Kruk spojrzał do wnętrza karczmy.
-Jest,szedł jeden z nich, zaraz, jak mu było... -Ildurn próbował sobie przypomnieć jego imię.... Nie przypomniał sobie. Ale zaraz wyszła cała reszta.Tan mężczyna wyglądał na strasznie poirytowanego... albo zdenerwowanego, dobrze, bardzo dobrze kłucą się, wspaniale. Imbriel szła z Xani pod rękę. Uśmiechała się, ale w jej uśmiechu Ildurn dostrzegł coś.. drapieżnego.
-Czyżby miało to coś wspólnego z Avaganisem?-wreszcie przypomniał sobie jego imię.
-Poczekajmy co zrobią.- Kruk przekrzywił główkę, zakrakał, i patrzył dalej |