30-01-2021, 16:14
|
#125 |
| Osada nad jeziorem, gdzieś w górach
Słysząc ruch i szuranie za plecami, Łasica odruchowo się odwrócił. Kiedy zobaczył Świrka, który ze spojrzeniem obłąkańca kierował się w ich stronę, zaklął cicho pod nosem. Zerknął nerwowo w stronę wioski, ale wydawało się, że oprawcy są zbyt zajęci swoją ofiarą, by rozglądać się czujnie na zbocza gór. Powoli wycofał się do tyłu, uważając, by nie narobić hałasu. Sięgnął po toporek strażacki i ułożył go w dłoni, tak by walić obuchem, a nie ostrą stroną. Zagrodził drogę bratu i wysyczał do niego cicho.
- Świrek, opamiętaj się durniu! To nie czas zgrywać bohatera. Nic nie zdziałasz z tym żelastwem przeciwko karabinom, zastrzelą cię zanim tam dobiegniesz. Nie pomożesz tej dziewczynie, a tylko sam zginiesz, albo zostaniesz schwytany. Przy okazji zdradzisz naszą obecność. Chcesz dla jednej osoby poświęcić życia pięciorga i narazić Enklawę na odkrycie? Chcesz by te szumowiny wymordowały naszą kolonię?
Kiwnął głową w stronę albinoski.
- Chcesz by Altego też zrobili to, co tej dziewczynie? Myśl logicznie chłopie! Może być ich tu więcej. Nie bez powodu jeszcze stąd nie odeszli.
__________________ Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni... |
| |