Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-01-2021, 17:38   #121
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Uzbrojonych mężczyzn było pięciu, po ciągnącej się w nieskończoność godzinie obserwacji przybysze z Enklawy byli już całkowicie tego pewni. Śmiejąc się co chwila i trącając nawzajem z pewną dozą złośliwości, ludzie w metalowych maskach odłożyli naczynia i zajęli się wypoczynkiem paląc jakieś używki, drzemiąc lub grając w jakąś grę na planszy wyrysowanej nożem wprost na ziemi. Albinoska nie potrafiła wyzbyć się poczucia przemożnego obrzydzenia widząc ich bezceremonialny stosunek do martwych mieszkańców, ale mogła jedynie dusić w sobie wściekłość, skazana na bezradne przyglądanie się obcym. Wychowana od lat niemowlęcych w społeczności stosującej represje wobec niepokornych lub słabych, czuła od dłuższej chwili irracjonalną więź z zamordowanymi obcymi w wiosce.

- Spotkaliście kiedykolwiek kogoś, kto byłby do nich podobny? - wyszeptała zerkając z ukosa na Cichego. Łowca tkwił w bezruchu ze zmarszczonym czołem, myśląc nad czymś intensywnie od dłuższej chwili.

- Ja znam tylko tę wioskę - przyznał niechętnie mężczyzna mówiąc ledwie słyszalnym szeptem - Ale Rzemień i Ostry natrafili kiedyś na jakąś wędrowną rodzinę na północ od góry. Był wśród tamtych ktoś, kto znał trochę nasz język. Podobno mieszkali w miejscu, które nazywali Kurdanią, ale uciekli z powodu prześladowań.

- Kurdania? - Altego wydawała się smakować egzotyczne słowo obracając je w myślach na języku - Co to takiego, jakieś miasto?

- Nie mam pojęcia - wzruszył ramionami Cichy - Rzemień twierdzi, że wspominali coś o morzu, ale nie byli gadatliwi.

- Ale wy przynajmniej mogliście kogoś zobaczyć - Altego zacisnęła znienacka dłonie w pięści - A nam nawet nie pisnęliście słowa. Całe lata zasrana starszyzna łgała w żywe oczy. Na górze nie ma rozumnego życia, na górze skażenie jest śmiertelnie niebezpieczne. Mieszkamy o pół dnia drogi od tego jeziora i ludzkiej osady, a myśmy o niczym nie wiedzieli, Cichy. Dlaczego, kurwa jego mać?

Łowca przekręcił głowę w bok, z premedytacją unikając kontaktu wzrokowego z dziewczyną. Jego lewa dłoń zdawała się drżeć ledwie zauważalnie, być może pod wpływem przemożnego stresu.

- To sprawa Mędrca i Ostrego - powiedział po chwili - Twierdzą, że to dla waszego bezpieczeństwa. Im mniej ludzi na górze i na dole wie o sobie nawzajem, tym lepiej. Popatrz sama na tę wioskę, pomyśl. Chciałabyś zobaczyć tych drani w Enklawie?


Obcych jest pięciu, teraz już jesteście tego pewni. Każdy nosi prowizoryczny pancerz i hełm z maską zasłaniającą większą część twarzy, każdy ma własny karabin oraz rozmaite przedmioty zawieszone na taktycznych uprzężach i przy pasach.


 
Ketharian jest offline  
Stary 26-01-2021, 15:08   #122
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Łasica spojrzał na brata i zmarszczył brwi. W pierwszej chwili chciał ponownie go zbesztać. Zrobił jednak zupełnie coś innego. Położył swoją szorstką dłoń, skrytą pod rękawicą, na zaciśniętych na krzyżu dłoniach Świrka i odezwał się do niego łagodnie, zupełnie jak przed laty, kiedy Świrkowi śniły się potwory i szperacz próbował go uspokoić.
- Nie wiem czy to są komuniści, czy inni skórwysyni, ale nie możemy działać pochopnie. Mają broń palną, co daje im sporą przewagę. Jeżeli by schwytali choćby jedno z nas, wtedy torturami mogliby wyciągnąć położenie Enklawy, a wtedy ściągnęliśmy zagładę na wszystkich mieszkańców. Powściągnij emocje i bądź cierpliwy… bracie. - Ostatnie słowo wypowiedział z trudem. minęło wiele lat, od kiedy zwracał się tak do Świrka.

Sam nie wiedział, czy bardziej próbował uspokoić brata, czy siebie samego. krew w nim wrzała. Zazwyczaj niedola innych mało go obchodziła, Ale to co stało się z mieszkańcami tej osady, przechodziło ludzkie pojęcie. Nawet Łasica był wstrząśnięty. Choć nie uważał, że roztropnym jest narażać siebie i Enklawę w imię wymierzania sprawiedliwości. Kurwa, na stare lata robię się sentymentalny.

Ponownie przekradł się do miejsca, gdzie Altego i Cichy obserwowali obcych. Doczołgał się do Cichego i wyszeptał.
- Masz jakiś plan? Będziemy czekać i obserwować, aż sobie pójdą? Wycofamy się i poszukamy innej drogi? Czy spróbujemy ich zlikwidować? Świrka świerzbią ręce i bredzi o obowiązku powstrzymania tych kanalii. Mam realne obawy, że zaraz zrobi coś durnego. Choć przyznaję, że sam chętnie spuściłbym tym zwyrodnialcom solidny wpierdol, ale zdaję sobie sprawę, że najważniejsze jest teraz bezpieczeństwo naszej wspólnoty.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...
Lua Nova jest offline  
Stary 26-01-2021, 16:09   #123
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Łowca przekręcił się na lewe biodro przesłaniając oczy dłonią, spojrzał z ukosa na swych podopiecznych gładząc jednocześnie palcami drugiej dłoni rewolwer. Jego wąskie usta krwawiły w miejscu, gdzie bladoskóry mężczyzna przygryzł sobie nieopacznie wargę.

- Żadnych pochopnych wyczynów - wyszeptał - Mam złe przeczucia. Pomyślcie tylko. Jest ich pięciu, każdy lepiej uzbrojony niż tuzin naszych z Enklawy. Zabili tych nieszczęśników, ale przecież nie sami. Mieliby to zrobić w piątkę, nawet tak uzbrojeni? Przeciwko setce? Nawet jeśli strzelaliby bez przerwy, wieśniacy w końcu by ich zarżnęli. Nie, ta piątka to tylko ułamek całej bandy.

Altego i Łasica milczeli, słuchając uważnie słów łowcy.

- Musimy się dowiedzieć o nich czegoś więcej, dużo więcej. Skąd przybyli, dokąd zmierzają, ilu ich jest. Czy mają w ogóle pojęcie o istnieniu w okolicy podziemnej bazy. Czy zamierzają w okolicy osiąść.

- Chcesz to z któregoś wydusić? - odparł ściszonym głosem Łasica - Chcesz wziąć jeńca?

- To zbyt duże ryzyko - pokręcił przecząco głową Cichy - Nie powinniśmy ryzykować nawiązania kontaktu. Zaczekamy do zmierzchu. Przemieszczanie się za dnia jest za groźne, ktoś może nas dostrzec i pójść naszym śladem. Mrok nas ukryje, do tego czasu obserwujemy. Może być tak, że oni stąd niedługo odejdą albo może do wioski wróci inny oddziałek. Czegokolwiek się dowiemy, po zapadnięciu ciemności zdecydujemy, czy wracamy do Enklawy czy szpiegujemy dalej.

- To jacyś szaleńcy, jebani psychopaci - albinoska oblizała bezwiednie usta unosząc się lekko na łokciach i spoglądając w dół zbocza na obcych w maskach. Dziwaczni mężczyźni sprawiali wrażenie skłóconych, wyrzucających z siebie chrapliwe okrzyki i wygrażając sobie pięściami.

- Co tam się dzieje? - zapytał Łasica zerkając w stronę podnoszących się z kucek technobarbarzyńców. Gwałtowna sprzeczka najwyraźniej dobiegła końca, bo krzyki ucichły, a najbardziej zawzięty uczestnik kłótni okręcił się na pięcie i ruszył w kierunku czegoś, co przywodziło na myśl przesłoniętą kawałkiem brezentu klatki.

- Chyba się poprztykali... - oznajmiła niepewnym tonem Altego - O kurwa!

Mężczyzna w żelaznej masce zerwał z klatki płachtę odsłaniając jej wnętrze i otwierając osadzone na wielkich zawiasach drzwiczki. Wywleczona za włosy ze środka istota, w szkłach lornetki jawiąca się niezaprzeczalnie sponiewieraną, ale wciąż żywą młodą kobietą, próbowała stawiać oprawcy niemrawy opór nie mając najmniejszych szans na zniweczenie jego planów.

Śmiejąc się głośno mężczyzna przydeptał jej z rozmysłem stopę, wydzierając z ust dziewczyny głośny krzyk cierpienia i budząc ewidentne rozbawienie swych kompanów. Nie zwalniając chwytu człowiek w masce powlókł ofiarę po zakurzonej ziemi w kierunku jednego z częściowo zawalonych budynków.

- Cichy, oni kogoś złapali żywcem - oznajmił wyzbytym emocji tonem Łasica - Mają więźnia.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 26-01-2021 o 16:19.
Ketharian jest offline  
Stary 28-01-2021, 14:59   #124
 
Joer's Avatar
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Odległe krzyki zelektryzowały Świrka, szybko zerwał się i obejrzał się na kryjówkę ich "zwiadowców" jednak nie widział tam ruchu na szczęście.

- Kto to? - zapytał Magika jednak i on nie mógł widzieć co się tam dzieje.

Jednak głos był kobiecy, to było jasne. Dodatkowo był to krzyk cierpienia, ten rodzaj był uniwersalny, a zamknięte korytarze Enklawy pozwalały poznać go dość dobrze. Gdzieś tam była cierpiąca osoba i chłopak nie miał wielkiej nadziei, że jest to jeden z oprawców.

-... tam ktoś jest... potrzebuje pomocy... a my siedzimy tutaj bezczynnie... - wymamrotał Świrek, bardziej do siebie niż do Magika.

Strach w nim mieszał się z adrenaliną i złością. Gdzie tam ktoś cierpiał, a on siedział i nic nie robił, trzęsąc się jak zwykle. Jego ręka powędrowała do jego kieszeni, lecz drugą brutalnie ją powstrzymał puszczając krzyż rozgrzeszenia, który cichym tąpnięciem zanurzył się w piach. Spojrzał na niego ze wstydem. Przybył tutaj by ochronić Enklawę pred potworami. Tam, w wiosce, był potwory. Teraz nie był wystraszonym dzieckiem. Idąc tutaj stał się narzędziem Boga, który ochroni Enklawę.

- Idę tam. - sapnął z determinacją w stronę Magika.

Zamocował Krzyż na plecak i zaczął czołgać się stronę ich "zwiadowców". Czuł na sobie ciężar swojego obowiązku, ale też wiedział, że towarzyszą mu wszyscy w Enklawie, dodając mu sił.

 

Ostatnio edytowane przez Joer : 28-01-2021 o 15:04.
Joer jest offline  
Stary 30-01-2021, 16:14   #125
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Słysząc ruch i szuranie za plecami, Łasica odruchowo się odwrócił. Kiedy zobaczył Świrka, który ze spojrzeniem obłąkańca kierował się w ich stronę, zaklął cicho pod nosem. Zerknął nerwowo w stronę wioski, ale wydawało się, że oprawcy są zbyt zajęci swoją ofiarą, by rozglądać się czujnie na zbocza gór. Powoli wycofał się do tyłu, uważając, by nie narobić hałasu. Sięgnął po toporek strażacki i ułożył go w dłoni, tak by walić obuchem, a nie ostrą stroną. Zagrodził drogę bratu i wysyczał do niego cicho.
- Świrek, opamiętaj się durniu! To nie czas zgrywać bohatera. Nic nie zdziałasz z tym żelastwem przeciwko karabinom, zastrzelą cię zanim tam dobiegniesz. Nie pomożesz tej dziewczynie, a tylko sam zginiesz, albo zostaniesz schwytany. Przy okazji zdradzisz naszą obecność. Chcesz dla jednej osoby poświęcić życia pięciorga i narazić Enklawę na odkrycie? Chcesz by te szumowiny wymordowały naszą kolonię?

Kiwnął głową w stronę albinoski.
- Chcesz by Altego też zrobili to, co tej dziewczynie? Myśl logicznie chłopie! Może być ich tu więcej. Nie bez powodu jeszcze stąd nie odeszli.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...
Lua Nova jest offline  
Stary 05-02-2021, 09:41   #126
 
Joer's Avatar
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Świrek przygasł po słowach brata. Spojrzał na krzyż ściskany w dłoniach. Zerkał na Cichego i Altego szukając poparcia, lecz go nie znalazł. Zatrzymał się i opadł na ramionach, które teraz wydawały się tak ciężkie.

- Mamy tutaj siedzieć i patrzeć na nich? Nie robić nic, gdy bliźnim dzieje się krzywda? - powiedział słabo, w jego głosie nie było pewności, choć nadal migotał w nim żar.

Chłopak spojrzał w stronę postaci na makabrycznym placu z odrazą i złością. W Enklawie nigdy nie okazywał takich emocji, tutaj jednak, widząc żywe obrazy potworów, chciał coś zrobić. Tylko, jak się okazało, nic nie był w stanie zrobić. Jak zawsze.

 
Joer jest offline  
Stary 05-02-2021, 11:28   #127
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

- Nie działać pochopnie, nie znaczy nie zrobić nic, bracie. - Głos Łasicy był twardy jak stal. - Musimy się dowiedzieć co planują dalej, ilu ich jest i czy przybędzie ich więcej. Jeżeli zrobiliby sobie tutaj jakiś przyczółek, Enklawa byłaby zagrożona. Na początek trzeba zrobić zwiad i upewnić się, że jest ich tylko 5, teraz kiedy są zajęci, może to być dobry moment. - Spojrzał na Cichego. - Nadal nie zdają sobie sprawy z naszej obecności, jeżeli podejdziemy niezauważeni, możemy uderzyć z zaskoczenia. - Przesunął wzrok na albinoskę. - Wiem Altego, że nie przepadasz za podstępami, ale to jest wojna, a na wojnie wszystkie chwyty dozwolone.

Mózg Łasicy pracował na pełnych obrotach, powoli układał się w nim plan, ale potrzebował więcej informacji. Topografia terenu, miejsca, w których mogliby się ukryć przed wzrokiem tych pięciu. Kurwa mać! Przeklinając w duchu, dał upust narastającej frustracji. Nie rób innym dobrze, nie będzie ci źle. Czemu Świrek tego nie rozumiał? Nie obchodzą go ci ludzie. Tylko czemu w takim razie czuł złość?

- Masz jakiś plan? - Ponownie zwrócił się do Cichego. - Następnie odwrócił się do Świrka. - Czy masz jakiś środek, który pomógłby wyciągnąć zeznania? Jeżeli udałoby się złapać choć jednego żywcem, można by wyciągnąć z niego informacje. Jeżeli nie, to poradzimy sobie tradycyjnymi metodami. - W głosie szperacza czaiła się groźba.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...
Lua Nova jest offline  
Stary 09-02-2021, 11:40   #128
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Cichy był wyraźnie zdenerwowany, chociaż widać było, że starał się tego nie okazywać. Ignorując pytanie Łasicy Łowca spojrzał w górę ku słońcu mrużąc pozbawione osłony gogli oczy, potem uniósł się wyżej na łokciach zerkając ponownie ku ruinom wioski. Wlekący dziewczynę oprawca zniknął w jednym z budynków, ścigany szyderczymi okrzykami kompanów. Czterej pozostali obcy ponownie zajęli się swoją grą, ścierając planszę obcasami znoszonych butów i wyrysowując ją na nowo nożami.

- Zmieniłem zdanie - powiedział znienacka Cichy - Łasica ma rację. Nie będziemy czekali, nie możemy. Te dranie są bardzo pewne siebie. Za duże ryzyko, że czekają na powrót reszty grupy. Dopiero teraz do mnie dotarło, że do zmroku może się tu zwalić setka albo więcej podobnych im skurczybyków.

- Setka? - westchnął mimowolnie Świrek, zatrwożony taką perspektywą.

- A choćby i pół - żachnął się Cichy - Pół setki też wystarczy.

- Jak wy chcecie załatwić ich wszystkich za dnia? - wysyczała Altego - Odbiłowam? A może chodzi wam o tę dziewczynę?

- To jeden z powodów - odpowiedział natychmiast Cichy zaskakując Altego szczerością - Musimy ją uwolnić.

- Kosztem własnego zdrowia? Cudze mam w dupie, ale swoje bardzo sobie cenię - cedziła przez zęby albinoska, lodowatym tonem - Nie zrozumcie mnie źle, ale nie będę za nią nadstawiała karku.

Cichy wbił w swą towarzyszkę bezwzględne spojrzenie, zmarszczył czoło w grymasie poirytowania.

- Musimy ją zabrać ze sobą - oznajmił Łowca nie odrywając wzroku od chroniących oczy Altego gogli - Potrzebujemy jej.

Zawzięta albinoska zesztywniała znienacka, a na jej wykrzywionej w wyjątkowo paskudny sposób twarzy pojawił się znienacka wyraz zrozumienia.

Zrozumienia i złości.

- Już rozumiem, o co ci chodzi - prychnęła opryskując Cichego kropelkami śliny - Już wiem, po co ci ona, ty draniu.

- Bredzisz - Cichy niemal zagotował się z gniewu wbijając palce obu dłoni w stwardniałą ziemię - Bredzisz jak potłuczona. Nie chcę jej dla siebie. Enklawa jej potrzebuje. To świeża krew, a my musimy krew mieszać, inaczej wymrzemy... inaczej za parę pokoleń wszyscy będziemy jak Pała albo Trzyłapka albo...

Łowca nie dokończył swojej wypowiedzi, ale Altego nie zdołała się oprzeć wrażeniu, że jego ostatnie - zawieszone znacząco w powietrzu - słowa miały odnosić się do jej własnej osoby.

Zgrzytając zębami wbiła wściekły wzrok w okupowany przez obcych placyk. Lejący się z nieba żar tylko potęgował jej wzburzenie, palił poprzez materiał ubrania delikatną skórę dziewczyny.

- Więc słucham - wysyczała - Jaki macie plan?


Cichy chce działać od razu, powodowany chęcią "przejęcia" uwięzionej przez obcych dziewczyny. Jakie macie własne pomysły w tej kwestii?


 
Ketharian jest offline  
Stary 18-02-2021, 14:10   #129
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Łasica przełknął cicho ślinę i łypnął spode łba na Cichego.
- To nie ty miałeś nam przypadkiem wydawać polecenia, a my cię słuchać, bez wychylania się? - Zapytał sarkastycznie. I nie czekając na odpowiedź Łowcy, kontynuował. - Tych czterech gości, którzy zostali na placu, pochłania gra. Wyglądają na zajętych i skoncentrowanych na tym co robią. Możemy to wykorzystać, podobnie jak zabudowanie tej osady i okoliczne skały, aby niepostrzeżenie dostać się na tył budynku, w którym zniknął piąty drab z dziewczyną. Jeżeli z tyłu jest okno albo drzwi, moglibyśmy przedostać się niezauważeni do środka i złapać go, że tak powiem bez gaci. Tylko musimy go załatwić po cichu. Nie możemy dopuścić by krzyknął on albo dziewczyna. Musimy ją jakoś przekonać, że jesteśmy po jej stronie i chcemy ją uratować, co nie będzie łatwe, zważywszy na bariery językowe. Ostatecznie możemy ja po prostu ogłuszyć lub obezwładnić, by nie robiła problemu.

- Bariera językowa, uniemożliwi nam też zapewne przesłuchanie tych gości. Małe szanse, że gadają po naszemu. - Westchnął. - W każdym razie to była ta łatwiejsza część zadania. Dalej mamy dwie możliwości, albo zabieramy się stąd, albo załatwiamy czterech pozostałych. Mają broń palną, więc nie będzie to łatwe, zwłaszcza jeżeli faktycznie w okolicy jest ich więcej. Strzały mogą zwabić posiłki. Jakieś pomysły jak ich zwabić do chaty, albo załatwić po cichu? Możemy też poczekać, aż się zaczną zastanawiać, czemu ich kolega długo nie wraca i pójdą sprawdzić chatę. Wtedy można zrobić na nich zasadzkę.

Świrek obserwował innych, wstydząc się jednak cokolwiek powiedzieć. Czuł ulgę, że postanowili coś zrobić, ale tak jak wypomniał mu Łasica, tak naprawdę nie wiedział co chciał zrobić.
- My… my też mamy strzelbę… pistolet. Czy nie możesz ich zastrzelić? - zwrócił się do Cichego.

Łasica zmarszczył brwi i spojrzał karcąco na brata. Nie czekając, aż Cichy odpowie Świrkowi, sam wysyczał do młokosa cicho reprymendę.
- Mamy jedną spluwę, oni cztery, zanim zastrzelimy choć jednego, zrobią z nas sito. Chyba że obezwładnimy tego piątego w budynku, zdobędziemy jego broń i ostrzelamy ich pod osłoną domu. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że jeżeli faktycznie w pobliżu mają sojuszników, to odgłos wystrzału sprowadzi nam ich na głowy. - Westchnął cicho. - Zapamiętaj Świrek, zanim coś zrobisz, pomyśl jakie będą konsekwencje twoich czynów.

- Róbcie co chcecie byle po cichu, jak nas zauważa to mamy przesrane. Ja się na wojaczce nie znam jedynie wiem jak spierdalać. - Wyszeptał Magik, który w końcu zdecydował się zejść i dołączyć do towarzyszy.

Cichy słuchał uważnie słów towarzyszy, palcami prawej dłoni pocierając rękojeść tkwiącego w olstrze rewolweru. Kiedy Łasica skończył swój wywód, Łowca skinął mu głową w wyrazie stonowanej aprobaty, a może nawet ledwie dostrzegalnego respektu.
- Łasica dobrze gada - mruknął przewodnik grupy - Przekradnięcie się do tamtej chaty nie powinno nam przysporzyć problemu. Trzeba będzie wyeliminować po cichu piątego gościa i uwolnić dziewczynę, a potem najlepiej wycofać się z powrotem na tę pozycję. Zrobimy tak. Ja zostanę tutaj z Altego, będziemy waszą czujką. Jeśli zauważę, że ci na placu mogą wam zagrozić w jakikolwiek sposób, zacznę do nich strzelać z rewolweru. Nie zagrożę im z takiej odległości, ale odwrócę uwagę dając wam sposobność do wycofania się w przeciwnym kierunku. Będziecie mogli odskoczyć tamtym żlebem.

- To… idziemy? Na ratunek? - Świrek wychrypiał. Gardło miał ściśnięte od napięcia, ale w jego oczach widać był zapał wymieszany ze strachem.

Łasica ponownie łypnął spode łba na Łowcę.
- Chyba ocipiałeś, Cichy, jeżeli uważasz, że wysłanie na dół Świrka z tym całym jego ustrojstwem na plecach i niezgrabnością, by się podkradał, jest dobrym pomysłem. Altego by nam się bardziej przydała, o ile da radę w tym słońcu. - Spojrzał w górę, mrużąc oczy skryte pod goglami. - Zdajesz sobie sprawę, że ani Świrek ani Magik, to nie sa typy dobre w walce i jeżeli mam ryzykować swoją dupą, to chcę mieć przy boku kogoś, kto umie obić komuś mordę. Osobiście uważam, że to ty powinieneś tam iść, jeśli zależy ci na tej babie i dupska bym nie ruszył, ale tylko ty umiesz strzelać, więc tym razem wyjątkowo nie będę się o to kłócił.

Cichy milczał przez chwilę i chociaż na jego twarzy trudno było wyczytać jakieś emocje, uwadze towarzyszy nie mogło ujść ani nerwowe bębnienie palców mężczyzny o kolbę rewolweru ani jakiś cień czający się w jego oczach. Obserwująca Łowcę zza szkieł gogli albinoska po raz kolejny zadała sobie w duchu pytanie, dlaczego starszyzna właśnie jego wyznaczyła do roli przywódcy grupy. Cichy ewidentnie nie był typem lidera, nie miał w sobie ani zrodzonej z lat doświadczeń charyzmy Mędrca ani brutalnego autorytetu Ostrego.

Czyżby dołączył do grupy zwiadowców właśnie dlatego, że sam też nie cieszył się wśród Łowców najlepszą reputacją? Czyżby i on został z jakiegoś powodu… skazany na straty?
- A więc my dwaj, tak? - mruknął wpatrując się uważnie w Łasicę.

- Na to wygląda. - Odparł Szperacz. - Świrek i Magik zostaną tutaj, ale Altego idzie z nami. Ta dziewczyna była torturowana i gwałcona przez tych zwyrodnialców. Nie zaufa kolejnej grupie facetów. Jeżeli będzie z nami Altego, może jej zaufa. Poza tym lepiej będzie wyglądać, że jest z nami kobieta jako równorzędna partnerka i towarzyszka. Załatwić tamtego fagasa, to jedno, zabrać dziewczynę nie alarmując reszty jego kolesi, to drugie. - Zwrócił się do albinoski. - Mam nadzieję, że się ze mną zgodzisz, że jesteś tu potrzebna i nam pomożesz?
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...
Lua Nova jest offline  
Stary 20-02-2021, 14:23   #130
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Osada nad jeziorem, gdzieś w górach

Cichy przeczołgał się kilkanaście metrów w bok trzymając głowę tuż przy pylistym gruncie w zamiarze ukrycia się przed przypadkowym spojrzeniem któregoś z przebywających w osadzie obcych. Oddaliwszy się dostatecznie daleko, aby zniknąć z pola widzenia technobarbarzyńców na placu mężczyzna podniósł się na kucki, po czym zaczął schodzić szybko w dół kamienistego zbocza, z wielką ostrożnością stawiając kroki na chybotliwym podłożu.

Serce Łowcy waliło jak szalone, a w żyłach tętniła bogata w hormony krew. Podczas wypraw na powierzchnię ziemi był kilkakrotnie zmuszony do odbierania komuś lub czemuś życia, ale wciąż nie czuł się w pełni przygotowany na to doświadczenie.

Perspektywa rychłego zabójstwa przyprawiała Cichego o suchość gardła i lodowate ciarki na plecach. Ściskając w dłoni swój dobyty z pokrowca obosieczny nóż Łowca przedostał się zwinnie na dół zbocza, po czym przykucnął w cieniu rzucanym przez murowany dwupiętrowy budynek wzniesiony na obrzeżach osady.

To właśnie w jego wnętrzu zniknął chwilę wcześniej człowiek w metalowej masce ciągnący za sobą zmaltretowaną dziewczynę.

Cichy obejrzał się pośpiesznie ponad ramieniem, ponaglił ruchem głowy skradających się jego śladem towarzyszy. W nozdrza mężczyzny biło mnóstwo obcych mu zapachów, rozpraszając myśli i budząc w głowie mętlik. Odór spalenizny mieszał się z fetorem padliny, wzbogacony o wiele zupełnie nieznanych Łowcy woni. Porowata, niemal zupełnie pozbawiona tynku tylna ściana budynku pełna była dziur, małych i dużych, niektórych umożliwiających bez trudu wślizgnięcie się do środka.

Cichy oblizał spierzchnięte usta, zmienił układ palców na nożu śledząc wzrokiem postępy zbliżających się ostrożnie Łasicy i Altego.

Gdzieś z głębi budynku dobiegł znienacka dźwięk, który sprawił, że cała trójka zwiadowców dosłownie podskoczyła w miejscu, porażona intensywnością tego mrożącego krew odgłosu.

Był to krzyk, przeraźliwy kobiecy krzyk wibrujący bezbrzeżnym cierpieniem, ciągnący się bez końca i przyprawiający o gęsią skórkę.

Znaleźliście się pod tylną ścianą domu, ale w miejscu osadził Was znienacka niemal nieludzki skowyt bólu, który może pochodzić wyłącznie z ust więzionej przez ludzi w maskach kobiety...


 
Ketharian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172