- Dobre pytanie. Nikogo nigdy tym mieczem nie zabiłem. Nie musiałem. Poza tym nie lubię przelewać krwi. To takie hmm - zamyślił się szukając w pamięci kiedyś zasłyszanego słowa - nieestetyczne. Jest tyle sposobów na zabijanie, bez rozlewu krwi. Sam nazwałeś siebie mnichem, to pewno żeś nie jednego utłukł gołymi rękami, co? Przychodzisz z północy? Znaczy od strony gór? - Szybko poprawił się Mi Raaz. - Zmierzam właśnie w tamtą stronę. Poszukuję mistrza "Oni" - wyraz skupienia na twarzy młodzieńca spotęgował się. Zwracał on wyjątkową uwagę na reakcję krasnoluda na dźwięk tej tajemniczej nazwy. |