Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2021, 01:16   #136
BG
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
Czas: Dzień 18; 10:50 Miejsce: “Aurora”; Laboratorium


Agnes siedziała w rogu laboratorium, wyraźnie zamyślona. Kiwnęła głową ludziom, którzy przyszli i wskazała ręką wyniki badań. Większość z nich mogła wydawać się niezrozumiała na pierwszy rzut oka, lecz dało się zrozumieć ogół sytuacji.
- Nie mam zielonego pojęcia, co to jest. - stwierdziła tylko i wzruszyła ramionami. - Może w końcu nasi kosmici?

- Ehmmm...? - spytał Vicente.
- Chcesz nam dać do zrozumienia - powiedział z namysłem Tony - że to coś wygląda jak żywe komórki, tyle że sztuczne? Że przy odpowiedniej wiedzy można by stworzyć coś w stylu sztucznego życia?

- Jak to się ma do “ziarenek pieprzu” znalezionych w ogrodzie? - dopytał informatyk łypiąc na Seth. - I do pyłu znalezionego w dwunastce? Jakaś analogia?

- Z “pieprzem” nie ma nic wspólnego. Ale to prawdopodobnie to samo co w próbkach pobranych z 12-ki. - odpowiedź Seth była nacechowana niechęcią i wyraźnie unikała integracji z gośćmi jacy zawitali do laboratorium.

- A czy nie było tak, że ten... pył... z dwunastki to były resztki organiczne? Resztki ludzkich, zapewne, tkanek? - spytał Tony.

- To zależy w jakiej próbce. Pobraliście głównie te podejrzane coś co okazało się resztkami organicznymi. Ale jak tak długo tam leżało, na wolnym powietrzu, że tak powiem, no to i inne substancje miały aż za wiele okazji by się tam znaleźć. Jedną z nich to właśnie coś takiego. - Seth odpowiedział na koniec wskazując na to coś co Agnes miała widoczne na jednym z monitorów.

- Nanotechnologia? - Tony wyraził kolejne przypuszczenie. - Może tym zarazili się mieszkańcy stacji?

- Ale coś czymś można się zarazić chyba nie latałoby sobie po kosmosie udając asteroidę? A zresztą nie wiadomo. Może i lata. Nic mnie nie zdziwi. - Agnes pokręciła głową.- Są dwie opcje… Nie. Sądzę, że jedna. Tą skałę też musiało skądś przenieść, pewnie razem ze stacją. Sam budulec wygląda na w miarę naturalny. Hmm…

- Powiedziałbym dokładnie to samo, co powiedziałem o tych "pieprzowych kuleczkach" - stwierdził Tony, niezbyt zadowolonym tonem. - Zamknijmy to w jakimś szczelnym pojemniku, a potem w sejfie. I zapomnijmy o tym czymś dopóki nie dowiemy się czegoś więcej. Może by uaktywnić te nanokomórki potrzebny jest jakiś impuls, który możemy bezwiednie wysłać. Laser, temperatura czy co tam mogli wymyślić nasi potomkowie. Komórki ożyją i narobią nam kłopotów... To oczywiście czysta fantazja, ale podróże w czasie są jeszcze bardziej fantastyczne.

- Hmmm… - mruknął Vicente. Kapitan mógł mieć rację. Mógł jej jednocześnie nie mieć. - Agnes może być blisko prawdy. Asteroida z nanoświństwem mogła być przyczyną skoku.w czasie i przestrzeni. Nie bez powodu porusza się po tej samej orbicie co Archimedes. Co do kulek zaś - skrzyżował wzrok z lekarzem i zrobił wymowną pauzę, - ich chowane uważam za mało skuteczne. Kolejne regularnie pojawiają się w ogrodzie. Może Agnes będzie w stanie stwierdzić dlaczego tam się… rodzą? Podobnie z resztą z tym nanośmieciem. Możemy schować próbki w sejfie, jestem jednak przekonany, że wnieśliśmy część materiału do “Aurory” a całkiem spora ilość tego jest choćby w tym laboratorium i za cholerę się tego nie pozbędziemy. Cała asteroida składa się z tego? Czy to pokrywa tylko jej powierzchnię?

- Ten “pieprz” nie ma nic wspólnego z rodzeniem i materią organiczną. Ani nanotechnologią. Powiedziałbym, że po prostu jest w ogrodzie. A każde przeszukanie tego ogrodu przynosi po prostu odkrycia tego co się nie udało odkryć poprzednim razem. Jak ze szrapnelami na pobojowisku. Setkę razy można je przeszukiwać i za 101 razem też coś się jeszcze znajdzie. - długowłosa głowa Seth pokręciła się na znak, że akurat ten detal uwag informatyka uważa za całkowicie chybiony.

- Może tak… - odburknął Sanchez. - Może nie… Skąd się tam zatem wziął? A co z tą asteroidą? Cała składa się z tych nanofarfocli? - zwrócił się do Agnes przeskakując na kolejny temat. - Czy te tylko pokrywają jej powierzchnię?

- Tylko nie rozkopywać mi ogródka. - burknęła cicho Agnes. Udało jej się zasadzić kilka roślin i miała nadzieję, że nie zniszczy ich żaden przechodzień. - Nie wiem, czy to się pojawia, czy cały czas tam jest. Musielibyśmy założyć jakiś monitoring, żeby stwierdzić na sto procent. A co do asteroidy to nie wiadomo. Ja sądzę, że cała może być z tego zbudowana. Gdybyśmy chcieli sprawdzić, musielibyśmy skonstruować coś, co by się tam wwierciło, a nie bardzo wiem, czy jest sens. Mamy skany z sond odnośnie budowy.

- Co mówią skany? - dopytał informatyk. - Pokażesz?

- Jak chcesz, możesz zobaczyć na mostku. Zapisałam wyniki, gdyby się jeszcze przydały. Generalnie nic szczególnego. Dowiedzieliśmy się, że da skała jest dość dziurawa, chociaż nie na tyle, żeby wcisnąć tam jakąś bazę wrogiego dowodzenia. - uśmiechnęła się. - Żadnych nadzwyczajnych reakcji sondy nie wykryły.

- Skany nie są w stanie stwierdzić czy cała asteroida jest pokryta tym czymś - dopytał informatyk, - czy tylko jej powierzchnia? Sonda zbierając próbki, chyba jednak na czymś "usiadła"? Czy nie? Gdyby cała asteroida była tylko chmurą tego nanopyłu, sonda przeleciałaby przez nią jak przez dym.

- Pobrane próbki pochodzą z gruntu, pył pewnie też się tam dostał, ale nie jest to główny składnik. Gdybyśmy chcieli sprawdzić, czy nie ma tam innych materiałów, musielibyśmy się przewiercić, pewnie dość głęboko. Skany nie wykazują anomalii, nie podejrzewam, aby było tam coś innego. - wzruszyła ramionami Agnes.
 
BG jest offline