Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2021, 23:37   #468
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Angry Woń chloru, woń adrenalinowego potu...

Powietrze pełne unoszącego się ostrego chloru, zadziałały jak rażący zmysły bodziec, który rozjaśnił nieco wypoczęte już ciało i zmysły ronina. Pływak wyglądał jak potwór a to co uzyskiwał z walizki, błyskawicznie było drukowane w stojącym na uboczu, obok wysokich, długich trybun sprzętu. Sid czuł się jak w domu wariatów, ale nie pokazywał tego. Zamiast tego przybrał kamienny wyraz twarzy i szukał wszelkich zagrożeń, kamer, pułapek i dróg ewakuacyjnych, jeśli sygnał z łamanego neseseru zostałby znaleziony przez korpusów.

Miał już wyciągać Camela, bo żelazny chwyt złapał jego płuca, kiedy wyostrzone, uwarunkowane treningiem w środowiskach wirtualnych zmysły usłyszały kroki dobiegające z miejsca skąd przyszli- dudniące stąpanie ciężkich butów, pewnie wojskowych. Góra pięciu wrogów jak obliczył May. Wyjął swojego Mustanga .44, odbezpieczył go i ostrzegając kolegów patrzył przez przyrządy celownicze ciężkiego pistoletu z żarzącymi się na ostry pomarańcz iluminatorami na celowniku. Nie było czasu, żeby zgodnie z sugestią Vadima wziąć Overdrive jako zakładniczkę. Jeśli były to korpy na nic by się to nie zdało, a ta była za daleko od ronina.

- Łapy w górę, skurwysyny! Natychmiast!- wykrzyknęła postać.

Abe był już na ziemi, kryjąc się między siedzeniami z połamanego plastiku. Nawet Lee nieco trzęsąc rękami mierzył z .38 Zeppa. May uspokoił oddech i skupił się w całości, wchodząc w trans bojowy. Jeden błąd i po Tobie kolego, pomyślał. Wtedy też piątka napastników pokazała swoje barwy. Niebieskie niemodne koszule i skórzane podrabiane kurtki w morskie camo, owijki na rękach i w wielu przypadkach okularki pływackie. Sid nieco się uspokoił, że to nie korporacyjny, ale czuł, że jeśli źle to rozegrają Wodne Szczury pokiereszują ich ołowiem z podniszczonych Dailungów.

-To Wodne Szczury!- krzyknął do kompanów wliczając OD i Fathera.- Słuchajcie nie przyszliśmy w złych zamiarach zrobienia krzywdy Sierżantowi Johnsonowi- mówiąc to liczył na zdobycie zaufania skoro powiedział imię weterana zamiast jego ksywki.- Opuśćmy broń, nie mamy złych zamiarów.- mówiąc to Sid był stanowczy jak dobrze naostrzony nóż bojowy, groźnie ale nie naciskająco. Mimo to trzymał broń tak mocno, że zbielały mu kostki, ale mimo tego chwyt był pewny i stabilny, jak na cyngla drużyny przystało.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 22-01-2021 o 23:44.
Pinn jest offline