Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2021, 13:05   #163
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
- Nad planem się jeszcze zastanawiam - odparł cicho Marduk. - Ostatnio przestałem spędzać czas w karcerze i jak widzisz władze więzienia na więcej mi pozwalają, więc możliwe że czas działa na naszą korzyść. Jeden pomysł jaki mam, to żeby sprawiać wrażenie ciężko chorego albo umierającego, tak, żeby zdjęli mi te obciążniki. Może udałoby się zdobyć dostęp do jakiś leków, który sprawiłoby że wyglądałbym na umierającego, wykorzystując twoje koneksje? My Saiyanie nie zostaliśmy stworzeni do tego by gnić tak długo w zamknięciu.

- Myślisz, że aż tak cię lubią, by nie pozwolić zdechnąć ci na własnej pryczy? - rzucił dość oschle Geo. - Ale dobra, załóżmy, że mógłbym się o coś takiego postarać. Co będę z tego miał?

- No, jakbym nie miał obciążników mógłbym pomóc ci uciec, chyba nie chcesz siedzieć dłużej w tym więzieniu? - Marduk spojrzał rozmówcy w oczy.

- A jeśli twój plan nie wypali?

- Wtedy możesz udać że nie miałeś z tym nic wspólnego, prawda?


- Nie zrozumiałeś mnie, mój przyjacielu. Jeśli mam w coś inwestować, muszę mieć pewność, że coś z tego będę miał, bez względu na powodzenie tej inwestycji.

- Czyli nigdy nie ryzykowałeś? Wątpię…- wyszczerzył się Marduk. - A czego byś oczekiwał?

- Myślałem, że to ty tu ryzykujesz - Geo uśmiechnął się zimno. - Oczekiwałbym czegoś, dla czego warto by się było męczyć. Wolność brzmi fajnie, ale… Nie zrozum mnie źle, ale stąd nikt nigdy nie uciekł, więc chyba rozumiesz, że twoja obietnica nie jest zbyt pewną walutą. Jasne, jeśli się uda, to fajny bonus, ale jeśli się nie uda, nie chcę zostać z niczym. Nadążasz?

- To może zrobię dla ciebie jakąś przysługę najpierw, a w międzyczasie zastanowimy się jeszcze nad moim planem….- Marduk odparł pojednawczo, nie chcąc robić sobie wroga z drugiego Saiyanina.
- A tak w ogóle to nie chciałbyś się przyłączyć do innych Saiyan jakbyś miał taką możliwość?

- Chcesz mnie namówić do służby Imperium? Chyba oszalałeś - Geo uśmiechnął się szerzej, tym razem szczerze. Zaśmiał się głośno i serdecznie. - Dziwny z ciebie gość, Marduk.

- Nie myślałem o tym Imperium, dopiero odkryłem jego istnienie. Ale słyszałeś o księciu Vegecie, synu Króla Vegety, który przeżył katastrofę?

- O synu krwiopijcy, mordującego własnych braci i słabeusza, który klęknął przed Coldem? Nie wiedziałem, że żyje, ale nic dziwnego, pewnie się skrył w jakimś zakamarku galaktyki. Tak by zrobił jego tchórzliwy ojciec.

Marduk zmierzył Geo zaskoczonym spojrzeniem.
-Vegeta nie ukrywa się jak tchórz, tylko chce odrodzić naszą rasę. Zebrał wokół siebie wielu z naszych, odnalazł też mnie gdy byłem zagubiony na wyizolowanej planecie. Byłem jednym z jego wojowników, dopóki nie pojmało mnie Imperium i nie przysłało tutaj.

- No to miałeś pecha. Zresztą pies z nimi tańcował, Paragus czy Vegeta, obaj są siebie warci. Polityka mnie nie interesuje.

- A szkoda bo chciałem zaproponować żebyś do mnie dołączył jak byśmy wydostali się z tego miejsca...czyli interesują cię tylko pieniądze?- westchnął Marduk.

- A ty co, głos sumienia czy może opatrzności? Jak zamierzasz mi fundnąć kazanie, to lepiej zaoszczędź sobie czasu i zębów, i sobie daruj, okej?

- No dobrze, po prostu zastanawiałem czy masz większe ambicje niż praca dla Lordów….-Marduk zdał sobie sprawę że przekonanie Geo by przyłączył się niego będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.
- To może dajmy sobie trochę czasu do zastanowienia a ja dopracuje mój plan.


Niestety Geo okazał się Saiyaninem który nie poczuwał się do żadnej szczególnej solidarności ze swoimi braćmi i siostrami, choć może dałby się z czasem przekonać? W każdym razie Marduk planował zastanowić się nad swoim pomysłem sfingowania śmierci lub ciężkiej choroby, musiał popytać i rozejrzeć się co robią z ciężko chorymi i umierającymi. W międzyczasie mógł dalej współpracować też z Geo.

 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 28-01-2021 o 13:09.
Lord Melkor jest offline