Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2021, 18:44   #112
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Przemyślenia o życiu i o pragnieniu ucieczki.
Adam, czuł, że odpływa tak samo jak w dawnych czasach, gdy wszystkiego było za dużo... Umysł uciekał wmawiając mu, że to wszystko się nie dzieje, że jest w innym miejscu i czasie albo jest inną osobą... Dzięki temu przetrwał. Nie zapadł się w mrok depresji ani nie próbował zabić, kochał teatr oraz muzykę, bo pozwalały mu być kimś innym niezniszczonym niekochanym człowiekiem, który dla jednego rodzica był wypełnieniem nienaturalnych chuci a dla drugiego workiem pieniędzy bez dna.

Z Matką o ile tak w ogóle, można było nazwać to monstrum w ludzkiej skórze, było coś nie tak, nie miała sumienia, coś w jej psychice powodowało, że nie miała kompasu moralnego chciała pieniędzy a ojciec jej to zapewnił, więc urodziła mu dziecko, którego potrzebował.

Adam pamiętał, że nigdy nie czuł z jej strony ciepła, gdy próbował prosić ją o pomoc poradziła mu zacisnąć zęby a jeszcze lepiej niech zacznie udawać, że mu się podoba i niech postara się żeby jak najszybciej zaczęło mu się podobać dla jego własnego dobra, bo tak będzie wszystkim łatwiej. Rozwód i ucieczkę zaplanowała dopiero wtedy, gdy syn zrobił się za stary na apetyty ojca oraz jego kręgu znajomych a stręczenie nastolatka nie było już tak opłacalne.

Nie zamierzała rodzić kolejnego bachora potrzebowała, więc zabezpieczyć swoją dojną krowę zanim ten zacznie szukać kolejnej baby, która urodzi mu dziecko albo wydawać JEJ pieniądze na własne "zainteresowania”... Jednak w chwili, obecnej Adam stał się zbyt, kłopotliwy żeby było to opłacalne nie był potrzebny, jako pionek a stanowił zagrożenie. Chłopak też to przeczuwał zaczął, więc korzystać z tego, co przez lata nauczył się od dwóch chorych umysłów, które powołały go na świat, aby się zemścić.

Skonfliktowane uczucia wobec Felixa


Sądził, że w Felixie znalazł pokrewną duszę niewinnego grzesznika o dobrej duszy zmuszonego okolicznościami do złych uczynków, który marzy żeby wyrwać się z matni. Chciał mu pomóc, tak jak sekretnie marzył, że ktoś pomoże jemu swoim zachowaniem krzyczał całe swoje świadome życie sprawiał kłopoty żeby ktoś zauważył jego ból i powiedział mu, że wszystko jest dobrze... Rodzice jednak dobrze wiedzieli jak maskować swoje mroczne sekrety a pieniądze otwierały wiele możliwości.

Gdy odważył się powiedzieć chłopakowi prawdę o sobie chciał po prostu, żeby ktoś mu uwierzył i powiedział, że to nie jego wina, że nie jest zepsuty, że to nie jego wrodzona uroda, której nie można się oprzeć tak jak wmawiał mu Ojciec!

Zamiast tego, został wykorzystany i odrzucony po tym, jak tak bardzo się starał zmienić dla partnera... Mimo złamanego serca cały czas marzył o szczęśliwym zakończeniu tak jak w tych filmach, które pasjami oglądał z Martą Perc koleżanka pocieszała go, że to na pewno, kłótnia z drugiego aktu żeby pogodzenie się kochanków mogło być bardziej dramatyczne i emocjonalne...

Prawda okazała, się jednak zbyt bolesna, chciał po prostu, uratować Trzebińskiego i jego siostrę nawet, jeżeli sam nie dostanie nic w zamian, ale to, czego się dowiedział zupełnie go zniszczyło, bo potwierdziło wszystkie złe rzeczy, które włożyli mu do głowy dręczyciele żeby się nikomu nie skarżył.

Adam był przygotowany na odrzucenie, bo wsadził młodego kochanka do kategorii wystraszonych heteryków, których lubił przekabacać, spodziewał się, że stara planuje go zabić lub otruć zatrudniając kogoś z, zewnątrz ale nie docenił jej sprytu nie można go było głębiej zranić niż został zraniony to też pewnie było w planach tej kurwy, która go urodziła, chciała go zniszczyć w ten lub inny sposób i niestety była na dobrej drodze... Ale synalek upewnił się, że w ten, czy inny sposób odbierze obojgu rodziców to, czego chcieli najbardziej.

Przemyślenia teologiczne

Zawsze zazdrościł wierzącym, chciał mieć tą naiwność, wierzyć w piękne wielkie kłamstwo w miłość wszechświata, w inne lepsze życie, czuć się częścią czegoś większego. Doświadczył jednak za dużo złego za wcześnie, choć bardzo próbował zrozumieć wiarę w nadziej, że przez logiczne zrozumienie dojdzie do prawdziwej szczerej religijności.

Odnalazł jedynie pustkę, której nie był w stanie zapełnić wykorzystał, więc zdobytą wiedzę, aby rozerwać na strzępy szczęście innych próbując odebrać im to, czego sam nie mógł zdobyć! Uciekał w sex, perwersje oraz udawanie tak jak go wyuczono nie było jednak spokoju...

Wtedy zdarzył się CUD, sądził, że teraz wszystko się zmieni istniał kosmiczny porządek i sprawiedliwość jednak zachowanie księdza Proboszcza a potem jego ex chłopaka szybko, rozwiało tą iluzje.

Reakcja Addamusa była automatyczna, zachował się tak jak go nauczono, bo odpowiadanie chęcią na każde spojrzenie czy wyraz zainteresowania było jego jedyną wyuczoną metodą przetrwania potem znów został odrzucony, choć niczego nie brakowało mu bardziej niż bliskości był zbyt zraniony, więc sam odpowiedział atakiem a potem ucieczką tak jak zawsze...

Ciężko mu było, znów uwierzyć w Feliksa pragnął jego ciała, ale pragną też jego bliskości emocjonalnej, choć diler wykorzystał go jak wszyscy inni Wakefield - Kowalski nie potrafił przypisać go do tej samej kategorii, co innych gnębicieli, bo miał szlachetne motywacje oraz wyrzuty sumienia coś, co dla tańczowego nastolatka wydawało się równie nieistniejące, co Serafin, ale jednak istniało.

Romantyczny spacer

Adaś bardzo chciał przytulić Felka, ale bał się, że górę znów wezmą wyuczone instynkty i spróbuje go posiąść na środku ulicy pośród ruin, co wystraszy truciciela a kolejnego odrzucenia serce posiadacza kolorowej czupryny by już nie przetrwało. Zamiast tego Adam przytulił się do boku Feliksa, bezpiecznie po chrześcijańsku , tak jakby chciał odpowiedzieć na wcześniejsze pytanie i pokazać, że nie brzydzi się jego bliskością. Nie było w tym, żadnej perwersji, którą okazał wobec Proboszcza nie widać było też "namiotu" wypychającego przód spódnicy. Jednakże nie było w tym, też nic z romantyzmu Adam wydawał się tonącym, który potrzebuje się czegoś rozpaczliwe uchwycić, gdy Felix go nie odtrącił szepnął bardzo cicho, chyba bardziej do siebie niż do dilera "Jestem tutaj, istnieje." - Jego głos brzmiał niepewnie, w całej postawie oraz tonie była rozpacz, z jaką tonący chwyta się ratunku starał się rozpaczliwie uchwycić ręki chłopca i swoich marzeń o nim oraz obietnicy fizycznego zbliżenia, aby zakotwiczyć się w rzeczywistości, choć wciąż czuł się jak we śnie i bardzo bał się, że zaraz odpłynie daleko od tych trosk...

Z boku, wyglądało to pewnie jak młody kawaler, odprowadzający swoją dziewczynę po nocy oboje ubrani w ciuchy po starszym rodzeństwie. Nawet nogi Amerykanina nie miały męskiego owłosienia szyderczym chichotem losu były geny, przez które wyglądał bardzo młodo.

Gdy przechodzili obok barów karaoke jedynie trzymanie się za rękę powstrzymało go przed wbiegnięciem do jednego z nich i przejęciem sceny na własność spojrzał się jednak w kierunku baru, z którego akurat płynęła melodia jednego ze szlagierów Marilyn Monroe to spojrzenie ośmieliło pijaka, który krzyknął - Hej Młoda! Zostaw tego smarka pokażę ci, co to prawdziwy mężczyzna!

Zgodnie z tym, co mówił mu ojciec nawet, gdy pragnął pozostać niezauważonym i zakładał łachy jego magnetyzm przyciągał spojrzenia. Nagle zerwał się podmuch wiatru , może to czysty przypadek lub z zrządzenie losu? A może to zemsta pogańskich bożków próbujących utrudnić im życie? Wicher uniósł poły spódnicy i zerwał mu kaptur z głowy ukazując całemu światu, że nie jest kobietą oraz że nie ma na sobie bielizny.
Ugodzony w męską dumę starając się zakryć wstyd agresją facet zaatakował umysł Panseksualnego nastolatka nie był wstanie przyjąć do wiadomości kolejnego dowodu na małostkowość świata znów odkleił się od rzeczywistości i przeniósł się na scenę, aby uchronić się przed cierpieniem.

Monroe Moment

Tym razem był Drag Queen w jakimś barze grał Merlin odgrywając jej ikoniczną scenę z "The Seven Year Itch " miał perfekcyjną suknie, platynowo blond perukę i makijaż. Zawsze jednak łamał zasady złamał, więc iluzje Drag nie zamierzał kryć się ze swoją męskością, na co dostał zgodę właściciela.

Jednak komuś z publiczności się to nie spodobało i rzucił butelką: Może purysta Drag, fan gwiazdy kina obrażony występem lub pijany hetero, który nie wiedział gdzie jest? Możliwe, że konkurencyjne Królowe zapłaciły za atak licząc na oszpecenie przeciwniczki, która stała się zbyt popularna i zabierała im napiwki?

Felix nie wiedział, o czym, mówi każdy szanujący się lokal miał ochronne, która chroniła występujących przed gwałtami i agresją a tutaj była to Olga samym wzrokiem zaprowadzająca porządek.

Adam był profesjonalistą nie wyszedł z roli zaśmiał się perliście i podjął piosenkę, którą słyszał w tle- My hearth belongs to dad... - Coś mu nie pasowało wybrał, więc inną:

"I wanna be loved by you, just you
And nobody else but you
I wanna be loved by you, alone!
Boop-boop-a-doop!"


Patrząc się na Feliksa, który w jego fantazji siedział przy stoliku patrząc się na niego z mieszkanką miłości i pożądania. Jedna zwrotka wystarczyła, aby udowodnić swoje oddanie oraz brak strachu spojrzał się na Olgę a jego wzrok wydawał się odrobinę bardziej obecny
- Dziękuję, Skarbie masz śliczne piersi i cudowne tatuaże, ale powinnaś usnąć albo zakryć nie katolickie znaki ochronne "Jam jest Pan Bóg twój zazdrosny" - Doradził.

Reakcja na atak tajemniczego jeźdźca

Addamus nie był zadowolony z obecności Maj, która nie odpowiedziała na jego SMSy i nie pomogła uratować Pawła, Piotra czy jak mu tam, przez co stracili świętą Martę! Udowodniła tym, samym, że nie zależy jej na Feliksie tak jak udawała! Zwykle nie był, zazdrośnikiem i z chęcią dzielił się z innymi, ale Krawiec zalazła mu za skórę!

Ta złość przywróciła go odrobinę do rzeczywistości, w samą porę żeby zacząć ją znów ignorować.

Wiara Adama

Chłopak zajrzał w głąb siebie i zadał sobie pytanie: Czy wciąż wierzy? Nie dostał rozgrzeszenia czy wciąż gniewał się na Boga? Nie rozumiał, Serafina nie było w nim miłości, o której mówią odłamy chrześcijańskie był zimny, obcy i przerażający.

Znów powróciło do niego pytanie, czemu Bóg nie zainterweniował wcześniej, gdy był krzywdzony? Wolna wola - Odpowiedział sam sobie. Nie mógł winić o to Boga, bo to człowiek, sam wybrał poznanie dobra i zła w pakiecie z cierpieniem. Bóg nie może tego usunąć, bo całą konstrukcja świata nie miałaby sensu...

Bóg nie był, więc samolubny, mógł zainterweniować dopiero wtedy, gdy, moce nadnaturalne próbują odebrać duszę wyznawców. Wciąż przepełniało go cierpienie, lecz nie miał już pretensji do Boga o zło ludzi zaufał i uwierzył, że i tym razem Pan Bóg poproszony ześlę mu pomoc w ferworze tego przełomu duchowego zupełnie wyparł ze świadomości śmierć Pani Ani.

Zerwał złoty krzyżyk z szyj trzymając go w prawej dłoni wyciągniętej w kierunku jeźdźca zaczął modlić się słowami Papieskiej modlitwy do Archanioła Gabriela czystym i donośnym głosem, z którego emisji byliby dumni jego prywatni instruktorzy:

Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce,
a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną.
Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów,
szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą,
mocą Bożą strąć do piekła. Amen!

Wierzył szczerze, ufał że modlitwa się spełni ale, to nie był ON jeżeli miał umrzeć to ze śpiewem i tańcem na ustach i to nie jakąś pieśnią religijną ale szlagierem z Broadwayu. Nie było to świętokradztwo bo w jego oczach, to co śpiewał w hymnie na Plebanii było prawdą, Bóg był śpiewem tańcem i radością nawet jeżeli nie widać tego było po jego przerażającym aniele...

Wybrał piosenkę i nie wypuszczając z ręki złotego krzyżyka zaczął śpiewać oraz tańczyć:

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=vhhLio4JcMI[/MEDIA]

You can try and stop the hands of time
But ya know it just can't be
And you can't stop
The motion of the ocean
Or the rain from above
You can try to stop the paradise
We're dreaming of
But you cannot stop the rhythm
Of two hearts in love to stay
'Cause you can't stop the beat
You can't stop the beat!!
You can't stop the beat!!
You can't stop the beat!!
You can't stop the beat!!


Tańczył w kierunku wroga jakby go atakował swoim sprzeciwem, swoją wiarą w moc Boga, muzyki i rytmu, jako że ruchy były dość zamaszyste znów pokazał światu, że nie miał na sobie bielizny a na końcu wystawił gołą dupę w kierunku wroga żeby pokazać mu, co myśli o jego dawnych bożkach i wrogości wobec postępu czasu i cywilizacji.
Sam nie był pewien, czy więcej w tym, szaleństwa czy wiary, ale wiedział, że to cały on! Tak żył, i tak mógł umrzeć.


 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 25-01-2021 o 22:02.
Brilchan jest offline