Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2021, 16:40   #375
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin nie pchał się tam gdzie nie wiele mógł pomóc. Nie żeby był tylko "tępym" siepaczem od miecza, ale też znał się głownie na magii kapłańskiej czyli na tym co było mu potrzebne. Mógł jedynie podrzucać pewne pomysły lub sugestie.
Na szczęście towarzysze znali się znacznie lepiej od niego na wiedzy wszechstronnej. W miarę szybko znaleźli odpowiednie zapiski i odszukali potrzebne do rytuału zaklęcia.

Wyglądało na to, że wszystko się udało. To znaczy należało założyć, że skoro wszystkie świecące na mapie świata punkty zaczęły jeden po drugim gasnąć i znikać to wyglądało na to, że to portale będące przejściami do kolejnych krain zamykały się również jeden po drugim. Mapa została w końcu czysta. Nie świecił się na niej już żaden punkt.

- Dokonało się! - Powiedział poważnym głosem mając nadzieję, że nie zabrzmiało to zbyt grobowo. Nadal w powietrzu wisiało pytanie bez odpowiedzi czy ostatecznie tu utknęli i nie ma szans powrotu do krainy, z której pochodzili. Nie żeby tęsknił, gdyż dobrze wiedział, że znajdzie miejsce dla siebie wszędzie. Jednak robił to wszystko i szukał sławy i heroicznych czynów po to, żeby zasłużyć sobie na zdjęcie z jego barków piętna bękarta i powrót to swojego plemienia jako pełnoprawnego jego członka. Jednak teraz jakoś to wszystko teraz zeszło na plan dalszy i jakby straciło na znaczeniu.

Jedno wiedział na pewno. Nawet jeżeli nie utknęli by tu na dobre to i tak znając życie, ani on, ani jego towarzysze nie zostawili by tego tutaj ludu na pastwę losu i gniewu Vassiliovnej. Tym bardziej, że prędzej czy później i tak pewnie dane im będzie się z nią zmierzyć. Byle na własnych warunkach i byle być przygotowanym. Sojuszników już mieli, a w kupie siła.

- Jasne, że nie zostawimy sojuszników samych. - Dołączył się z deklaracją do towarzyszy, z którymi zdążył się już zżyć i bardzo ich polubił. Wiedział, że z nimi nie będą się nudzić. Zresztą miał taką nadzieję, że długo nie będą się nudzić.
- To co robimy dalej? - Dodał z przewrotnym uśmiechem na twarzy zawieszając w powietrzu kolejne pytanie.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline