Słowa egzekutorki sugerowały jedno – musiała wiedzieć o nich całkiem sporo i byłabym dobry źródłem informacji. Jednak zarówno Kennick, jak i Sadim woleli póki co nie ujawniać faktów o swojej zamglonej pamięci. Bracia skupili się bardziej na liście, który może i dawał trochę odpowiedzi i nakierowywał ich na dalszą ścieżkę, ale był momentami niepokojący. Kapłan skrzywił się wyraźnie, widząc sugestię iż Desna, bogini marzeń, miałaby być nikczemnym bóstwem. Nie wyglądało to na pomyłkę, i mogło źle świadczyć o zamiarach lorda D’Leone, ale ten temat można było poruszyć na osobności.
Informacja o miejscu i prawdopodobnych okolicznościach ich narodzin była za to fascynująca. Bracia dotychczas nie przykładali wielkiej wagi do tego, ale mając tak jasną wskazówkę, nie sposób było ją zignorować. Zaś informacja o Baronie potwierdziła tylko przekonanie Kennicka, iż ten ekscentryczny mężczyzna rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje.
- Nie masz za co przepraszać, a z windykatorami się dogadamy, jeśli się pojawią – rzucił tiefling po reakcji Imry na list - A wydaje mi się, że teraz powinniśmy rzeczywiście odwiedzić posiadłość Lowlsa, może dowiemy się nieco więcej na temat ostatnich wydarzeń w szpitalu i tego, jak tam trafiliśmy – dodał.