Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2021, 16:49   #109
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Dialog z Feliksem


Adam postanowił skorzystać z tego, że Łukasz szepcze o czymś z Olgą i rozmówić się ze swoim Ex chłopakiem.
- Słuchaj, ja wiem że jestem pierwszym chłopakiem do którego coś poczułeś, wiem że jestem dla ciebie za bardzo intensywny, próbowałem się stonować, nie być taki krzykliwy, ale nie potrafię… To jedyny powód dla którego się jeszcze nie zabiłem. Przepraszam, że wyskoczyłem z tym wyznaniem tam… Przysięgam ci że to nie był, ostatni pokaz sądziłem że wszyscy, umrzemy i nie chciałem odchodzić z tego świata, nie pogodziwszy się z tobą, to było, samolubne ja jestem samolubny jeżeli powiesz mi żebym się odpierdolił zrobię to Majka chyba cię lubi to całkiem ładna dziewczyna… - Serce rozdzierało mu się z rozpaczy co było, widać na twarzy ale przemógł się odchrząknął i wznowił temat.

Tymczasem Feliks spoglądał na niego zmieszany i wnet odwrócił wzrok. Nie spodziewał się tego tematu i nie był też do końca pewien, jak powinien na niego zareagować. Jako że Adam chciał wypowiedzieć więcej słów, to pozwolił mu mówić. Rozumiał, że wydarzenia w plebanii inspirowały do podobnych rozmów. Nie wiadomo było, kiedy umrą. Być może za minutę, za rok lub za siedemdziesiąt lat ze starości. Choć ta ostatnia opcja zdawała się coraz mniej i mniej prawdopodobna. Adam mówił dalej.
- Słuchaj, miałeś racje że potrzebuje terapii ale Matka mi zabrania jakbym poszedł na terapię to skończyłby się jej blackmail na Ojca ma kumpla terapeutę któremu płaci jakieś kosmiczne ilości pieniędzy za fałszywe papiery na temat leczenia mojego uzależnienia od seksu w życiu nie miałem nawet 15 minut terapii a w moich żółtych papierach dorzucił jeszcze coś o urojeniach żeby nikt mi nie uwierzył na słowo… Ale posłuchaj to co tam powiedziałem to prawda, mam kochanka, sponsora który jest mecenasem nawet jeżeli tu umrzemy ustawiłem z nim DeadMan switch, bo Matka coś, zaczyna podejrzewać i może chcieć mnie zabić, ale prawda i tak wyjdzie na jaw a kasa mojego Ojca Pedofila pójdzie na leczenie twojej siostry Estery niezależnie od tego jaka nas będzie łączyć relacja nawet jeżeli zniknę z twojego życia pieniądze wciąż pójdą na jej leczenie bo nie chce żebyś musiał sprzedawać narkotyki widzę jak to zabija twoją piękną duszę, ja jestem zgniłym śmieciem który potrafi tylko wykorzystywać innych bo tego mnie nauczono. That’s how my brain has been wired by my fucking father fucking me, when I was a fucking child! Samolubnie chce żeby z tego całego gówna jakim jest moje życie wyszło coś dobrego… Chcę jej pomóc i pomóc tobie! - Oczy zaszkliły mu się łzami gestem dał znać że jeszcze nie skończył.
Trzebiński chciał już coś odpowiedzieć, ale ten gest go powstrzymał. Adam przerwał gdy zobaczył że Feliks chce coś powiedzieć zachęcił go gestem samemu milknąc. Ale dealer z kolei uczynił swoj własny ruch dłonią sygnalizujący, aby Wakfield kontynuował.

- Jeszcze tylko jedna rzecz, jeżeli uda nam się przeżyć to całe szaleństwo mam Plan i jeżeli chcesz możesz się do mnie przyłączyć: Jestem w kontakcie z Domem Kiki to grupa ludzi Queer, którzy sobie pomagają nawzajem nie będę żył z kasy rodziców mogę być tancerzem albo aktorem czy zająć się modą... A dopóki to nie wypali będę tancerzem egzotycznym! Ćwiczyłem jestem w tym całkiem dobrym tancerzem erotycznym. Jestem w kontakcie z dwoma striptizerkami są w otwartym związku Poli amorycznym Biseksualna Mina potrzebuje obywatelstwa dla swojej dziewczyny MingWay lesbijki, nielegalnej imigrantki z Chin, którą zabiją jeżeli zostanie odesłania... Jak skończę 18 lat hajtniemy się na krzyż i możemy żyć razem w ten sposób ja załatwię obywatelstwo dla Ming a Mina wyszłaby za ciebie żebyś miał obywatelstwo Amerykańskie będziesz mógł być blisko swojej siostry zająć się fotografią i nie będzie ci grozić więzienie bo nie będziesz musiał sprzedawać narkotyków - Jego wzrok był rozmarzony po chwili, dodał smutno.
- Ale wiem że to za dużo, pewnie nie chcesz brać udział w tym, gównie mojego życia bo jestem za głośny, zbyt uszkodzony i namolny… Tak jak mówiłem, kasa i tak pójdzie do Esterki a ty Feliks, nie jesteś złym człowiekiem! To prawda, robiłeś złe rzeczy, narkotyki niszczą życie i szkoda, ludzi nawet jeżeli to bogate dupki, ale wiemy że Bóg istnieje, skoro uratował nam życie, znaczy że mamy jeszcze szansę zmienić wszystko na lepsze! Możesz zacząć pracować w Monarze zrobić coś żeby pomóc, innym i zadośćuczynić złu...
Skończył i opuścił głowę zacisnął pięści próbując przygotować się na odrzucenie ze strony chłopca którego kochał był w końcu tylko barwnym śmieciem…

Trzebiński jeszcze przez chwilę milczał. Zdawał się kompletnie oszołomiony tymi wszystkimi wyznaniami. Podszedł do kamyka i kopnął go z całych sił. Ten rozbił się o jedno z niewielu okien w plebanii, które cało wyleciało z zawiasów. Samo szkło jednak nie pękło. Feliks zdawał się więcej niż zdenerwowany.
- Chwila… - jęknął. - Brzuch mnie boli. Brzuch mnie rozbolał. Proszę… przestań mówić… chociaż na chwilę.

Usiadł na najbliższej w miarę pewnej powierzchni, jaką była przewrócona wanna. Miał spuszczony wzrok. Potem spojrzał w dal na rozmawiających Łukasza i Olgę. Następnie przeniósł spojrzenie w górę na czarne niebo. Oraz białą tarczę księżyca. Zdawał się przysłuchiwać ich w milczeniu. Feliks najchętniej poprosiłby go o doradę, co takiego powinien odpowiedzieć Adamowi. Bo sam nie wiedział.
- Podsumowując, mam zaakceptować, że rżnie cię jakiś stary knur. I mówisz mi to chwilę po tym, jak kolejny się do ciebie dobierał. Chcesz jeszcze zostać tancerzem… erotycznym… - gula w gardle Feliksa narastała. - I dawać dupy wszystkim, którzy rzucą na ciebie pięć dolarów? Czy jeszcze będziesz im za to dopłacał? - warknął i wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Zapalił jednego. - Ja tego nie mogę tak po prostu zaakceptować. Nie jestem wcale konserwatywny, ale przy tobie wypadam na prawicowego ekstremistę. Ty się nie zmienisz i ja chyba również nie. Nie mogę zaakceptować twojego rozkurwionego libido. Jak sobie wyobrażam tego prawnika na twoim ciele… to mnie to obrzydza - skrzywił się. - Jak tak możesz? Sprawia ci to przyjemność?
- No co ty, nie jestem tanią kurwą. Jeżeli już to ekskluzywnym call boyem a to jest właśnie piękne w striptizie nie wolno dotykać tancerza a tancerzowi nie wolno niszczyć iluzji przez sex z klientem. Będą mnie pragnąć i czerpać radość z mojego piękna ale ja będę miał pełnię władzy i powiem im NIE - Uśmiechnął się i zadrżał z rozkoszy na samą myśl.
Feliks westchnął ciężko.
- Aż zostaniesz przez kogoś zgwałcony. Albo sam zechcesz się z kimś przespać. Widziałem, jak odmawiałeś temu proboszczowi. Ja nie jestem taki otwarty seksualnie jak ty. To było żenujące. Ja sam zachowałem się okropnie, ale przynajmniej nie obrzydliwie. I jeszcze na dodatek mam ożenić się z jakąś twoją koleżanką. Jestem przytłoczony, Adam. Jestem kurwa solidnie przytłoczony. Chcesz mnie kupić Esterką… i nie mów mi nawet, że nie. Bo to tylko taki wybieg, żeby nie rzucało się aż tak bardzo w oczy. Ale się rzuca. Pięknie sobie w głowie ułożyłeś całe życie, ale ja nie sądzę, że mam w sobie siłę, żeby nim żyć. Ja chcę spokoju, ciszy… ty czegoś wręcz przeciwnego.
Zdawało się, że Feliks walczył z łzami.
- Chyba się za bardzo… r-różnimy - mruknął i wstał. Odwrócił się tyłem do Wakfielda, ale nie odszedł..

Adam długo milczał, czuł jakby miał w brzuchu metalową kulę odwrócił się do ukochanego plecami a z oczu mimo starań popłynęły łzy warsztaty aktorskie nauczyły go jednak rozluźniać gardło i mówić normalnym tonem mimo sytuacji
- Mógłbym próbować, manipulować twoimi emocjami… Mógłbym szukać usprawiedliwień, ale nie chce, sex to dla mnie narzędzie… Wykorzystywali mnie wszyscy, więc ja się nauczyłem ich wykorzystywać, Marek, ten adwokat to tylko kolejne narzędzie, wykorzystam go do zemsty na rodzicach i porzucę jak śmiecia, tak jak oni wszyscy mnie wykorzystywali, jak zabawkę erotyczną rękawy na swoje fujary i wypełnienia dla swoich brudnych cip! Ale nauczyli mnie czym jest władza… - Urwał zdanie wziął kilka głębszych oddechów.
Feliks spojrzał dziwnym wzrokiem na Adama.
Chyba zaczął się go bać.
- Ty jeden nie próbowałeś mnie wykorzystać, byłeś bezinteresowny… Właściwie nie wiem czym, jest miłość, bo nigdy jej nie doświadczyłem… Może ja cię wcale nie kocham Felek ? Jedyne, co rozumiem, to sex, więc rozpierdoliłem coś pięknego co mogło być między nami, bo tylko skrzywioną relację opartą na jakimś pierdolonym barterze umiem zrozumieć… Jestem głupkiem jedyne co mam do zaoferowania światu to moje ciało i masz rację, próbowałem cię kupić twoją siostrą i znów spierdoliłem… Słuchaj, nie umiem nie być barwny, nie być krzykliwy, ale jestem w stanie się dla ciebie zmienić, pójdę na terapię, jeżeli chcesz możemy spróbować monogamii, po prostu myślałem że potrzebujesz kobiet - Na chwilę poczuł się zrozpaczony uspokoił jednak oddech.
- Tak, jasne. Teraz zwalaj wszystko na mnie - warknął Feliks. - Twoje rozjebane libido to moja wina, bo uznałeś, że potrzebuję kobiet. Jasne. Jesteś w tym momencie w pełni usprawiedliwiony. Kurwa, nie wykorzystuj mnie tak instrumentalnie jak tego twojego Marka. Nim może umiesz manipulować. Ale ze mną ci się nie uda. Ja myślę głową, a nie kutasem i tu się właśnie różnimy. Tu jest największa rozpadlina między nami… po prostu nie do przekroczenia.
- Kiedy te wiedźmy, zesłały na mnie koszmar to byłeś ty, domagający się ode mnie celibatu i diabeł który trzyma mnie na łańcuchach…Jeżeli nigdy więcej, cię nie dotknę mogę z tym żyć, tak Felek, masz racje próbuje cię kupić ale przepraszam cię za to! Nie musimy być razem chcę, żebyś był szczęśliwy! Chcę żebyś miał na leczenie swojej siostry, myślałem że ślub będzie najszybszą metodą na to żebyś mógł ją odwiedzać, ale możemy ci załatwić zieloną kartę i znaleźć jakąś spokojną pracę… Ja wiem że jestem zepsuty i nie dziwie, się że nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego. Po raz pierwszy, w życiu nie chodzi mi o sex, chcę żebyś był szczęśliwy, ze swoją siostrą, żebyś nie musiał sprzedawać dragów, bo wiem że to cię zabija, zabija twoją piękną duszę! Chciałbym żebyś miał swój upragniony spokój i mógł się rozwijać jako artysta fotografik bo ja nigdy nie mam spokoju… Tylko wtedy kiedy występuje albo kiedy szczytuje mam tą ciszę na kilka sekund zanim koszmar się znów zaczyna te głosy i myśli… - Usiadł na ziemi i schował twarz w dłoniach. Nienawidził tych myśli, nienawidził mówić o tym, na głos ale wiedział że musi. Czuł że nigdy nie będzie szczęśliwy… Może faktycznie był seksoholikiem? Ale jak to zmienić ? Nie chciał już o tym, wszystkim myśleć, przypomniał sobie o tlenie który wynieśli z karetki może te butle jeszcze tam są ? Gdzieś na filmie widział że można się tym narkotyzować chyba ? Może Paweł ma na sobie jakiegoś skręta ? Adam chciał zapomnieć to co teraz zrobił ale na razie siedział chowając twarz przed światem chciał wiedzieć czy jego kochany Felix skorzysta z wyjścia które mu oferuje i będzie szczęśliwy tak jak jego łacińskie imię zapowiada.

Ale Trzebiński warknął.
- Słuchaj, jeszcze byłbym w stanie to zaakceptować. Twoje uzależnienie od seksu. Wiem najlepiej jak działają narkotyki. Jeśli ktoś miałby cię zrozumieć, to chyba tylko ja. Nawet jeśli sam nie podzielam tego twojego problemu. Ale wiesz, w którym momencie mnie straciłeś? Jak wiedziałeś, że jestem obok… a i tak łasiłeś się do kutasa tego proboszcza. Starego oblecha. Złapał cię za pośladki, a ty od razu zrobiłeś się twardy. No kurwa. W ogóle ci tak naprawdę nie zależy na mnie. Nie na mnie jako na mnie. Bo wiedziałeś, co widzę i robiłbyś wszystko, żeby nie dopuścić… abym to zobaczył. Przecież musiałeś przewidywać, że mi się to nie spodoba. Ale dla ciebie nie miało to znaczenia. No i tak wyglądałoby całe nasze życie. Ty wychodziłbyś na miasto i robił chuj wie co i z kim, kompletnie nie mając mnie na względzie, a potem wracałbyś do domu i spoglądał na mnie jak na swoje trofeum. Nie kochasz mnie, Adamie. Kochasz swoją piękną wizję idealnego życia, którą skomponowałeś sobie w głowie. Zakochałeś się w swoim planie. Ale nie w osobie, która powinna być jego główną częścią - powiedział.
- Feliks kochanie, ten plan był układany LATA zanim cię poznałem! To ty jesteś do niego dodatkiem, a nie na odwrót. Kasa miała iść na jakąś fundacje nie miałam sprecyzowane jaką, sytuacja z Miną i May też była już nagrana, ucieszyły się że będzie mieć dodatkowe zabezpieczenie i tyle. Czy ty wiesz jak trudno jest znaleźć mieszkanie w NYC ? W ten sposób będę mieć trzy lata gdzie spać i co jeść do tego będę mógł pracować z nimi w klubie… Ja cię nigdy nie zrozumiem… Dla mnie sex, jest jak wypicie coli albo zjedzenie cukierka. Chciałem mieć krzyżyk, chciałem poczuć że żyje, chciałem poczuć władzę nad tym warchlakiem i go upokorzyć. A przy okazji, dać mu coś cennego, żeby głupi chuj się nie zabił! Nie rozumiem tego pierdolenia o intymności, farmazonów o uczuciach, lubię cię na tyle że mógłbym spróbować ale kurwa dla mnie to też jest wszystko nowe! Sprawa jest tak, ustawiona że nawet jak tu padniemy trupem, kasa i tak pójdzie do twojej siostry na leczenie bo byłeś dla mnie kurwa miły i taki mam kaprys. Nie wiem, czy mi na tobie zależy wiem kurwa że za każdym razem, kiedy robię coś fizycznego czy to taniec czy coś związanego z seksem na jedną krótką chwilę nie słyszę w głowie głosu mojego pieprzonego Ojca który mówi mi że jestem grzecznym chłopcem! Za każdym razem kiedy zgniatam kogoś w dyskusji przez bardzo, krótki moment nie czuje się jak śmieć! A za każdym, razem gdy mam nad kimś władzę, choćby dlatego że chcą się ze mną przespać a ja powiem NIE przez bardzo krótką chwilę, przestaje się czuć jak tamten bezradny dzieciak któremu ojciec rozrywał odbyt! Więc przykro mi SKARBIE ty mój najdroższy że przyssałem się do księdza to ty ze mną zerwałeś i nie obiecywaliśmy sobie wyłączności! Miałem brzydszych, spałem z kobietami, mężczyznami, dzieciakami w moim wieku…. Zanim skończyłem 13 lat ojciec wstrzykiwał mi w penisa środek żebym miał wzwód na kamerze bo więcej mógł zarobić na snuff film gdzie dzieciak za mały na to miał mocny wzwód… - Teraz Adam już się zupełnie rozkleił zaczął płakać i trząść się nigdy wcześniej nikomu o tym,wszystkim nie mówił chował te wspomnienia, przed samym sobą tańczył albo kochał się aż nie miał siły myśleć… Czemu ten cholerny Anioł nie zjawił się wtedy ?! Czemu nie spopielił Ojca ?! Mógł spopielić i jego zabrać go do Nieba ale ten wielki wspaniały Bóg po prostu odwrócił od niego swoje oblicze!
Skoro Feliks tak bardzo, chce go odrzucić to da mu powód! Niech pozna całą prawdą! Niech się od niego odwróci tak jak wszyscy inni! Wakefield wiedział że tak będzie, nie zasługiwał na miłość! Nie wiedział nawet czym, była ta cała miłość!
Trzebiński pokręcił głową. Nie chciał tego słuchać. Pragnął to od razu wyprzeć.
- Chcesz godziny wyznań? - zapytał. - Otóż… twoja mama płaci mi od pewnego czasu, żebym dosypywał ci proszki do napojów i jedzenia. Kiedy chcesz iść do telewizji i opowiadać o swoich przeżyciach, to prosi, abym dorzucał takie, po których będziesz zachowywał się… tak jak teraz. Tak intensywnie i w sposób niezrównoważony, abyś wypadł niewiarygodnie przed kamerami telewizyjnymi… a przede wszystkim przed policją. A czasami prosiła, żebym dorzucał uspokajacze. Po części dlatego tak naprawdę z tobą byłem. Chciałem być blisko dlatego, aby mieć do ciebie dostęp. Twoja matka mnie wynajęła, żebym cię podtruwał. Robiłem to po to, aby uzbierać pieniądze dla Esterki. Dlatego nie mogę znieść, jak mówisz, że jestem taki dobry. Nie, rozjebałem ci psychikę tam samo jak twój ojciec, tylko w inny sposób. To przeze mnie jesteś taki niezrównoważony. Ciągle znajdujesz się na różnych odwykach i zespołach odstawiennych i nawet nie masz o tym pojęcia. Myślisz, że to efekt twojej traumatycznej przeszłości… ale obawiam się, że to ja jestem winny. To ja zrobiłem z ciebie narkomana - Feliks rozpłakał się. - Jestem bardzo złym człowiekiem. Nie kochałem cię, Adaś. Byłem z tobą dla pieniędzy, i dlatego nie mogę przyjąć tych, które teraz mi wciskasz. Nie zależało mi na tobie. Potem to się nieco zmieniło... Pewnie dlatego, bo nikt nie robi tak dobrze jak ty. I między innymi dlatego nienawidzę twojej seksualności. Bo przez nią coś do ciebie poczułem, przez to twoje kurewskie… dosłownie kurewskie doświadczenie. Przestałem cię faszerować towarem i straciłem źródło dochodów od twojej matki. Rozdarło mnie to emocjonalnie. Zwłaszcza, że nie uważam się za geja i nigdy nie chciałem nim być. Dziwię się, że nie spaliłem się na węgiel w blasku anioła. Jestem dużo gorszy od wszystkich katów, których napotkałeś w swoim życiu.
Adam zaczął się śmiać, dostał szaleńczej głupawki - Oh, skarbie, głuptasie, Honey Child, sweet dick of mine! Hahah, nie jesteś nawet w pierwszej dziesiątce! Nie schlebiaj sobie, przynajmniej miałeś smacznego kutasa, ale teraz to już wszystko jasne! I wiesz co ? Wybaczam, ci Złotko! Ty przynajmniej, miałeś dobry kurwa powód! Nie chciwość, tylko kurwa uratowanie, twojej siostry! I dostaniesz to czego chciałeś! Może i dawno utopiła moją wiarygodność, ale głupia pizda gada po pijaku, sama trzymała brudy na ojca a ja zrobiłem kopie! Teraz to wszystko jasne! WRESZCIE świat jest normalny! Ludzie wykorzystują mnie dla własnej korzyści! Nie muszę się już czuć winny! Złotko mordo, ty moja! Mój świat znów wrócił do normy! Wszystko jest takie jak być powinno… - Chyba ostatnia dawka prochów które dostał musiały jakoś silnie podziałać - Wiesz co ? Good talk let’s NOT talk anymore! Idę powdychać tlen chyba, wyrzucili butle z karetki? And ONCE MORE ALL IS RIGHT AND JUST IN THE WORLD!

Ruszył przed siebie śpiewając “Girl’s just want to have fun” Cyndi Lauper i tańczył w pełni korzystając z tego że ma na sobie sukienkę i podśpiewywał:

“That's all they really want Some fun When the working day is done Oh, girls, they wanna have fun Oh, girls just wanna have fun”

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=PIb6AZdTr-A[/MEDIA]

Feliks dobiegł do Adama. Chwycił go mocno za ramię.
- Przestań. Proszę, przestań - rzekł. - Nie powinienem był tego mówić. Ani w ogóle robić. To zły moment. Ale nie chcę, żeby stała ci się krzywda. Nie oddzielaj się od nas. Jeżeli pójdziesz, to pójdę z tobą. Ale wolę, żebyśmy dotarli do Słowian. Jak chcesz, to mnie ukarz. Pobij mnie. Daj mi w pysk. Wszystko zniosę. Ale proszę, nie oddalaj się od reszty. Jeśli coś stałoby ci się, to byłaby tylko i wyłącznie moja wina. Masz prawo do trochę szczęścia po tym całym syfie, który przeżyłeś z każdej strony. Twoje marzenia wciąż mogą być aktualne. Możesz wydostać się ze swojego obecnego życia. Masz o co walczyć. I przepraszam za ten slutshaming. Masz prawo robić cokolwiek chcesz ze swoim życiem. I swoim ciałem. Ale nie wariuj. Jeśli pozwolisz mi na to, to chciałbym cię przytulić - dodał po chwili, odwracając wzrok. - Jeśli nie byłoby to dla ciebie zbyt obrzydliwe. Moja bliskość.
- Kochaneczku, ty mi dałeś już do zrozumienia że mnie nie chcesz i wiesz co ? Ja nie chcę siebie…. Mam dość, życia Adama! Adam nie, jest szczęśliwy, Adam umarł, ty nie istniejesz… I dostaniesz te pieniądze czy tego chcesz, czy nie! Chciałbyś żebym, był zły, chciałbyś żebym cię ukarał, chciałbyś żebym z tobą był, ale nie! Nic z tego, twoją karą będzie, że dostaniesz to co zawsze chciałeś: Pieniądze na leczenie siostry, i nie wybieraj łatwej drogi! Żadnego samobójstwa, żadnej narkomanii! Będziesz musiał żyć i być szczęśliwy, ze świadomością ile krzywdy wyrządził mnie i wszystkim innym! Nie podoba mi się już ten plan, nie podoba mi się ja, ja już nie istnieje! Może teraz będę nazwał się John ? John się zawsze ładnie ze mną bawił… - Adam wydawał się być nieobecny w oczach, błyszczało mu szaleństwo - Johny Deadfield zostanę Mormonem! Ci jebani Mormoni są zawsze szczęśliwi! Znajdę jakąś miłą żonę spłodzę mnóstwo dzieci i będę szczęśliwy! Ktoś mnie wreszcie będzie kochać! Będę mógł je ochronić będę dobrym tatą… Tak ale najpierw ściąć włosy i ta karta! Ta jebana karta, tak, trzeba pójść do Pana Ceyna zabiliśmy mu te 3 wiedźmy z Makbeta niech weźmie swoją kartę! Ty mnie nigdy nie chciałeś! Teraz też kłamiesz, bo wystraszyło cię że nie jesteś hetero tylko dlatego przestałeś mnie truć!
Felix widział różne rzeczy, Wakefield był na skraju załamania nerwowego miał wrażenie że jedyne co powstrzymywało go przed ucieczką był instynkt samozachowawczy powiązany ze świadomością klątwy. Stał przy Felixie przestał się oddalać więc chyba bliskość mu nie przeszkadzała ? Ale wzrok miał nieobecny, nie odpowiedział nic w kwestii przytulenia, uśmiechał się ale wzrok miał nieobecny, jakby się czegoś naćpał umysł zdawał się nie wytrzymać tego wszystkiego…

Nagle, Adamowi zdało się że słyszy orkiestrę byli z Feliksem na scenie. Grali w "Ruddygore" on był Szaloną Małgorzatką miał na sobie śliczną suknie i nieskazitelny makijaż przyszła kolej na jego kwestię w patter song prawdziwy gwóźdz programu:

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=aNyZV-2ot6I[/MEDIA]

“If were not a little mad and generally silly
I should give you my advice upon the subject, willy-nilly;
I should show you in a moment how to grapple with the question,
And you'd really be astonished at the force of my suggestion.
On the subject I shall write you a most valuable letter,
Full of excellent suggestions when I feel a little better,
But at present I'm afraid I am as mad as any hatter,
So I'll keep 'em to myself, for my opinion doesn't matter!”

Swoją partię wykonał popisowo, spojrzał się na Feliksa jakby, w oczekiwaniu że podejmie wątek, uśmiechał się bardzo zadowolony.

Trzebiński zamachnął się i uderzył Adama w policzek. Mocno i zapiekło oraz wyrwało go z halucynacji.
- Ogarnij się, Adam. Wracajmy do obozu. Czy tam John. Mogę cię nazywać jakkolwiek chcesz. Ale nie będę mógł cię nazywać, jeśli nie będziesz żył… - chłopak westchnął. - Wracajmy do Słowian. W nagrodę prześpię się z tobą. Jakkolwiek będziesz chciał. Ale nie rób sceny. Adam, opamiętaj się, błagam cię - powiedział. - Jeśli nie dla mnie, to dla swojego własnego orgazmu.
- Pójść pójdę, klątwa, ale ty mnie nie chcesz… Nigdy nie chciałeś, masz już pieniądze dla siostry, nie musisz udawać Złotko, gdybyś mnie chciał to byłoby cudownie, ale ty, mnie nienawidzisz bo jestem obrzydliwy ja nie jestem, ojcem ani wujkami, ani ich kolegami i koleżankami ja nikogo nie zmuszam bo to nie jest fajne... - Adam na chwilę wrócił ale to wszystko zdawało się za ciężki -”My eyes are fully open to my awful situation...” - Zaczął ale przestał i pomasował piekący policzek. Szaleństwo wydawało się takie kuszące, a w świecie Gilberta i Sulivana zawsze wszystko dobrze się kończyło…
Feliks pokręcił głową.
- Wbrew pozorom sam nie czuję się zbyt stabilny psychicznie. Potrzebuję jakiejś odskoczni. Nie zamierzam cię do tego zmusić. Z kolei ty wcale do niczego nie zmuszasz mnie. Mówisz, że dla ciebie seks to tylko danie komuś cukierka albo puszki coli. Ja potrzebuję dzisiaj cukru - powiedział. - Robię to dla ciebie, bo mając cię na oku będę wiedział, że się nie zabijesz po tym wszystkim. A solidnie ci odwala. Ale robię to również dla siebie. Nie kłamałem, twierdząc, jak dobrze mi z tobą było. Jeśli już i tak cię wykorzystałem w przeszłości, to równie dobrze mogę skorzystać jeszcze raz - powiedział.
Mówił beznamiętnym, nieco psychopatycznym tonem. Ale również spokojnym. Nic nie zostało po ostatnim wybuchu żalu prócz śladów łez na jego twarzy.
Adam zdjął kaptur potrząsnął mokrymi barwnymi włosami, oczy zdawały się bardziej “świadome.”
- Wiesz, kiedy byłem mały kiedy oni to robili… Kiedy było naprawdę, ciężko, nauczyłem się odpływać… Pamiętam wszystko, a czasami, zapominam…
- Stop - powiedział Feliks. - Nie chcę słuchać o twoim molestowaniu. To nie jest seksowne. Nic już nie mów. Tylko chodźmy do obozu - Trzebiński wciął się Adamowi w wypowiedź.
- Teraz też czuje że odpływam… Ciężko to powstrzymać… Mnie tutaj nie ma, chyba ? Obóz. Obóz? - Pokiwał głową założył z powrotem kaptur i poszedł z Feliksem.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 23-01-2021 o 16:55.
Brilchan jest teraz online