Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2021, 02:26   #72
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 13 - 2051.03.05; nd; przedpołudnie

Czas: 2051.03.05; nd; przedpołudnie
Miejsce: Miami; Downtown; siedziba Kultu Zaginionego Miasta
Warunki: stołówka, jasno, cisza na zewnątrz jasno, ciepło, zachmurzenie, łag.wiatr, ciepło


Wszyscy



Co prawda gdy pod przewodem Rity weszli na teren kortów to tego pochmurnego ale ciepłego dnia zastali tam kilka osób. Wszystkie były ubrane w coś podobnego do habitów. Lub podobnie wyglądające, luźne ubrania. W taki ciepły dzień to nawet było to całkiem odpowiednie odzienie. Ale gdy Rita odezwała się jako pierwsza to wśród tych paru widocznych osób rozmowę podjął ten do jakiego odezwała się pierwsza.

- A witam, witam bracia i siostry. Zaprawdę ckny to dzień powitać nowych braci i siostry. - przy czym na sylwetce Jamesa zatrzymał się z niewiadomych powodów nieco dłużej.

- Zaiste wielki to jest dzień, wielki. Jam jest brat Ambrozjusz. A was jak zowią? - zapytał o imiona całej trójki. Po czym zaprosił ich do środka. Przez te same drzwi jakie wczoraj w tej burzy i wichurze oglądała Rita i były zamknięte na cztery spusty. Za to teraz w dzień były otwarte na oścież więc weszli przez nie i brat poprowadził ich jak się okazało do jakiejś większej sali. Sprawiało wrażenie stołówki lub podobnego miejsca przeznaczonego dla wielu osób przebywających razem. Ale teraz było tu prawie pusto. Czasem ktoś przeszedł i posłał im zaciekawione spojrzenie ale nie nagabywał póki rozmawiali z ich bratem.

Właściwie to nawet po szkoleniu Tybalda nie bardzo było wiadomo co miała na celu ta rozmowa jaką przeprowadził z nimi Ambrozjusz. Bo dało się wyczuć, że próbuje się zorientować z kim ma do czynienia skoro widział ich pierwszy raz w życiu. No i jak to u nich z edukacją o egzogenezie. Ale czy to tak ci sekciarze ze wszystkimi robili czy to ten nowy dla nich brat miał jakieś podejrzenia względem nich trudno było mniemać. Niemniej szkolenie w tych naukach jakie wczoraj odbyli u Tybalda jednak nie okazało się bezowocne. Nie poszło im gładko z tymi odpowiedziami ale chyba na tyle dobrze by jako neofitom Ambrozjusz wybaczył im pewne pomyłki i dukania.

Rita zacięła się na pytaniu o przekłamańcach. Za cholerę z tych nerwów nie mogła sobie przypomnieć kim ci sekciarze nazywali przekłamańców? To pytanie prawie ją pogrzebało. A może nie. Ale na minie Ambrozjusza zaczął wychodzić mars gdy prawie w ostatniej chwili przypomniała sobie, że chodzi o mutanty. Tak sekciarze mówili na odmieńców. To już dalej poszło łatwiej oczywiście, że nie można było zostawić przekłamańców gdyż azaliż są oni pełni wciórności! No i brat wówczas pokiwał głową z zadowoleniem.

James wciąż obolały od nafaszerowania brzucha ołowiem nie był w pełni swoich sił i w ogóle formie. Trudno mu było się skupić i coś wyłowić z tego bełkotu. Ale jemu na szczęście dla niego trafiły łatwiejsze pytania niż Ricie. Bo to, że Eliasz był trzy razy wyganiany ze sprawiedliwej ziemi nim brzemienna mowa przemówiła do ciemnego ludy to Tybald tłumaczył wczoraj na samym początku i nawet mówił, że często to pytanie jest zadawane neofitom.

Niestety Ambrozjusz nie oszczędził też Roxy. Ta nie była wczoraj na treningu z egzogenezy i jedynie podłapała tyle co jej dziś na stołówce i po drodze przekazali James i Rita. Ale miała taki fart, że chociaż nie bardzo wiedziała co powiedzieć na to o co ją Ambrozjusz pytał to chociaż uratowała się symbolicznym pytaniem o imię prawowitego dziedzica dziedzictwa Eliasza. Chodziło oczywiście o Amosa który stał na szczycie sekciarskiej hierarchii. No i ten wstęp chyba wystarczył aby zapewnić im dalszy pobyt w tym przybytku prawdziwej egzogenezy wyznawców Rebisu.

- Tak, to teraz chodźcie za mną. Pokażę wam wasze pokoje. - niespodziewanie Ambrozjusz oedzwał się całkiem ludzkim językiem. Wstał i poprowadził ich na górne piętro. Tu widocznie były pokoje sióstr i braci.

- To ty będziesz tutaj. Bracia są teraz na dole ale tamto łóżko jest wolne. Zostaw swoje rzeczy i włóż to. I zdejmij kapelusz. Prawdziwy elianin nie chodzi ubrany jak jakiś sodomita. - Ambrozjusz pouczył nowego adepta prawdziwej wiary otwierając drzwi do pokoju z czterema łóżkami z czego jedno było bez pościeli. A sodomitami kultyści nazywali wszystkich innych grzesznych i niegodnych. Czyli większość populacji poza sektą. Ale po obiedzie będzie czas by pobrać nową pościel. Za to od ręki dostał te habitopodobne, prawie białe ubranie w jakie miał się przebrać jak każdy dobry elianin.

- O. Siostro Samantho. Przywitaj się z nowymi dyskursami. To jest siostra Samantha będziecie razem mieszkać. - starszy brat powiedział im mniej więcej to samo co korytarz wcześniej James’owi. Też dostały habity do przebrania się i pokój też wyglądał podobnie jak ten u braci w wierze. Tyle, że tu była jakaś młoda dziewczyna o spokojnej twarzy. Posłusznie przyjęła polecenia od ojca przełożonego i niejako przejęła obie nowe siostry w opiekę.

- Cześć. Jestem Samantha. Te dwa łóżka są wolne. - gospodyni siedziała na swoim łóżku nad jakimiś brulionami jak weszły ale teraz wstała i przywitała się z nowymi. Pokazała na tą wolną połowę łóżek jakie mogły sobie wybrać. Też była ubrana habit i sandały jak i reszta bractwa.

- Jak się nazywacie? - zapytała z nieukrywaną ciekawością patrząc to na jedną, to na drugą koleżankę. Jej habit nie miał żadnych ozdób więc jeśli nie była nowicjuszką to nadal musiała stać dość nisko w hierarchii kultu. Dało się też zauważyć dziurę pod sufitem od środka zapchaną jakimiś papierami czy czymś podobnym. Całkiem możliwe, że to ta sama dziura a więc i pokój jaką wczoraj podczas burzy oglądała Rita. Tylko po ciemku i od zewnątrz. Z tego co po drodze na piętro mówił Ambrozjusz to nie mieli zbyt wiele czasu bo niedługo będzie obiad. Potem czas na medytację na oczyszczenie ciała i umysłu. A potem się zacznie uroczystości związane z Dniem Pamiątek po czcigodnym proroku Eliaszu.


_______________________

Mecha 13

wiedza o egzogenezie; Rita: Kostnica 0 suk > remis
wiedza o egzogenezie; James: Kostnica 2 suk > remis
wiedza o egzogenezie; Roxy: Kostnica 2 suk > remis
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline