Opatrz go . – powtórzyła twardo Verita – Albo sama to zrobię.
Starucha zarechotała słysząc słowa Księżniczki ...
Spojrzała na młodzieńca ...
- „Myślisz ze jest to takie proste „ - pozostałe więźmy podchwyciły złośliwy, pełen pogardliwej pobłażliwości rechot ... - Głupia
Wiedźma odwróciła się plecami do księżniczki
- Żeby go opatrzec nie potrzebowałybyśmy prosić Oghme o przysługę ... Czarownica chwyciła dłoń Verity i pociągnęła w stronę leżącego człowieka ...Księżniczka poddała się woli staruchy i podeszła do rannego ... - Popatrz - przyciągnęła kobietę jeszcze bliżej ...- Cios Maka gwija skazuje ofiarę na długie konanie w ogromnych męczarniach ... i tylko krew z krwi Ketongu może ocalić ofiarę
Starucha błyskawicznym ruchem wyciągnęła z rękawa niewielki sztylet ... i podała go ostrzem Vericie ....
- Twój los za jego życie -
Verita odruchowo spojrzała na ozdobne ostrze skierowane w jej stronę ...
Co zrobi starucha gdy verita odmówi ... a może to kolejny podstęp jej macochy .
Wątpliwości tętniły w jej głowie niczym spizowe dzwony ... magia ... dlaczego ciągle nie wie o niej choćby kilku pewnych rzeczy ...
Starucha patrzyła na Księżniczkę z wyczekiwaniem ...
Ostatnio edytowane przez denis : 24-08-2007 o 22:58.
|