Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2021, 19:02   #65
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Sven również obszedł dookoła bibliotekę przypominając sobie, gdzie jest przejście do ukrytej komnaty. Pomieszczenie, w którym przebywali dawało pełny poziom ochrony, ale dopiero w ukrytej komnacie będą w pełni bezpiecznie, gdy przybędzie koszmar z lasu. Te wypaczone drzewa to był tylko przedsmak tego co niebawem zaatakuje całą konstrukcję. Jedynie najstarsza magia tego miejsca mogła ich ochronić.

Sven przez moment zastanawiał się nad kwestią ciągu przyczynowo-skutkowego. Czy koszmar w lesie obudził się przez działania "Rzeźnika" (słyszał legendy o tym skurwielu, a jakże), czy to ich wesoła gromadka doprowadziła do... spaczenia... tak, pamiętał z nauk z miasta. Spaczenie. Tak nazywała się substancja tworząca obrzydlistwa rodem z chaosu. To był o coś co niejednego maga gubiło i dlatego tylko najwięksi debile zajmowali się magią (no, przynajmniej większą niż ta najsłabsza, bo to każdy wieśniak mógł się nauczyć i nie wydawało się, aż takie złe, choć Sven trzymał się z dala i ot tego). Tak sobie myślał o magii, że aż splunął na posadzkę i zapytał dwóch zbrojnych:

- Po jakiego chuja zaatakowaliście wioskę? Co wioskowi mieli wspólnego z postępowaniem tych z klasztoru?
 
Anonim jest offline