Bartosz patrzył z trwogą na scenę rozgrywającą się przed jego oczami. Nie dość, że ojciec Goćczy był w bardzo, naprawdę bardzo złym położeniu, to jeszcze Nazgul – czy co to było – chciał się rzucić na jakiegoś losowego przechodnia. A on co? Nie miał nawet jak pobiec po pomoc, wszak to tylko wizja.
Miał ochotę zakląć szpetnie i zapłakać nad własną niemocą, ale powstrzymał się resztkami sił. Skoro mógł tylko obserwować, to zamierzał to zrobić. Przynajmniej zdobędzie jakieś informacje i przekaże je dalej jak tylko będzie mógł.
Wtem poczuł się obserwowany, a następnie usłyszał głos. Co ciekawe, mówił on perfekcyjnym polskim.
Głos mówił – już sam jego ton, spokojny, ale i wyzuty z jakiejkolwiek emocji – nie podobał się Bartoszowi, a co dopiero oferta, którą mu złożono. Miał zadecydować kto zginie, a kto przetrwa.
- Ja… nie wiem… - odparł szczerze, z wahaniem w głosie – Życie ludzkie jest bezcenne. Każde. Nie można tak o usiąść i wybrać między życiem jednej i drugiej osoby. Oni wszyscy są ludźmi, mają swoją godność, marzenia, plany, bliskich. Każdy z nich jest bezcenny. Nie można powiedzieć, że jedno z tych żyć jest ważniejsze od innych. Bo tak nie jest, po prostu. Oni wszyscy są ważni – postarał się wytłumaczyć.
- Czy nie możesz ocalić ich wszystkich? Nie wiem kim jesteś ani co jest w Twojej mocy, ale zdaje mi się, że mógłbyś ocalić i tych ludzi, których tutaj widzę, i tych, którzy zostali w wieży. Możliwe, że źle odczytuję kontekst, ale... – zawahał się przez chwilę - prosisz mnie o wybór nie dlatego, że masz ograniczoną moc, lecz dlatego, że nie rozumiesz ludzi, czyż nie? – spytał – Jak mówiłem, ludzkie życie jest bezcenne. I częścią bycia człowiekiem jest to, że będąc postawionym w takiej sytuacji, nie możesz zadecydować. Nie dlatego, że jesteś słaby lub niedecyzyjny. Dlatego, że nasze człowieczeństwo w takich momentach wymaga, byśmy nie podjęli żadnej decyzji. Bo obydwie są złe. Czy rozumiesz? – Bartosz nie był pewny, czy dobrze odczytał całą sytuację, ani czy byt, z którym rozmawiał, zrozumie go i posłucha, ale czuł, że musi spróbować. |