Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2021, 10:58   #376
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Ruszyły prace nad znalezieniem sposobu na zamknięcie portalu. Rozrzucone księgi musiały zawierać zapiski dotyczące sposobu zamknięcia, tym zajęli się zaklinacz z druidką. Akial przyglądał się obracającej się kuli coraz usilniej zastanawiając się nad możliwością powrotu. Widział kilka interesujących portali, pytanie ile czasu zajmie zaklinaczowi znalezienie odpowiedniego rytuału? Czy uda mu się zamknąć portal do Heldren, czy zamknie wszystkie?
Czuł presję szybko kurczącego się czasu, ściskającego żołądek. Czy gdyby wyszedł teraz, uda mu się dotrzeć do któregoś z portali? Co jeśli zostanie zamknięty? Czy czekać go będzie włóczenie się po tym zimnym padole aż padnie?
Nie, Akial był pewien swoich umiejętności. Mógł tropić zwierzynę, z wodą też nie było problemu. Gorzej z tym, że nie wiedział gdzie iść. Spojrzał na Nadyię kręcącą się niespokojnie po pomieszczeniu. Ich spojrzenia spotkały się na chwilę. Nie godziło się zostawić tej dzielnej wdowy samej. Będzie potrzebowała pomocy. Co prawda to ona była prowodyrką tego całego zamieszania, ale wydarzenia obrały taki tor ich rękami. Wzięli odpowiedzialność za to co zrobili. Za szturm na wieżę, za śmierć Radoska. Za życie mieszkańców Waldsby...

Kręcił się niespokojnie po komnatach nerwowo wyglądając na zewnątrz. Brakowało tylko powrotu Vassiliovnej. Wreszcie z punkt decyzyjny został przekroczony, Astrid znalazła fragment będący kluczem do rozwiązania zagadki. Łudził się, że zaklęcie zamknie tylko jeden portal, że zostanie im coś co pozwoli uciec ze świata wiecznej zimy, ale jak punkt po punkcie gasły światełka na kuli, gasła też jego nadzieja. Aż zgasła z ostatnim znikającym portalem.
Westchnął zrezygnowany wyglądając przez podłużne lodowe okiennice. Nie odpowiedział Nadyii. Nie od razu.
- Atakując wieżę, wzięliśmy na siebie odpowiedzialność za mieszkańców Waldsby. - powiedział w końcu. - Liczyłem, że uda mi się opuścić to miejsce innym portalem, ale... oznaczałoby to pozostawienie twoich ludzi na pastwę wiedźmy. - Odwrócił się powoli od okna. Westchnął. - Zostanę w okolicy i przypilnuję, by patrole z wieży nie nękały okolicznej ludności. -
 
psionik jest offline