Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2021, 22:03   #467
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Dolna Marina, 5 listopada 2021, 14:33

Ciemnoskóry doktorek słuchał i obserwował, jak mało kiedy, wtedy właśnie potrafił przymknąć jadaczkę i wyczekać, by wszyscy odkryli swe karty. Nie zdziwił go brak wcześniej wyrażonej przez hakera atencji, w bezpośrednich kontaktach ten mógł być bardziej zachowawczy, albo jak twierdził Vadim tylko wykorzystał Abiego, by przyspieszyć deal. I nie obchodziło negra doprawdy jakie były tego powody, duchy pozwoliły mu pozostać w cieniu.

Głowa w postaci Vadima, łapy Lee i zmysły Sida, a i tak wszystkim steruje kutas. Kutas, a za nim cipka zajęły w całości umysł mężczyzny, tych właśnie elementów zupełnie tam brakowało, syf na całego i tylko ballady o świecie magii, śpiewki o sieciarzach, którzy łamią mury twierdz. Gdyby czarny był takim typem, nie siedziałby w obskurnej sadzawce, tylko pławił się na Cubie z morfowanymi syrenami. Co oznaczało zdaniem Dicka, że koleś jest lewy i tylko się przechwala, albo że jest jebnięty i negocjacje od początku nie miały sensu. Można mieć całą sieć w posiadaniu, ale z doświadczenia medycznego wiedział, że zdrowy samiec powinien przynajmniej raz w miesiącu zapolować, a nie zadawalać się ręką, nawet sortowaną braindacem, chyba, że ma stałą partnerkę, a Pływak nie wyglądał mu na kogoś w intymnym związku.

I znów zbyt łatwo, zbyt bez ceremonii do Puszki Pandory, więc i milczał, mając nadzieję, że świr dobrze się ukrywa, że kontroluje jakiś sobie znany tylko system artylerii. Kiedy zaczęły się szczeki tylko wyostrzył, naprężył się, nim zareagował przy techniku byli już sieciarze, a nie śpieszno było mu do tłumu.

Uważny Dick nie mógł zostawić za plecami praktyki, widząc reakcję hakera, mimowolnie diagnozował, ale opuścił krawędź basenu kierując się w mrok po przeciwnej stronie. Wyjął i założył gogle, sprawdził w kieszeni dopalacz.

Wprost pożerał wzrokiem tajemniczy wydruk, wiedział jednak, że zbieranie się w kupę to zły pomysł, bo coś się pruło. Wykrzyczane słowa Maya tylko go w tym utwierdziły.

Przypadł do zaśmieconego podłoża między ławkami dla trenerów, wiedział, że to one, bo kiedyś chodził na basen, ale okazało się, że pływanie to nie sport dla czarnych, dla nich był basketboll, albo bijatyka i Dickens wybrał to drugie. Odbezpieczył chujaszczego Daulinga. Uznał, że to odpowiednia broń na tak chujową sytuację, bo co by się nie działo, reakcja solosa nie zwiastowała niczego dobrego. Jednocześnie wypatrywał jakiejś studzienki kanalizacyjnej, przez myśl przeszło mu nawet, że na miejscu Pływaka miały taki duży korek w basenie, którym spłynąłby kanałami do rzeki, a później do zatoki i oceanu.

W pierwszej kolejności próba ukrycia się, tak żeby móc osłaniać Maya i dzieciaki. W drugiej obserwacja do kogo mierzy Sid i czy jest dodatkowy ruch na flankach i z tyłu. Drogi ucieczki, kanały, inne wyjścia?

 
Nanatar jest offline