, szczękę Artiego, spalenia jego kontaktu z van Uberem (to akurat może traktować nawet na plus?), próby przekupienia Abrahama za cenę ich żyć... Lista była długa, ale o wiele łatwiej będzie realizować swoje cele mając odpowiednie środki na koncie. A może będzie ich tak dużo, że całe te zaszłości z ich dotychczasowego życia przestaną mieć znaczenie?
Vadim rozpłynął się w przyjemnym morzu fantazji, uciekając chwilowo myślami od całego tego bałaganu. Rzeczywistość bowiem porażała - właśnie rozkręcają neseser z pomocą człowieka-ryby, którego poznanie zawartości prawdpodobnie wypali na ich czołach celownik wielkości Kaliforni. Ciekawe czy Fatherboard zdawał sobie z tego sprawę, mając na myśli świetlaną przyszłość? I czy Pływak był świadomy tej sytuacji, bo Vadim nie był pewien czy aby ta fuzja z SI nie wyprała mózgu byłemu marines. Zachowywał się nieco dziwnie, może nawet naiwnie, niczym autystyczne dziecko. To niepokoiło trochę Żyłę. Chyba ten niepokój sprawił, że targnęły nim wątpliwości.
- Ej, ale chyba wiecie co robicie, co nie? Jakby coś komuś się stało, to ja nie odpowiadam. I nie sprzątam basenu w razie czego...
Vadim spojrzał na Sida i z pełną powagą dorzucił.
- Czuwaj stary, monitoruj niebo. Nie wiadomo co się stanie, gdy otworzymy neseser. Możliwe, że korpy zjawią się tu w dwie minuty. Musimy się szybko ewakuować, nie bijemy się z silniejszym.
A potem jeszcze raz zwrócił się do Fatherboarda:
- Nie wnikam czy macie tu obronę przeciwlotniczą, armię dronów, czy atomówkę. Nasz strzelec musi wiedzieć jak się szybko stąd uwinąć w razie gdyby wpadli nieproszeni goście. Macie jakąś ukrytą brykę, helikopter, albo jakieś awaryjne drogi ucieczki? Bo co jak co, ale to miejsce idealnie nadaje się na scenę masowej zbrodni, o której nikt długo się nie dowie...
__________________ Something is coming...
Ostatnio edytowane przez Rebirth : 20-01-2021 o 21:56.
|