Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2021, 16:01   #107
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Plebania, część 2.

Łukasz stąpając na gruzowisku (dopiero teraz do niego dotarło, że budynku już nie ma, a pomieszczenie oświetla uliczna latarnia. Teraz już na pewno wierzył, ale jego zwykle racjonalny umysł jeszcze nie do końca ogarniał, co tu się stało. Od blasku anioła (Marta!!!) bolały go oczy, ręce się trzęsły, na widok Piotrka zamienionego w mumię do oczu napłynęły mu łzy. Wiedział, że tego nie opanuje, wyszedł jak najszybciej. Zerwał z ocalałego karnisza zasłonę i ruszył do studni, tą samą drogą jaką tutaj razem z Feliksem weszli. Scyzoryk w rękę, pociął zasłonę na mniejsze kawałki. Resztę rzucił na pokrywę cembrowiny. Popatrzył na resztę, byli w tak samo złym stanie jak on sam. Ściągnął spodnie, osrane gacie (rzucił je po prostu w krzaki. Opłukał się, spodnie tak samo. Powoli otrząsał się z szoku, na widok nagiej Olgi mu stanął. Czym prędzej zapiął mokre od wody spodnie. Powsadzał do kieszeni drobiazgi.
- Olga, jest sprawa, jak nas zabrała karetka, to po opuszczeniu Rowów coś chciało nas udusić. Powrót do Rowów nas uratował, jesteśmy tu uwięzieni. W twojej kopercie jest karta Tarota, każdy ma taką. Są z nami związane, nie wiem co to ma znaczyć. Ale zniszczenie karty to śmierć, jedno wielkie Sayonara.

Olga gapiła się przez chwilę na spodnie Łukasza. Zarumieniła lekko i odwróciła wzrok dając chłopakowi czas. Na pewno tu nie o nią chodziło. Adam też w końcu miał erekcję a jest gejem. Tak! Pewnie tak ogólnie reagują męskie ciała na ekstazę jakiej doświadczyli. Pewnie jakby dotknęła swoich piersi to sutki… Nie zaraz stop! Nie, to były złe myśli, grzeszne myśli a ona w końcu była dziewicą. Namiestnikiem bożym na ziemi. No bo seks z kobietami w końcu się nie liczył tak jak orgazm nie?
Dobra musiała to zostawić, Łukasz chciał jej coś przekazać. Skupiła się na jego słowach.
- Koperta? - zapytała i obszukała się by sprawdzić co jest w środku. Wyciągnęła kartę.
- Ale czad…. Jestesmy psekleci! - wysepleniła dziwnie uradowana.
- Dobra pozabijamy satanustów i zdejmiemy urok. Tak to zawsze działa. - Wyjęła wiadro ze studni.
- Panie ksiendzu blogoslaw. Bo idziemy na wojne! - zaczekała aż ksiądz zrobi swoje rozebrała się z zasranych ubrań i spłukała z siebie bród. Wypluła ślinę zmieszana z krwią i w końcu jak oczyściła się z syfu zawinęła się cnotliwie w to co zostało z zasłonek.
- Psyjaciele musimy stsec nasych zecy. Te wiedzmy mialy pomocnika chlopca i dziewcynke. Zamknimy ubrania w kosciele i polejmy woda swiecona to tego ne rusa. I rusajmy! Skopac tylek zlu! - podniosła zdobyczny plecak wypełniony relikwiami świętej Marty.
-Musimy tez porabac cialo marty ba relikwie. Relikwie swietych maja wielka moc! Ale chyba wystarca nam palce bo glowa bedzie za ciężka.

Wnet cała trójka była w miarę czysta. A na pewno czyściejsza. Znaleźli również ubrania na zmianę, choć były zbyt duże. Pewnie należały do proboszcza. Staromodne koszule i spodnie, które na szczęście można było przewiązać kolekcją skórzanych pasków. Wyglądali w tym wszystkim trochę śmiesznie, na pewno nie przypominało to nowoczesnej kolekcji oversize. Sprawiali wrażenie rodzeństwa mormonów, albo kogoś z dalekiego zaścianka. Może nawet z Rowów. Czuli, że po tym będą potrzebowali prawdziwego prysznica, ale jak na razie musiało wystarczyć. Przynajmniej same ubrania pachniały świeżością.
Proboszcz podszedł do Adama i przytulił go mocno. Jego oczy błyszczały od ekscytacji.
- Tak pięknie mówisz o ciele - powiedział. Pocałował go w oba policzki. - Uważam dokładnie to samo co ty. Skoro dwa światłe, błogosławione umysły sądzą to samo, to myśl nie może być naprawdę grzeszna - westchnął do ucha Addamusa. - Gdyby erekcja była czymś złym, to nie dochodziłoby do niej na poświęconej ziemi kościoła. Inaczej Bóg zagrzmiałby, tak jak przed chwilę grzmiał. Ale tego nie robi. Bo się z nami raduje naszą bliskością.
Następnie położył dłonie na pośladkach Wakfielda, teraz już przykrytych materiałem. Ścisnął je delikatnie i pocałował go w policzek. Był pięćdziesięcioletnim, siwiejącym mężczyzną z nadwagą, który kiedyś mógł być przystojny i może nadal trochę był. W zależności od gustu.
Adam uśmiechnął się paradoksalnie, to było dla niego normalne żadne wiedźmy, anioły po prostu, ktoś próbował go wykorzystać, więc on mógł wykorzystać go z powrotem. Nie miał gustu w kwestii wyglądu zewnętrznego kochanków nauczył się nie myśleć, o tym, dawno temu. Erekcja wróciła, przylgnął do proboszcza i uśmiechnął się. Chciał mieć orgazm, chciał coś co znał, coś co było dla niego normalne, a sex sprawiał że czuł się żywy, i potrzebny...
- Orgazm jest światłem - powiedział proboszcz. - Orgazm przybliża nas do boga. Tak jak on, zalewa nasze umysły światłem. Przypadek? Nie sądzę. Módlmy się razem, bracie! Módlmy się językiem Marii Magdaleny, nierządnicy, a jednak świętej!
Nie pomodlił się jednak długo, bo wnet poczuł pięść Feliksa. Ten uderzył go z całej siły w policzek. Księdza wykręciło i upadł na ziemię. Jęknął przeciągle z bólu. Wydawał się oszołomiony, choć nawet to nie sprawiło, że erekcja z jego spodni zeszła.
- Kultysta kurwa gwałciciel! - wrzasnął Feliks, kopiąc proboszcza w nerki. - Olga, chodź no tu! Napierdalamy go! - Trzebiński był wściekły. - Pedał jebany, pedofil niedorżnięty. Łukasz, szukaj tej siekierki do relikwii! - wrzasnął do Zielińskiego. - Tego też porąbiemy! - uderzył w drugą nerkę. - Będziemy mieć dwóch kurwa świętych!
Spokój kurwa! - Łukasz wybuchnął. Policzył do trzech - Łapy precz, wszyscy! Zaraz przyjedzie policja i wszyscy się tutaj zlecą. I nikt nam nie uwierzy. - Proszę księdza, łapy precz, uspokój się no! Przypominam, że coś chce nas tutaj zabić. Heloł? - cytując pewien kabaret.
-Wy tak na serio? - zapytała Olga w szoku.
Wakefield poczuł zawód że tak, szybko się skończyło jednocześnie poczuł ciepełko że Feliksowi zależy na tyle, żeby go bronić! Uśmiechnął się czarująco wyglądał jak upadły anioł młoda twarz sugerowała niewinność ale oczy, obiecywały grzech
- Felek jakbyś, miał mordować każdego kto, chce mnie przelecieć to zostałbyś masowym mordercą zostaw biedaka - Powiedział z rozbawieniem.
Trzebiński to uczynił i zrobił kilka kroków do tyłu. Spiorunował Adama wzrokiem. Ten komentarz wcale go nie uspokoił. Może i rzuciłby się z atakiem na Wakfielda, ale ten był już dalej. Ukucnął przy księdzu, wziął jego twarz w ręce i ucałował go w usta. Był to gorący pocałunek francuski, pełen pasji. Legendy o eunuchach z Arabii mówiły, że po odcięciu jąder, cała rozkosz skupiała się w ich ustach. To samo można było powiedzieć o Adamie.
Gdy zabrakło mu oddechu przerwał pocałunek, oczy błyszczały mu z zadowolenia i rozbawienia, wyglądał jak kot, który właśnie najadł się śmietany.
- Ojczulku schlebiasz mi, jakbym miał więcej czasu dałbym ci wiele orgazmów, żeby nadrobić czas który, straciłeś w celibacie Złotko! Bo celibat jest nienaturalny! Nawet święty Paweł piszę o tym, w listach! Po prostu, średniowieczny kościół potrzebował nie rozdrabniać majątku… Ale niestety, choć nic nie sprawiłoby mi teraz, większej radości niż zabawa z tobą jest tak jak mówi mój kolega, nie mamy czasu… Nasi znajomi z klasy mogą być w niebezpieczeństwie!
- W niebezpieczeństwie to jesteś ty, kiedy cię widzę - odpowiedział proboszcz. - Nie wiem, jak długo będę w stanie się powstrzymywać…
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline